niedziela, 22 lutego 2015

Rozdział 25 – Koniec tułaczki



  Gdy Loki, jak i Aries próbowali dojść do jakiegokolwiek porozumienia, w tym samym czasie dwójka magów i Happy postanowiła rozpocząć poszukiwania dwóch gwiezdnych duchów, które znajdowały się aktualnie na terenie Magnolii. Nie wiedzieli jakie to są zodiaki, jak wyglądają, jaką posiadają moc, więc mieli tym samym spore utrudnienie.
– Od czego zaczniemy? – zapytała Lucy, lecz Natsu wzruszając ramionami rzekł:
– W sumie to nie mam pojęcia. Mogą być dosłownie wszędzie, a nawet nie mamy pojęcia jak wyglądają – dziewczyna jęknęła zrezygnowanie.
– Masz rację, ale wszystkie duchy, które jak dotąd znaleźliśmy były pod postaciami zwykłych ludzi. To znaczy, że te również muszą być ludźmi. Najprawdopodobniej przybyli, aby się tu zatrzymać czy coś takiego – zamyśliła się.
– Coś w tym jest, ale powinniśmy wykluczyć centrum miasta – dodał Happy, lecąc obok nich. – Nowo przybyli zazwyczaj nie mają dużo pieniędzy, więc nie są w stanie znaleźć sobie mieszkania w centrum miasta. Musimy szukać na obrzeżach, a ja postaram się ich wypatrywać z góry.
– Dobra, ale skąd będziesz wiedział, że to oni? – zapytał chłopak.
– Musi zaufać swojej intuicji – uśmiechnęła się do niego Lucy i przyspieszyli.
Po drodze starali się wypytywać ludzi o dziwnie wyglądających podróżników czy też magów, którzy właśnie przybyli do miasta, ale nikt nic nie widział ani nie słyszał. Czas bardzo szybko płynął, więc nim się zorientowali to dochodziła już szesnasta.
– Lucy głodni jesteśmy! – jęczeli Natsu i Happy. Cały dzień zleciał im na poszukiwaniach, które w końcu nie przyniosły żadnego efektu, a także nie zdążyli nic przekąsić.
– Ja też zgłodniałam, ale nie możemy przerwać poszukiwań.
– Proszę o małą przerwę. Chodźmy do pobliskiego baru i zjedzmy coś, a potem wrócimy tu i dalej będziemy szukać – zaproponował Dragneel.
– Natsu przecież szukanie tych duchów to jak szukanie igły w stogu siana – westchnął kotek, a Lucy słysząc to posmutniała.
Zdawała sobie sprawę, że znalezienie tych duchów będzie trudne, ale wciąż miała nadzieje, że zdarzy się cud i uda się jej je znaleźć, ale z każdą minutą w to wątpiła.
Nie! Nie mogę się poddać! – pomyślała karcąc samą siebie. Odwróciła się do przyjaciół i znów zdeterminowana powiedziała: – Happy, Natsu jak chcecie to możecie już wracać. Ja jeszcze chwilę się porozglądam i do was wrócę – uśmiechnęła się i pobiegła dalej ulicą.
– Zostawimy ją? – zapytał kotek.
– Oczywiście, że nie! – krzyknął Natsu. – Lucy! Zaczekaj! – chłopcy szybko dogonili blondynkę. Nie chcieli jej zostawiać, w końcu przyrzekli, że jej pomogą.
– Za pomoc w poszukiwaniach domagamy się kolacji. – zaśmiał się Natsu.
– Tak, tak. Obiecuję, że kiedyś coś wam przygotuję – uśmiechnęła się dziękując za wsparcie.
– A kiedy to będzie?
– Jak odnajdziemy wszystkie duchy – uśmiechnęła się tym razem złośliwie, lecz po chwili parsknęła śmiechem, gdy zobaczyła ich zaskoczone miny. – Żartuję, dzisiaj wieczorem przyjdźcie, a ja wam coś ugotuję.
– Co będziemy chcieli? – zapytali z nadzieją.
– Co tylko będziecie chcieli – zaśmiała się – Oczywiście tylko takie rzeczy, które jestem w stanie zrobić.
– Nam to pasuje.
Nie zaprzestając poszukiwań zwiedzili znaczną część obrzeży Magnolii, ale nie udało się im natrafić na żaden ślad podpowiadający, gdzie mogą znajdować się duchy. Słońce powoli zachodziło i robiło się coraz ciemniej. Magowie zaczęli powoli kierować się do domów.
– Lucy, nie martw się. Jutro obiecuję, że będzie lepiej – powiedział pocieszająco Natsu, widząc przygnębienie na twarzy swej przyjaciółki. Ta w odpowiedzi zapytała kpiąco, lecz łagodnie:
– Skąd wiesz? Nie natrafiliśmy na żaden ślad, który może wskazywać położenie chociaż jednego ducha – opuściła ręce.
– Może pójdziemy jutro do gildii i poprosimy o pomoc?
– Wolałabym sama ich szukać – rzekła zniechęcona. Nie mieszać w swe problemy większej grupy ludzi.
– Ale jeśli pójdziemy większą grupą i się rozdzielimy to możemy w ten sposób oszczędzić na czasie – przekonywał ją dalej. – Możesz nawet poprosić swoje duchy o pomoc. One na pewno wiedzą kim są i jak mogą wyglądać duchy.
– To jest to! One na pewno mogą ich wyczuć!
– Ale to dopiero jutro – przypomniał jej o swoim brzuchu: –Głodny jestem!
– Chciałeś powiedzieć „jesteśmy” – dodał Happy.
– Tak, jesteśmy.
– Hihi, no dobrze – zgodziła się Lucy, więc cała trójka wróciła do domu blondynki, a poszukiwania postanowili wznowić następnego dnia.

☆☆☆

Robiło się późno, a pewna para nadal ze sobą walczyła. Gdy Loki upadł prawie mdlejąc Aries wystraszyła się i zaprzestała dalszych ataków. Poczekała, aż ten pozbiera się do kupy i staną do równej walki. Ona tego chciała, a on nie miał nic do gadania.
Niestety, nie była to już walka magiczna tylko po prostu na pięści. Tym osobą już dawno skończyła się magiczna moc.
– Aries, może to zakończymy?
– Ja… ja chcę byś był lojalny – wyszeptała zmęczona, ale pod żadnym pozorem nie chciała po sobie tego poznać, natomiast było widać, że chłopak ma już dość.
– Odpowiesz mi?
– Nigdy tego nie zakończymy jeżeli nie będziesz szczery i wierny! – krzyknęła zdenerwowana, lecz tym razem odpuściła sobie kolejny atak. Już wystarczająco dużo straciła przez niego magicznej mocy, a on wyraźnie prosił się o więcej. Postanowiła przystopować.
Rudowłosy zamilkł i spuścił wzrok w ziemię. Doskonale wiedział, że jego ukochana ma rację. Mimo, że żadnej dziewczyny do tej pory nie przeleciał, to nie można było powiedzieć, że był bez skazy. Już wiele razy podrywał, flirtował z innymi. Jego zachowanie można porównać do zwykłej zdrady, ale miał tak naprawdę powód. Szukał pewnej dziewczyny, która pomoże im wrócić do domu.
– Aries… chcesz TAM wrócić? – zapytał spokojnie nie spuszczając wzroku z ziemi. Nie ośmielał się na nią spojrzeć. Nie zasłużył na to.
– Co? Oczywiście, że chcę! Szukałam kogoś kto nam pomoże, ale nic to nie dało.
– Ja chyba znalazłem taką osobę. Nie spytałem się o jej magię, ale mogłem to wyczuć. Proszę, zapomnijmy o tym co było i wspólnie poprośmy tą osobę o pomoc.
– Leo… – szepnęła i  niepewnym wzrokiem patrzyła na niego. Wahała się i on to rozumiał, lecz różowowłosa nie mogąc wytrzymać napięcia, które między nimi trwało, wybuchła płaczem.
Loki podszedł do niej i przytulił zapłakaną dziewczynę. Jemu samemu również spłynęła łezka. Mieli już od dziesięciu lat ten sam problem. Nie byli w stanie samodzielnie wrócić do domu. Szukali tej właściwej osoby, która by im pomogła, lecz na żadną nie natrafili, aż do teraz.
– Aries, obiecuję ci, że tym razem uda nam się wrócić – uśmiechnął się lekko.
– Mam nadzieje – szepnęła i odwzajemniła uścisk chłopaka, a następnie się odsunęła. – Powiedz mi co to była za dziewczyna w twojej gildii?
– To jedna z magów Fairy tail. To tylko przyjaciółka.
– Na pewno? – zmierzyła go podejrzliwym wzrokiem.
– Tak, na pewno. Prosiła mnie o radę w sprawie jej chłopaka. Ten głupek był o nią zazdrosny i uderzył mnie, a przecież ja z nią tylko tańczyłem.
– Tańczyłeś z nią?!
– Tia, bo mnie o to poprosiła. Założyła się z koleżankami o to i tyle. Nie masz się czym martwić – wytłumaczył jej spokojnie.
– Powiedzmy, że ci wierzę. Wracajmy już – wstała łapiąc chłopaka za rękę i zaprowadziła go do ich chatki. – A powiesz mi jak nazywa się ta dziewczyna i kim jest osoba, która może nam pomóc?
– To dokładnie ta sama osoba.
– Jak się nazywa? – spytała poważnym tonem.
– Lucy Heartfilia.

☆☆☆

– APSIK! – kichnęła blondynka stojąc w kuchni, gdyż przygotowywała obiecaną kolację dla Natsu i Happiego.
– Wszystko gra? Nie mów, że się przeziębiłaś – zaniepokoił się Natsu, lecz odetchnął z ulgą widząc, że wszystko w porządku.
– Nie, tylko zakręciło mi się w nosie. Pewnie mnie ktoś obgaduje – zażartowała sobie, nie wiedząc ile prawdy się w tym kryje. Kończąc podała chłopakom kolację.
– Co to jest? – zapytał Natsu, wpatrując się w talerz, na którym była jajecznica. – Tylko tyle?
– Wybacz, ale nie zdążyłam zrobić zakupów i tylko tyle mogłam wam zrobić. Jutro zanim wznowimy poszukiwania będziemy musieli udać się do sklepu.
– To jest pewne – zgodził się z nią chłopak, jak i kotek. – No, ale grymasić nie będziemy i zjemy – uśmiechnął się i zaczął jeść swój posiłek.
Gdy już skończyli jeść, zapytał się Lucy czy mogą z Happym u niej zanocować. Blondynka westchnęła i z niechęcią się zgodziła.
– Niech ci będzie, ale od razu informuję, że śpisz na kanapie! – rozchmurzyła się, na co Natsu spojrzał na nią przygnębiająco:
– Jesteś okrutna. – mruknął i poczłapał w stronę swojego nowego legowiska wraz z kotem.
Następnego dnia dwie osoby zdążyły opuścić swoją opuszczoną farmę i byli aktualnie w czasie drogi do gildii Lokiego – Fairy tail. Nie można powiedzieć, że humory im nie dopisywały, jednak oboje byli zaniepokojeni całą sytuacją.
– Nadal nie jestem pewna – powiedziała Aries, ściskając coraz mocniej dłoń swego ukochanego. – A co jeśli ona także nie będzie w stanie nam pomóc?
– One są jak dwie krople wody! Musisz mi uwierzyć – uśmiechnął się zachęcająco Loki.
Po ich wczorajszej dyskusji na temat pomocy, którą mogli otrzymać od Lucy, postanowili się udać do gildii. Oboje weszli do budynku rozglądając się za dziewczyną.
– Loki! Kim jest ta piękność? – zapytał jeden z członków.
– Moją dziewczyną – odparł chłopak i przeszedł do konkretów: – Gdzie jest Lucy?
– Od wczoraj poszukuje dwóch duchów, które pojawiły się w Magnolii – odpowiedział Gray, siedząc wraz z Juvią przy jednym ze stolików.
– Co? Jakich duchów?
– Wiesz, ona jest magiem Gwiezdnej Energii i ich poszukuje. Nie wiem dlaczego ani po co. Musielibyście się jej zapytać.
– Można powiedzieć, że my akurat w tej sprawie. W każdym razie gdzie ona jest?
– Nie wiemy, dzisiaj jej tu nie było – odpowiedział popijając swój napój.
– Aries idziemy! – odparł zdecydowanie Loki i chwytając ponownie swoją ukochaną za rękę wybiegli z gildii.
Postanowili udać się do domu Heartfilii mając nadzieje, że jeszcze tam jest. Jeżeli z samego rana udała się na poszukiwania to mieli problem. Musieliby wtedy przeszukać całą Magnolię, aby ją odnaleźć. Gdy już dotarli, Loki zapukał kilka razy do drzwi, ale zamiast Lucy, drzwi otworzył im zaspany Natsu.
– Loki? Po co tu przylazłeś? – zapytał różowowłosy zniesmaczony jego widokiem, lecz gdy ujrzał za nim jakąś dziewczynę uspokoił się.
– Gdzie jest Lucy? Muszę ją prosić o pomoc – powiedział błagalnie.
– Właśnie sam się nad tym zastanawiałem. Rano jak wstałem jej już nie było – odparł zdezorientowany Natsu i wykorzystując obecność rudowłosego, przeprosił go za zamieszanie jakie spowodował. Loki przyjął przeprosiny, lecz nie to było dla niego ważne. Musiał wiedzieć gdzie była Lucy! Natsu westchnął: – Pewnie udała się na poszukiwania duchów.
– My właśnie w tej sprawie! Wiemy gdzie one są! – krzyknęła różowowłosa dziewczyna. Dragneel popatrzył na nią pytająco, a ta szybko się przedstawiła: – Jestem Aries, dziewczyna Lokiego – odparła zdecydowanie, lecz była w tym ukryta nutka nieśmiałości. – Wiemy gdzie są, jak się nazywają, jak wyglądają te duchy!
– Ja jestem Natsu – przedstawił się i miał zapytać o szczegóły, lecz mu przerwano.
– Chłopak Lucy – dodał rudowłosy i wybuchł śmiechem na widok miny Dragneela.
– Nie jestem jej chłopakiem – mruknął zawstydzony.
– Czyżby? To dlaczego wtedy mnie pobiłeś?
–  Jeszcze raz sorry za tamto – podrapał się nerwowo po głowie, po czym odparł: – Nieważne! Chodźmy poszukać Lucy. Na pewno się ucieszy jak to usłyszy.
Różowowłosy wrócił się jeszcze po swoją kamizelkę i łapiąc śpiącego Happiego pod pachę ruszył z parą na poszukiwania Lucy. Tym razem łatwo było ją odszukać, bo Natsu znał jej zapach, więc bez problemu ją po dziesięciu minutach znaleźli.
– Lucy! – krzyknął Natsu, a dziewczyna słysząc swoje imię odwróciła się i ujrzała swych przyjaciół.
– O Natsu, już nie śpisz? – zaśmiała się nerwowo, lecz gdy zobaczyła Lokiego zdziwiła się: – Co ty tu robisz?
– Ja chciałem… – nie dokończył, bo mu przerwano.
– Dlaczego mnie nie obudziłaś?! Przecież miałem z Happym ci pomóc w tych poszukiwaniach! – rzucił z wyrzutem.
– No wiem, ale tak słodko spaliście, że nie chciałam was budzić. Z resztą byłam tylko w sklepie – mruknęła pokazując torbę z zakupami. – Co mi chciałeś powiedzieć Loki? – zwróciła się do chłopaka, a ten odrzekł poważnie.
– Wiemy kim są te duchy.
– NAPRAWDĘ?! Kim, gdzie są, co o nich wiecie? – zaczęła zadawać pytania z niecierpliwością. Chciała jak najszybciej je odnaleźć i poznać. Loki zamiast odpowiedzieć sam zadał pytanie:
– Najpierw mi powiedz co duchy muszą zrobić, aby mogły wrócić do swojego świata? – Lucy po chwili namysły udzieliła mu cennej odpowiedzi:
– Według mnie powinny odnaleźć jakiegoś maga gwiezdnych duchów, aby stał się ich „właścicielem”, można tak powiedzieć, a wtedy duchy same wracają do świata duchów zostawiając po sobie klucz, dzięki któremu mag może je znowu przyzwać. Po co wam to wiedzieć? – zdziwiła się, bo nie wiedziała czemu miała służyć im ta informacja. Dopiero gdy Ci wyjawili prawdę zrozumiała.
– My jesteśmy tymi duchami – odezwała się nieśmiało Aries.
Lucy nic nie odpowiedziała, tylko ze zdziwieniem wpatrywała się w różowowłosą, którą dopiero teraz zauważyła. Mina blondynki wskazywała na to, że analizuje słowa, które wypowiedziała dziewczyna Lokiego i dopiero teraz do niej dotarło.
– Jesteście duchami?!
– Tak – pokiwali oboje głową – Pozwól, że jeszcze raz ci się przedstawię. Nazywam się Leo i jestem gwiezdnym duchem Lwa.
– Ja nazywam się Aries i jestem gwiezdnym duchem Barana. – odpowiedziała dziewczyna i po chwili dodała: – Proszę, pomóż nam. Pragniemy wrócić do domu, ale nie wiemy jak – była zaniepokojona tym wszystkim, lecz na szczęście blondynka wiedziała co robić.
– Podpiszecie ze mną kontrakt? Podpisuję go z każdym nowym duchem. Dzięki niemu wrócicie do swojego świata – uśmiechnęła się promiennie. Duchy mogły odetchnąć z ulgą. Ich tułaczka się tu kończy.
Różowowłosa niespodziewanie wybuchła płaczem i powiedziała:
– Dziękuję! – krzyknęła zapłakana Aries i przytuliła znienacka zaskoczoną dziewczynę – Dziękuję! Już od dziesięciu lat staramy się wrócić, ale nie wiedzieliśmy jak. Nikt nie był w stanie nam pomóc! Dziękuję – odetchnęła z ulgą.


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 26 "Wyprawa na pustynie"

11 komentarzy:

  1. Super rozdział :D
    Fajnie, że Lucy zdobyła klucz barana i lwa bez walki ;)
    Nie wieże, Lu pozwoliła Natsu spać u siebie XD
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz... przyznam, że mam pomysł by wyjaśnić tą sagę o zabójcach magów.
    Jak masz GG możemy razem coś wymyślić :D. Rozdział przyjemnie się czytało... to pierwsze duchy które same z siebie chciały wrócić do domu xd
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam GG, ale może przez facebooka da się jakoś skontaktować, prawda? Lub na google... widziałam tam opcje rozmów ;)

      Usuń
  3. Wszystko słodko... Kolacja u Lucynki... Tylko czegoś mi tu brakuje...
    Hmm... A tak! Akcji!
    Kinana: Ty to byś tylko chciała, żeby się bili i całowali.
    Cicho siedź! Serio, po co ja cię wypuszczałam...
    Kinana: Bo zaraz po Walentynkach chłopcy uciekli w popłochu?
    Ej, nie kłam! Tylko Tomoe i Shizuo tak zrobili!
    Mam nadzieję, że razem z Misią coś wymyślisz z tymi zabójcami magów, Natsukuś. Dla mnie to fajny wątek i warto byłoby go rozwinąć.
    A tak między nami... To obejrzałam Strike the Blood! Minamiya Natsuki to świetna postać ^^ Ale i tak najbardziej lubiłam Kojou <3
    Kinana: Przymknij się i pisz rozdział.
    A cicho, jest już ćwierć. Poza tym mam całe ferie.
    Kinana: Wcześniej też miałaś dwa tygodnie i jakoś przełożyłaś rozdział. Bo ja sobie w te Walentynki wolne zrobiłam, więc ty musiałaś się lenić.
    Dobra, dobra, jestem leniem. W każdym razie chyba jako jedyna nie jestem ciekawa tego platynowego klucza xD Fajnie jest tak, jak jest teraz. Ale i tak pragnę więcej NaLu *^*
    No to oyasumi. Ślę weny koparkami i do następnego rozdziału!
    Kinana: Jakie oyasumi, jest za 15 siódma. Chodźmy na InuYashę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, więcej momentów Nalu by się przydało XD Ja to robię chyba po złości sobie i moim czytelnikom. Cieszę, że ci się podobało Strike the Blood :D Masz rację Kojou był boski, ale najbardziej urzekła mnie Natsuki <33
      PS. Dzięki za komentarz :*

      Usuń
  4. Bardzo dziwne... Natsu mógł ot tak nocować u Lucynki ;o! Dziwne rzeczy na tych internetach xD
    Duchy same chciały wrócić do domku? Coś nowego!:D
    Rozdział super.
    Zaczyna się nowa saga, więc może troooszkę dużo NaLu?
    Weny i Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W internecie tylko same dziwne rzeczy XD
      A jeżeli chodzi o duchy to myślę, że wszystkie chciały wrócić do domu, ale minęło przecież 10 lat, a one nadal pozostawały w świecie ludzi. Można powiedzieć, że nadzieja powoli wygasła i trzeba było się z tym pogodzić. Musiały zacząć nowe życie. Przynajmniej ja sobie to tak tłumaczyłam :D
      W nowej sadze będzie Nalu, dużo Nalu, bo przecież to ostatnia saga XD Tak mi się wydaje ;)
      PS. Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  5. Spróbuję napisać taki komentarz byś się nie bała go czytać ;)
    No cóż.... kolejna saga za mną. Najciekawsze jest jednak to, że mam wrażenie jakbym czytała dwa różne blogi (chodzi mi o sagę 1 i 2 ). Naprawdę. Nie wiem, czy to źle czy dobrze, bo to jest twój pomysł,. tak to wszystko poprowadziłaś. I choć ja osobiście wolałabym bardziej pociągnąć wątki pod 1 sagę, to ty jesteś panem tego bloga, ty tak zdecydowałaś.
    Przyjemnie się czyta, lekko. uważam, że trochę za dużo tego romansu jest, bo ja osobiście jestem zwolenniczką późno rozwijającego się romansu (a przynajmniej od niedawna, patrząc na moje blogi ;) ). No cóż... Sam pomysł z poszukiwaniem duchów, przygodami członków jest ciekawy, więc to dobrze.
    Weny i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sezon 2 potraktowałam to jako filler, chyba tak mogę o tym powiedzieć, gdyż jest to przerwa od głównej akcji, natomiast sezon 3 to już dokończenie sagi o Chandler. Mam problem z dwoma ostatnimi rozdziałami 3 sezonu, bo chcę, aby jak najlepiej wyszły, a ja się boję, że wszystko zepsuję xD Czasami tak bywa, a ostatnio nawet wpadł mi pomysł na sezon 5! XD Moja głowa skrywa mnóstwo pomysłów, których z każdą chwilą jest coraz więcej, a czasu brak xD Help...
      Dziękuję i pozdrawiam :D

      Usuń
    2. I ty mnie to mówisz? Jakbyś zobaczyła moje notatki na PACa to byś osiwiała, kochana. Na samym początku planowałam, że to będzie w 90% komedia, potem wychodzi na to, że bardziej tajemnica i dramat. Pierwotnie myślałam, że z 50 rozdziałów wyjdzie po 5 stron i chyba 10 wątków (takich głównych). Obecnie chyba jest tych wątków 25 i nie wiem, ile wyjdzie rozdziałów, bo sądziłam, że 2 sezon będzie najdłuższy, a planując mniej więcej trzeci odkryłam, że ten może mieć nawet 2 razy więcej rozdziałów niż 2,
      Co do strachu, że nie wyjdzie... Chyba zawsze tak jest, a przynajmniej u mnie. Przy praktycznie każdym rozdziale mam wrażenie, że jednak coś mi wyjdzie i będzie klapa.
      Więc oba te zjawiska to norma, więc się nie przejmuj. Zawsze tak jest i ciesz się, ze te pomysły jednak są i chęć na pisanie jest, bo i na Detektywa i na Nowe Zycie pomysły były, ale chęci zabrakło i skończyły się w 1/2 co planowałam, a NŻ w 1/5 co planowałam :
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Masz rację XD Ale mam nadzieje, że na Detektywie i na Nowe Życie spełnisz pomysły, które nie wyszły przy pierwszym pisaniu. Mam nadzieje, że nie długo wstawisz pierwszy rozdział na odnowionym NŻ ;)
      Pozdrawiam

      Usuń