Każda noc obraca się w dzień. Stało się tak i tym razem, gdy słońce leniwie wysunęło się zza linii horyzontu i swymi promieniami zaczęło budzić świat do życia. Poranna rosa osiedliła się na pobliskich roślinach, lecz gdy tylko pojawił się delikatny wiatr, zaczęła znikać. Ptaki wyszły ze swych gniazd, tworząc pieśń, idealnie zastępującą nerwowy budzik.
Tej letniej
sielanki nie czuli członkowie Crime Sorciere, którzy w pośpiechu przemierzali
kolejne metry trasy leśnej. Nie marnowali czasu na niezbędny odpoczynek, bo i
tak potrzebowali aż całej nocy, by dotrzeć na przedmieścia Magnolii, ale woleli
nie wkraczać od razu do miasta. Niby przyjazna okolica, ale była wciąż pod
kontrolą Rady.
Aby dotrzeć do
Fairy Tail, musieli obejść całe miasto. Tam znaleźli się koło dziewiątej, kiedy
gildia powoli zaczynała tętnić życiem. Skierowali się na zaplecze, nie chcąc
wzbudzać niepotrzebnej uwagi i poprosili Mirę o kontakt z Erzą oraz Lucy.
Barmanka, mimo zdziwienia, posłusznie wykonała zadanie, kontaktując się z Fairy
Hills i zrywając Tytanię z łóżka. W tym czasie Heartfilia zdołała dojść do
gildii.