wtorek, 28 czerwca 2016

Rozdział 58 - Zbrodnie czarnoksiężników


   Dźwięk stłuczonych słów i czynów dudniło w jego sercu. Siedział skulony pod ścianą celi i walczył ze swym marnym losem. Od tygodni trwało postępowanie w jego sprawie. Był przekonany, że Rada nie będzie skłonna go uniewinnić, albo przynajmniej zmniejszyć wyrok. Nie miał świadomości, że jego ukochana walczy z całych sił, by go uratować.
Podczas dwumiesięcznej nieobecności Natsu, reszta jego przyjaciół szkoliła swe umiejętności, chcąc je znacznie polepszyć. Erza przeznaczała swój czas nie tylko treningowi, ale i rozmowom z radnymi. Rozprawy ciągnęły się w nieskończoność, a ona nie mogła im poświęcać zbyt wiele czasu. Tuż po zakończeniu obrad, zawsze szła w towarzystwie straży do lochów, by odwiedzić oskarżonego, chociaż według niej był niewinny. Wszystkie zbrodnie zaczęły się od czaru Ul, która została oczarowana przez Hadesa. Mimo wszelkich wyjaśnień Magiczna Rada nie chciała ustąpić. Nie zamierzała oddać więźnia z powrotem w objęcia wolności, gdyż obawiała się sporów z mieszkańcami całego Fiore, którzy na pewno byliby przeciwni ich decyzji.
Jak zawsze w tych mrocznych podziemiach, echo niosło za sobą nawet najmniejszy dźwięk, rozprzestrzeniając go po całych lochach. Siedzący pod ścianą Jellal zdołał usłyszeć nie tylko krople wody, uderzające co dwie sekundy w wilgotne podłoże, ale także zbliżające się kroki.

czwartek, 9 czerwca 2016

Rozdział 57 – Przygody Lata (część 2)


Taiga, czyli mały tygrys, okazał się być bardzo pomocnym kotkiem. Razem w mig wydostali się z dzikiej dżungli i za pomocą skrzydeł Exceeda dotarli do Libenge. Miasto okazało się nie być na tyle duże, czy też rozwinięte, jak myślał Natsu. Już się bał, że został dodatkowo przeniesiony w czasie, ale jak zapytał się (dla pewności) o rok, to otrzymał poprawną odpowiedź. Większość sklepów była zamknięta i obita deskami, chodniki… prymitywne, bo dość nieschludnie wyrobione. Budynki też nie robiły dobrego wrażenia, bo połowa była albo niedokończona, albo robiona w pośpiechu. W przeciwieństwie do Magnolii to miejsce można było nazwać tzw. „zadupiem”.
– Możesz mi wytłumaczyć, co tu się dzieje? Dlaczego mam wrażenie, że jestem w średniowieczu? – pytał zdezorientowany chłopak, lecz Taiga nie widział w okolicy nic dziwnego.
– Czego się spodziewałeś? – Był szczerze zdziwiony jego reakcją, a to dlatego, że nie miał świadomości, w jakim otoczeniu dorastał chłopak.
– Współczesności?
– Nie wiem jak jest u Ciebie, ale to najlepiej rozwinięte miasto, nie licząc samej stolicy.
– Współczuję wam – mruknął cicho tak, żeby przyjaciel go nie usłyszał.