piątek, 28 listopada 2014

Rozdział 16 - Koza

   
    Po porannym incydencie towarzystwo zdążyło już się uspokoić. Wymeldowując się z hotelu, mieli zamiar ruszyli do domu zleceniodawcy. Chłopcy czekali  w umówionym miejscu już pięć minut, a dziewczyn nadal nie było. Po kolejnych pięciu minutach w końcu się pojawiły.
– Gdzie wy byłyście?! Ile można na was czekać? – zniecierpliwił się Gajeel.
– Nikt nie powiedział, że my nie możemy się spóźnić – obie wystawiły język. – Ale nie ważne, chodźmy już.
Po piętnastominutowej przechadzce byli już na miejscu. Dom zleceniodawcy znajdował się na niewielkiej łące, na której pasły się kozy. Sam budynek przypominał górską chatkę, która należała do pewnego bogatego mężczyzny, a był on ich zleceniodawcą. Misja, którą im zlecił polegała na powstrzymaniu grupki ludzi, która go coraz częściej nękała.

niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 15 – Wspólna misja


Po wyjściu Lucy wraz z chłopcami, Mira postanowiła uprzątnąć trochę w gildii. Tak szczerze to nawet ona miała dość tego ciągłego bałaganu, który codziennie robili chłopcy.
– Radzę wam się z tym uwinąć do południa, bo inaczej nie będzie dostawy sake do następnego miesiąca – zagroziła robiąc poważną minę, na co Cana od razu oprzytomniała.
– Ruszać się! Ruszać! Nie ociągać się! – krzyczała na całą gildię, bo bez sake nie mogła przeżyć nawet jednego dnia, tak je kochała.
Gdy gildia była już posprzątana to wszyscy odpoczywali sobie przy ocalałych stołach i popijali obiecane sake. Nagle do budynku weszli Natsu i Gray, a za nimi (już) uśmiechnięta Lucy. Cana od razu się i nakazała, by nawet nie myśleli o zaczęciu nowej bójki.

sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 14 – Drobne sprzeczki


   Nastał nowy i piękny dzień, a dowodem tego było wschodzące słońce. Niebo jaśniało i nie pokazało ani jednej chmury na niebie. Rozpromieniona Lucy wstała dość wcześnie, by na spokojnie się umyć i ubrać, a następnie przejść się do gildii – jej nowej rodziny. Uśmiechnięta wyszła ze swojego mieszkania, przed którym czekała na nią pewna osoba.
– Cześć Natsu – przywitała się blondynka, na co chłopak odpowiedział jej uśmiechem i zapytał:
– Wyspałaś się?
– Jak nigdy – zaśmiała się. – Idziemy do gildii?
– Tak, przecież musisz się przywitać jeszcze z dwoma osobami.
– Jakimi?
– Nie wiesz? – zdziwił się.
– Nie – wzruszyła ramionami niczego nieświadoma. – Powiesz mi?

niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 13 – Ponowne spotkanie



  Dwa dni później, dwie przyjaciółki wróciły do Magnolii wraz z pieniędzmi otrzymanymi za wykonanie misji, której się podjęły. Wszystko poszło jak po maśle, ale misja miała haczyk.
– Problem był taki, że na zleceniu nic nie pisało o schwytaniu zwierzątka, które ma ponad pięć metrów wysokości – zaśmiała się Lucy.
Schwytały „zwierzątko” będące ich celem, a następnie zaniosły je do zleceniodawcy. Ten szczerze podziękował i wręczył wynagrodzenie. Jej pierwsza misja zakończyła się sukcesem. Jeżeli tak wygląda praca maga to na pewno z niej nie zrezygnuje. Było zabawnie, a przy tym świetnie się bawiły, chociaż miała świadomość, że niektóre misje są trudne i niebezpieczne. Lucy już wiedziała, że nie będzie żałowała dołączenia do tej gildii.
– Lucy, chciałam ci powiedzieć, że możesz zatrzymać wynagrodzenie z tej misji – powiedziała Levy. – Nie masz przecież jeszcze mieszkania, prawda?