piątek, 31 października 2014

Rozdział 12 – Nowe życie


– Teraz wszystko się zmieni. To tu zacznę nowe życie! – odrzekła szczęśliwa i ruszyła pewnie przed siebie, zostawiając dotychczasowe problemy daleko za sobą.     
Po chwili się zatrzymała i westchnęła ciężko. Nie pomyślała o tym. Miała zamiar odnaleźć Levy, ale nawet nie wiedziała gdzie mieszka.
Znowu westchnęła i bezradnie rozejrzała się po dworcu. Może by kogoś zapytała? Tylko kogo? Lucy niepewnie podeszła do jednej kobiety i się spytała:
– Przepraszam, gdzie tu mogę znaleźć jakiegoś maga? – nie zdążyła ugryźć się w język. Co za głupie pytanie zadała. Przecież nie jest już w Chandler, więc magów mogła spotkać nawet na ulicy. Nie musieli się oni chować ani nic.

sobota, 11 października 2014

Rozdział 11 - Wszystko płynie

    

Dziewczyna energicznie szła przed siebie licząc na znalezienie jakiejkolwiek cywilizacji. Jeżeli dobrze się orientowała, to do kolejnej stacji została jej jeszcze godzina spokojnego marszu.
Westchnęła ciężko. Nie miała prawa marudzić, sam wybrała drogę do następnej stacji.
Było późne popołudnie i panowała piękna pogoda, lecz ona sama była przygnębiona i zmęczona. Wszystko ją bolało, ale cóż jej się dziwić? Przez cały dzień szła w obranym sobie kierunku. Nie zrobiła sobie żadnej przerwy, ale to nie był jej jedyny problem. Borykała się w tej chwili z wyrzutami sumienia. Z jednej strony żałowała, że nie pożegnała się z Natsu, a z drugiej… Gdyby jednak się z nim zobaczyła, nie jest pewna czy umiałaby wtedy odejść. Chyba na serio się w nim zakochała. Wyjęła z kieszeni łańcuszek w kształcie serca i zawiesiła go na szyi. Dostała go właśnie od Natsu, gdy ostatni raz się widzieli. To było wtedy, gdy urządził sobie niezapowiedzianą wizytę w jej domu. Była wtedy zaskoczona, ale mimo to bardzo się ucieszyła, że ją odwiedził. Bardzo lubiła spędzać czas w jego towarzystwie. Smucił ją fakt, że może go już nigdy nie ujrzeć.

piątek, 10 października 2014

Rozdział 10 - Layla


   Lucy stała jak zamurowana dokładnie analizując to, co przed chwilą powiedział jej ojciec. Jak to ona? To nie było możliwe. Miała wiele wspomnień z tamtego okresu, ale nie przypominała sobie, jak doszło do pożaru…
Wzięła głęboki oddech i spojrzała poważnym wzrokiem na ojca. Zbiegła trochę z tematu:
– Zacznijmy od tego, że skąd wiesz, że jestem magiem? – głos jej drżał, ale starała się zachować kamienną twarz.
– Jesteś moją córką. Wiedziałem o tym od samego początku. W dzieciństwie wezwałaś swojego pierwszego ducha, a kilka dni potem wybuchł ten pożar – powiedział z troską i zakłopotaniem. Chciał zbliżyć się do córki, lecz ta mu nie pozwoliła.
– Skoro wiedziałeś, że jestem magiem to czemu mnie nie zabiłeś?

piątek, 3 października 2014

Rozdział 9 - Pomoc


   Nie mogła oddychać. Z każdą chwilą brakowało jej powietrza. Nie miała kluczy, więc nie mogła skorzystać ze swojej specjalnej mocy. Wpadając uderzyła o coś twardego, przez co znacznie osłabła. Nie miała nawet siły, aby wypłynąć na powierzchnię. Jej powieki stawały się coraz cięższe. Miała wrażenie, że to jej ostatnie chwile. Miała ochotę się teraz bezceremonialnie rozpłakać, ale czy pod wodą da się uronić łzy? To niemożliwe. Pogodziła się ze swoim losem. Czekając spokojnie na śmierć, zamknęła oczy i gdy ta chwila prawie nadeszła, coś wskoczyło do wody. Blondynka uniosła powieki i zobaczyła tylko burzę różowych włosów, a następnie straciła przytomność.