piątek, 20 maja 2016

Rozdział 56 – Przygody Lata (część 1)


   Ucieczka od brata była bardzo dobrym rozwiązaniem, a przynajmniej tak myślał Natsu. Nie miał pojęcia, że to co robi wchodziło w plan jego alter ego. Niestety nie dostał żadnych wskazówek o tym gdzie się znajduje, więc sporo czasu mu zajęło nim zorientował się gdzie leży Magnolia. Nie mógł się też z kimkolwiek skontaktować, więc czuł się zagubiony, ale przynajmniej był bezpieczny. Zeref jakimś cudem nie był w stanie go namierzyć.
Podczas swej długiej wędrówki przeżył kilka drobnych przygód, a o to kilka z nich.

Spotkanie z Draculą

Ciemna, złowroga i zaskakująco zimna majowa noc napajała różowowłosego chłopaka strachem i niepokojem o własne życie. To była pierwsza noc spędzona poza Mildian Magic Academy. Tak naprawdę sam do końca nie wiedział, że to opustoszałe miejsce nosiło taką nazwę. Te nieznane mu tereny znacznie pogarszały jego sytuacje, a także opóźniało powrót do domu. Jak miał odnaleźć właściwą drogę, skoro nie znał tych miejsc, nie znał zapachu, nie orientował się gdzie powinien iść, a także nie wyczuwał w pobliżu żadnych oznak cywilizacji.
Przez chwilę myślał, że został uwięziony w świecie podobnym do snu tak jak ostatnio, ale w końcu wyczuł coś… dziwnego. Bez większego zastanowienia ruszył w tamtą stronę, obserwując czy nic go nie śledzi.

piątek, 13 maja 2016

Rozdział 55 – Koniec Acnologii?


    Nadeszły maj był jego ulubionym miesiącem. Nie było ani zimno ani zbyt gorąco, więc można było rozkoszować się pogodą ile się chciało. Głównym zajęciem Takeshiego był codzienny trening, a także medytacja, która miała wzmocnić jego ducha. Łączył się ze swym żywiołem i dzięki temu stanowili wtedy jedność.
Ziemia jest materią, którą można zobaczyć, dotknąć, powąchać. Można, by rzec, że jego cechy i zachowania były równie "przyziemne" i materialistyczne co żywioł, lecz dla niego ziemia była, jest i będzie fundamentem, na którym wszystko jest zbudowane.
W ludziach żywiołu ziemi nie ma nic rozmytego, niewyraźnego. Nie chodzą z głową w chmurach. Są niezawodni – zawsze możesz na nich liczyć, nawet jeśli tego nie pokazują w emocjonalny sposób. Ziemia się nie zmienia, a przynajmniej nie robi tego zbyt szybko. Zawsze jest na swoim miejscu, stanowiąc solidny fundament dla rozwoju i postępu.
Ludzie żywiołu ziemi nie lubią zmian, wolą stabilność i normalne życie, które mogą rozwijać i pielęgnować w spokoju. Po co zaczynać coś nowego, skoro to, co już jest, doskonale się sprawdza? Dokładnie taki tok myślenia dominował u Ziemnego Smoczego Zabójcy.

czwartek, 5 maja 2016

Rozdział 54 - Dobro i zło


   Lato jest jedną z czterech podstawowych pór roku, gdzie temperatura powietrza sięga najwyższych odczytów z całego roku. Charakteryzuje się także rzadkimi, ale gwałtownymi i silnymi burzami. Jedna z nich właśnie nawiedziła Magnolie, która w tym świetle nie wyglądała zbyt przyjemnie, a wręcz przeciwnie. Szybko opadające krople deszczu przypominały łzy, które teraz spływały powoli po policzkach zrozpaczonej Lucy. Taka pogoda doskonale odzwierciedlała jej uczucia. Deszcz oznaczał smutek, czarne chmury okrutną rzeczywistości, a błyskawice i grzmoty pokazywały jej skryty gniew. Niestety nie potrafiła odnaleźć niczego, co pokazywałoby jej bezradność… Może to ona była tym kłębkiem beznadziejności? Może to ona była powodem, dla którego Zeref porwał jej ukochanego? To przez nią nie udało się go ochronić.
– A mówiłeś, że to ty mnie będziesz chronił – szepnęła, pozwalając kolejnej łzie spłynąć.
Przytulała do siebie śpiącego Happiego, który również wypłakał swoje, ale gdy poczuł zmęczenie, nie mógł się powstrzymać i zasnął.
– Nie martw się, odzyskam go… dla ciebie… dla wszystkich – mówiła do kotka, mimo iż wiedziała, że ten jej nie słyszy. Ale to poprawiało jej nastrój. Napawało determinacją, a także dodawało pewności siebie. Wierzyła, że zdoła go ocalić.