piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 53 - Stracone szczęście


  Po letnim słońcu, które rano zapowiadało udany dzień, nie zostało ani śladu. Ciemne chmury wyglądające wrogo, świadczyły o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Burza zbliżała się wielkimi krokami, bo zerwał się dość silny wiatr, a w oddali można było usłyszeć pierwsze grzmoty.
Zza krzaków, wyłaniająca się postać budziła grozę we wszystkich osobach, które aktualnie przebywały na polanie. Na szczęście, trening nie osłabił ich, ale mimo wszystko mieli świadomość, że nie są gotowi na starcie. Przegrają ten pojedynek.
Mimo ich zszokowanych czy przerażonych min, czarny mag miał wypisany na twarzy stoicki spokój, ba! Nawet delikatnie, ale tajemniczo się uśmiechał.
– Witaj Natsu – rzekł po długiej, niepokojącej ciszy.
– Czego chcesz? – warknął w odpowiedzi różowowłosy, bez krzty współczucia. Starał się nie okazywać strachu, ale nawet on był zaskoczony jego niespodziewaną wizytą. Po co tu przybył?
– Witaj Gwiezdna Smocza Zabójczyni – zignorował jego pytanie i spojrzał na zdezorientowaną twarz „białowłosej”. – Przyszedłem porozmawiać, więc nie macie się czego obawiać – odparł spokojnie, przechodząc wzrokiem po całym towarzystwie, aż wreszcie jego oczy zatrzymały się na „złotych” tęczówkach „Culy”.

czwartek, 7 kwietnia 2016

Rozdział 52 – Wizja Zerefa


  „Białowłosa” piękność stała z niewyraźnym uśmiechem na twarzy, lecz przez szal, pozostali towarzysze nie mogli go ujrzeć. Starała się wypaść przed swoimi przyjaciółmi wiarygodnie, ale kogo ona chciała oszukać? Skoro zamierzała wyjść wiarygodnie, to niech nie chowa się za przebraniem.
Dzięki temu kłamstwu istniała w niej nadzieja, że jej prawdziwa tożsamość zostanie zachowana w tajemnicy. Nie czuła się na siłach, by tłumaczyć im wszystko od początku. Wiedziała również, że źle postępuje okłamując ich. Jeżeli nadal będzie się ukrywać, to tym ciężej jej się będzie później ujawnić. Nie znienawidzą jej za to kim jest. Zdążyła się o tym przekonać, po małej przygodzie z Sutą i Natsu. Dostała nauczkę, więc następnym razem na pewno powie prawdę, ale na razie nie chce, by swą prawdziwą osobą zdezorientowała przeciwników.
Podczas treningu będą ze sobą walczyć. Tak ustalili.
– Kto idzie na pierwszy ogień? – zapytała spokojnie i „przeszła” wzrokiem po kolei.   
– Ja pójdę, będę mieć to za sobą – odparł Rogue, gdy żaden z jego towarzyszy nie kwapił się do walki. Czyżby aż tak wstydzili się walczyć z dziewczyną? – Na poważnie, czy wolisz się rozgrzać?
– Mogłabym dokładnie o to samo zapytać Ciebie – odparła z sarkazmem i stanęła w pozycji obronnej. Nie da sobą pomiatać i pokaże kto tu rządzi.