– Juvia pomoże ci go zdobyć! – krzyknęła zmotywowana Lockser, gdy również uzyskała odpowiedź od swej nowej przyjaciółki. Lucy spojrzała na nią także pełna nadziei. – Oczywiście, ale Juvia nadal będzie cię uważała za swoją rywalkę w miłości – zażartowała, dzięki czemu obie wybuchły śmiechem.
Dwa dni później, w
gildii nadal panował spokój. Wszyscy robili swoje rutynowe czynności: Mira
roznosiła różne napoje, a Cana je opróżniała, tak samo jak większość członków.
Większości dopisywał humor, ale niestety Gray nie podzielał ich entuzjazmu. Był
zmartwiony. Miał dwa, albo raczej trzy problemy na głowie. Pierwszym z nich
była sprawa Juvii, która jest na niego obrażona. Nie miał pojęcia co złego jej
zrobił, ale może później się to wyjaśni. Drugim problemem była Lucy. Nie
wiedział za bardzo jak ma się z nią obchodzić. Ona nie była nim chyba
zainteresowana, ale mimo to chciał dalej próbować. Spodobała mu się, więc tak
łatwo nie odpuści. No i kolejna sprawa to White Pisces. Jak ją poznał wydawała
się normalną dziewczyną nie licząc tego, że ma już dzieciaka. Mira powiedziała,
że są magami, a ona by jego bez powodu nie okłamała, więc co ona może jeszcze
ukrywać?
Do gildii weszła
uśmiechnięta jak zwykle Lucy, która widząc swoich towarzyszy przywitała się ze
wszystkimi. Gray bez namysłu zerwał się i podszedł do niej szybko z pytaniem.
– Lucy, możemy
porozmawiać? – blondynka zaniepokoiła się na jego widok. Przypomniała sobie
wczorajszą rozmowę z Juvią. Bała się, że chyba nadszedł ten moment… – Chodzi o
taką jedną dziewczynę i musisz mi pomóc.
– Jasne – odetchnęła
z ulgą, gdy usłyszała, że chodzi o coś zupełnie innego. Wskazała ręką na jeden
z wolnych stolików i usiadła razem z chłopakiem. – Słucham? O co chodzi? – zapytała
zainteresowana tematem.
– Chodzi o taką
jedną dziewczynę – zaczął niepewnie i nim dokończył, Lucy się wtrąciła:
– Juvię?
– Nie, skąd taki
pomysł? – zdziwił się, ale dalej kontynuował. – Ostatnio spotkałem dziewczynę o
imieniu White… – urwał. Co miał Lucy powiedzieć? Nie umiał jej wytłumaczyć tego
co naprawdę go gnębi, ale pragnął jej o tym powiedzieć. Trapiło go to, że White
mogła ukrywać coś… nie wiedział dokładnie co, ale to było go coś niepokojącego.
– Powiesz mi w
końcu co cię gryzie? – zapytała widząc, że chłopak ma naprawdę poważny problem.
– No dobrze…
Ostatnio pomagałem takiej jednej dziewczynie…
– Jak się
nazywała?
– White Pisces –
odpowiedział posłusznie, co od razu zwróciło uwagę Lucy. Czyżby to były…
– Mieszka z kimś
jeszcze? – dopytała się.
– Ma syna. Jak u
niej byłem to pogadaliśmy sobie i w ogóle. Zapytałem się jej czy jest magiem,
lecz ona wszystkiemu zaprzeczyła, natomiast Mira twierdzi, że jednak jest, tak
samo jak jej syn.
– W tym problem?
Nie wiesz komu masz wierzyć?
– Nie, oczywiście,
że Mira może mieć rację, bo jej mogę bardziej zaufać, ale…
– Ale?
– Może mi się
wydaje, ale White i jej syn chyba coś ukrywają. Mam takie przeczucie.
– Ale spotkałeś tą
dziewczynę raz. Dopiero co się spotkaliście, więc to zrozumiałe, że nie powie
całej prawdy o sobie, ale z drugiej strony to trochę dziwne, że to ukryła. Nie
jesteśmy w Chandler, więc tu nic by się nie stało gdyby przyznała się do bycia
magiem.
– Chandler? –
zdziwił się Gray, chcąc dalszych wyjaśnień, jednak Lucy już go nie słuchała.
Bardzo jej zależało na tym, aby odnaleźć pozostałe duchy. Przypomniała sobie o
tym co Capricorn jej powiedział:
– Jak dobrze wiesz, my duchy mamy wolną wolę. Pożądamy
tam gdzie zechcemy, więc nie mogę tobie wskazać konkretnego położenie, ale
chyba wiem, w którym mieście znajdują się Ryby.
– Naprawdę?! Gdzie?!
– Tutaj w Magnolii. – Możliwe, że te dwie osoby, które Gray spotkał to mogą
być duchy, ale aby mieć pewność musiałaby się z nimi spotkać.
– Lucy? –
czarnowłosy zauważył, że dziewczyna się zamyśliła.
– Wybacz –
zaśmiała się nerwowo. – Mogłabym się z nimi spotkać? Chciałabym się od tej
White czegoś dowiedzieć. Możliwe, że wie coś na temat osoby, której szukam.
– Pójdę z tobą,
ale lepiej udać się do niej jutro. Byłem u niej wczoraj i powiedziała mi, że
dziś wyjeżdżają na jakąś wycieczkę.
– No to jutro,
dzięki – odpowiedziała, a gdy Gray wstał od stolika i wyszedł z gildii do Lucy
przysiadł się Natsu.
– O czym
rozmawiałaś z tą lodówką? – zapytał różowowłosy.
– Nieważne –
westchnęła i uśmiechnęła się krzywo. – Gaya gnębiła jedna sprawa i chciał się
ze mną tym podzielić.
– Jaka sprawa?
– Chodziło o pewną
dziewczynę. – powiedziała, ale widząc, że Natsu chce się o coś jeszcze zapytać,
dodała – Możliwe, że natrafiłam na trop kolejnego ducha.
Następnego dnia,
Lucy spotkała się z Grayam przed budynkiem gildii. Bez zbędnych rozmów ruszyli
w kierunku domu White. Gray dobrze wiedział gdzie się znajduje, więc
zaprowadził tam blondynkę. Będąc na miejscu zauważyli, że kobieta i jej syn
wychodzą gdzieś z domu. Postanowili jak na razie się im nie ujawniać, tylko
śledzić. White i Black udali się poza miasto na jakąś łąkę i tam urządzili sobie
chyba piknik. Gray i Lucy w tym momencie wyszli zza krzaków.
– Oh, Gray! Co ty
tu robisz? – zapytała zaskoczona White. Kończyła właśnie smarować kolejna
kanapkę, którą po chwili Black zjadł ochoczo. Pomachał wesoło do Graya i
powrócił do konsumowania pożywienia.
– Witaj White,
właśnie spacerowałem sobie ze swoją dziewczyną – odparł beztrosko, na co oby
dwie zareagowały dość głośno:
– Dziewczyną?!
– Możesz przez
chwilę ją poudawać? – szepnął do blondynki.
– Nie wiem czy
potrafię – jęknęła. Nie pisała się na to, jednak widząc błagającego chłopaka
westchnęła ze zrezygnowaniem. – Jeden raz.
– Dasz radę –
zaśmiał się, a następnie zwrócił się do czarnowłosej: – A wy co tu robicie?
– Black chciał
koniecznie urządzić piknik, więc go zabrałam, a dzisiaj taka piękna pogoda –
odpowiedziała uśmiechając się sztucznie.
– A gdzie on jest?
– zapytała blondynka, na co kobieta zrobiła wielkie oczy.
– Co? Przecież był
tu przed chwilą – poderwała się kobieta. – Black! Gdzie jesteś?!
Nikt nie
odpowiedział. White wyglądała na bardzo przejęto zniknięciem swojego synka,
dlatego Lucy postanowiła jakoś zareagować.
– Pójdę go
poszukać – powiadomiła. – Na pewno się znajdzie – uśmiechnęła się.
– Pójdę z tobą –
oświadczył Gray i zwrócił się do Pisces. – Zostań tu na wypadek gdyby wrócił,
dobrze? – kobieta skinęła głową.
– Tylko uważajcie
na siebie! – krzyknęła za nimi.
– Nic nam nie
będzie! – odpowiedział, ale White miała co do tego inne zdanie. Wszystko szło
jak należy.
Tymczasem zmartwiona
Juvia siedziała przy jednym ze stolików w gildii i cierpliwie czekała.
Wyczekiwała swojego księcia, który kolejny raz ją odrzucił. Dlaczego jej nie
lubi? Dlaczego nie zwraca na nią uwagi? Może dlatego, że podoba mu się Lucy?
Juvia o tym wiedziała i to ją bardzo martwiło, jednak Lucy zapewniała ją, że
nic do Graya nie czuje. Z rozmyślań przerwał jej pewien chłopak.
– Juvia, nie
widziałaś może Lucy? – zapytał Natsu.
– Nie –
odpowiedziała krótko i dała znać chłopakowi, że nie jest dzisiaj skłonna do
rozmów.
Nie obchodziło ją gdzie jest Lucy. Wolała
wiedzieć gdzie jest Gray. Czuła się trochę samotna. Mimo, że była otoczona
przez wielu przyjaciół to brakowało jej towarzystwa tej jedynej osoby.
Ciekawe co teraz robi? – pomyślała.
☆☆☆
– Black!
– Black! – wołali
razem Gray i Lucy.
Szukali
białowłosego już od jakiegoś czasu, ale nigdzie nie mogli go znaleźć. Po
kolejnych piętnastu minutach szukania, wrócili z powrotem do White, której nie
zastali na miejscu.
– Gdzie ona się
podziała? – zapytała blondynka i zaczęła się nerwowo rozglądać. Nie podobała
jej się ta sytuacja. Coś tu wyraźnie jej śmierdziało.
– Może również
poszła go szukać?
– Przecież miała
tu czekać na wypadek gdyby chłopak wróci, więc… – nie dokończyła, bo Gray
zasłonił jej usta i oboje wycofali się w krzaki. – Co ty robisz?
– Ciii – uciszył
ją i dalej nadsłuchiwał. – Nie jestem pewien, ale sądzę, że to pułapka. –
szepnął. Instynkt Graya nie zawiódł. Po chwili zostali zaatakowani przez
potężny strumień wody, przez co ponownie znaleźli się na łące, a tam ujrzeli
osobę, która była ich przeciwnikiem.
– No to teraz czas
was wykończyć! – krzyknął zachwycony, mając na twarzy złośliwy uśmieszek.
– Black? Dlaczego
nas zaatakowałeś? – zapytała spokojnie Lucy
– Zahipnotyzowałaś
braciszka! Zura.
– Co? O czym on
mówi?
– Nie mam pojęcia
– wzruszył ramionami równie zdziwiony Gray. Nie pojmował zachowania małego
zwłaszcza, że nie miał powodów, by się na nich czy na samą Lucy wściekać.
– Nie oszukacie
mnie! Zura – ponownie zaatakował strumieniem wody, ale znacznie słabszym niż
poprzednio, a to znaczy, że może nie mieć złych zamiarów.
„Para” uniknęła
strumienia, a następnie postanowili zaatakować małego Blacka. Jednak zanim zdążyli
to zrobić, zostali powaleni ogromną falą wywołaną przez…
– White? Dlaczego
to zrobiłaś? – jęknął Gray starając, podnieść się z trawy. Ta spojrzała się na
niego ze zdziwieniem, a następnie wyjawiła powód swojego ataku:
– Chcieliście
zaatakować mojego synka, więc to oczywiste. Poza tym zdradziłeś mnie, więc po
co miałabym powstrzymywać mojego kochanego Blackusia? – zaśmiała się i ponownie
przywołała falę.
– O nie! Tym razem
Ci się nie uda! – krzyknął. – Lodowe Tworzenie! Tarcza!
Lodowa tarcza
Graya powstrzymała falę Pisces, a to wkurzyło ich jeszcze bardziej. Nie wiadomo
skąd brał się ten gniew, a przez niego matka i syn zaczęli zmieniać formę, a
następnie można było zauważyć w ich wyglądzie oraz sile drastyczne zmiany.
Black był teraz młodym, dobrze zbudowanym mężczyzną, a jego matka seksowną
kobietą w stroju wojownika, który był wykonany z łusek.
– Jesteśmy Zura!
Jesteśmy rybim duetem! – krzyknął Black.
– Nie Zura tylko
Pisces, a skoro jesteśmy już w takiej formie to wiesz co to oznacza?
– Tak!
Zlikwidowanie wroga!
Lucy i Gray
patrzyli na rybi duet zaskoczeni. Czy to naprawdę te same osoby, które wcześniej
Gray odwiedzał? Nie mógł uwierzyć w to co widzi, ale skoro raz zaatakowali jego
i blondynkę to nie miał wyboru, musiał również zaatakować. Już chciał wykonać
ruch, ale Lucy była szybsza. Podniosła się. Wyciągając jeden ze swoich kluczy
włożyła go do pobliskiej kałuży i zawołała:
– Otwórz się,
bramo wodnika! Aquarius!
Niebieskowłosa
syrena zdołała powstrzymać kolejną nadciągającą falę nim ta powaliła ponownie
magów.
– Po co mnie
przywołałaś? – popatrzyła na Lucy groźnym wzrokiem.
– Musisz pomóc mi
pokonać Pisces. – odpowiedziała poważnie Lucy, wskazując na White i jej syna.
– Ty… ty jesteś
magiem gwiezdnych duchów? – zapytała zaskoczona White.
– Zgadza się! –
uśmiechnęła się zadziornie. Aquarius ujrzała swoją przeciwniczkę i zdenerwowała
się. Lucy nie znając przyczynę tak gwałtownego gniewu swej przyjaciółki cofnęła
się kilka kroków.
– TO TY! TY TĘPA
DZIDO ZARAZ CI POKAŻĘ! – krzyknęła niespodziewanie syrena i przywołując wielki,
silni strumień wycelowała w przerażoną czarnowłosą.
Jednak nim strumień
uderzył w Pisces, ci zniknęli nie zostawiając po sobie żadnego śladu.
– Gdzie oni są? –
odezwał się Gray.
– Jak widać uciekli
– prychnęła niebieskowłosa poprawiając swe włosy – Tsss. Co za z tej White tępa
dzida – mruknęła niezadowolona.
– Coś się stało? –
zapytała się Lucy widząc, że Aquarius coś wie na temat White.
– Kiedy jeszcze
znajdowała się w świecie duchów to flirtowała z moim chłopakiem, a ten jej
bachor był taki wkurzający. Black w świecie duchów jest dojrzałym mężczyzną i dlatego
myślał, że będę się chciała z nim umówić. Tss co za upierdliwa rodzina.
– Zaczekaj!
Powiedziałaś w świecie duchów? – Gray nie rozumiał.
– White i Black są
gwiezdnymi duchami – wyjaśniłaszybko blondynka. – Wiedziałam, że coś z nimi
jest nie tak. Capricorn pomógł mi dowieść prawdy i oczywiście ty, Aquarius.
Dziękuję. – uśmiechnęła się. – Teraz tylko wystarczy ich… nie wiem –
westchnęła.
– Z Capricornem
łatwo Ci poszło. On chciał tylko, abyś rozwiązała jego zagadkę natomiast
Pisces, a zwłaszcza White pragnie miłości, jak i walki, a tu masz duże
utrudnienie. – powiedziała poważnie syrena. – A tak przy okazji to twój
chłopak?
– A wyglądamy na
parę? – uśmiechnął się czarnowłosy.
– Nie jesteśmy
parą i nigdy nie będziemy – odpowiedziała Lucy, chyba zbyt, bo Gray posmutniał.
– Dziękuję Ci Aquarius za pomoc, więc możesz już wracać.
– Tss. – syknęła
jak to miała w zwyczaju i zniknęła.
– Uff, to chyba
pierwszy raz jak Aquarius potraktowała mnie ulgowo – zaśmiała się blondynka i
poleciła, by wrócili już do gildii. Nic tu po nich. Dziewczyna już miała ruszyć
zwartym krokiem, jednak chłopak nadal stał w miejscu. Lucy zatrzymała się i
spojrzała pytająco na niego.
– Nie idziesz? –
zapytała.
– Muszę ci coś
powiedzieć – odrzekł poważnie. – Czy ty rozmawiałaś ostatnio z Juvią?
– Tak.
– O czym z nią
rozmawiałaś?
– Do czego zmierzasz?
– zaniepokoiła się tematem jaki podjął się chłopak.
– Juvia od kilku
dni dziwnie się zachowuje i chce znać powód. Jesteś jedną z jej przyjaciółek,
więc myślałem, że wiesz.
– Wiem, ale nie
mogę Ci powiedzieć, obiecałam jej to – westchnęła. Chciała poczuć ulgę, ale
spodziewała się, że to nie koniec atrakcji.
– No dobrze, ale
zanim wrócimy do gildii to chcę Ci jeszcze coś wyznać.
– Co? – zapytała
niepewnie i zacisnęła powieki, gdy ten To powiedział.
– Kocham Cię…
Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 19 "Atak ryb"
Gray Ty!! Zepsujesz przyjaźń! A Lucy bo głupia to się zdziwi! Pewnie jeszcze Gray ją pocałuję a Natsu to zobaczy! Ale będą plusy! Natsu krzyknie że kocha Lucy a ona go pocałuję!
OdpowiedzUsuńPrzynajmiej mam taką nadzieję...
Weź szybko połącz Lucynde z tym różowym idiotą!
I Gray do Juvi! xD
Weny śle i pozdrowienia!!
P.S. Świetny rozdział!
Nie ochrzaniam, w żadnym razie. Ja też kocham takie zakończenia ^^ Zapewne Lucy wymignie się czymś w stylu "kocham kogoś innego". A co do ducha... Hmm... Może Scorpio? Bo była wspominka. Ale ja tylko strzelam ^^
OdpowiedzUsuńKinana: Ej no! Miałaś mnie więcej nie zamykać na strychu!
Jak ty się wydostałaś?!
Kinana: Musisz zawołać swojego tatę żeby drzwiczki naprawił hehehe...
Oż ty! I co, mam powiedzieć, że to ja zrobiłam?
Kinana:No pewnie, a czego się spodziewałaś? Przecież ja nie jestem realnym bytem!
A ja nie mogę powiedzieć, że to Kinana zrobiła... Ku**a mać!
Fajny rozdział :) Z niecierpliwością czekam na następny. Oj, będzie się działo! xD
Rozdział super, przeczytałam wszystkie i jestem pozytywnie zaskoczona! Wszystko jest tak spójne i błędów praktycznie nie ma! Mam nadzieje, że Lucy i Natsu będą razem, bo są tacy słodcy!! Wydaje mi się czy Natsu jest mądrzejszy? Haha ale mniejsza, mam tylko nadzieje, że Lucy odrzuci Greya, bo naprawdę według mnie powinni mieć relację jako brat i siostra, ale ja tylko tak chcę, więc mogę jedynie powiedzieć, że NALU rządzi.
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i mega dużo weny pod choinkę!
Pozdrawiam ;-)