wtorek, 28 kwietnia 2015

Rozdział 29 – Ojciec i córka


Zaskakującym dla tej czwórki było spotkanie tejże osoby. Dla Lucy, był to jednak spory szok. Jako jedyna była przerażona, a jej szybki oddech, jak i bicie serca można było usłyszeć wyraźnie, a to spowodowało, że Natsu od ruchowo wstał i zasłonił ją swoim ciałem.
– Kaito… co ty tu robisz? – szepnęła roztrzęsiona blondynka, jednak ten zignorował jej pytanie i zaśmiał się na widok zdenerwowanego Dragneela:
– Co ją tak zasłaniasz ja nie gryzę – odparł beztrosko.
– Coś ci nie wierzę. Po co zostałeś w tym cholernym mieście? – warknął Natsu, przez co humor ich przeciwnika również się pospuł.
– Nie twój zasrany interes – warknął w odpowiedzi. – Nieważne po co tu zostałem, ważne jest to po co tu wróciliście?
– To też nie twój zasrany interes – odpowiedział Gray, przez co zwrócił swoją uwagę rudowłosego.
– Kim ty kurna jesteś? – zapytał zdziwiony widokiem nieznajomego.
– Gościem, który cię nie lubi. – odparł z irytacją czarnowłosy, a następnie zbliżył się do Juvii, natomiast Erza rzekła:
– Dobrze się składa, że jesteś, bo zaraz odpowiesz nam na nasze pytania – uśmiechnęła się do niego niewinnie, lecz ten tego nie kupił. – Pamiętaj, że wiemy, że jesteś magiem.
– Co z tego? – wzruszył ramionami. – Nie macie tego jak udowodnić. Moja magia się nie materializuje, a poza tym jest bezużyteczna, więc prawie w ogóle jej nie uży…. Zaraz! Po co ja wam to mówię?! – wściekł się, natomiast magowie wybuchli śmiechem.
– Co za głupek! W ogóle się nie zmienił – śmiał się Natsu, jednak po chwili oberwał w twarz od owej osoby. – Jak śmiałeś mnie uderzyć?! – krzyknął, a jego pięści zapaliły się instynktownie ogniem.
– No dalej uderz mnie tą „pięścią”, ale to tylko przysporzy ci problemów.
– Uważam inaczej. Ty również jesteś magiem i nieważne jaką magią się posługujesz, nadal masz miano maga. Myślałem, że tamtego dnia jak opuszczałem Chandler to mięliśmy sztamę, więc co się stało?
– To tylko gra aktorska – zaśmiał się.
– Ty śmieciu! – zdenerwował się Natsu i rzucił się na rudowłosego, a następnie bez opamiętania zaczął bić go po różnych częściach ciała. Gray i Erza musieli użyć siły, aby powstrzymać Salamandra, który za nic w świecie nie chciał zaprzestać tej czynności, jednak opamiętał się gdy Lucy krzyknęła:
– Natsu! On próbuję kupić dla swoich kompanów trochę czasu. Musimy wiać!
– Czemu mamy uciekać?!
– Nie wiemy z kim mamy do czynienia, więc…
– Więc tym bardziej zostaniemy! Jak zrobi się niebezpiecznie to dopiero uciekniemy.
– Możemy nie mieć okazji. Lucy ma rację, na razie musimy wiać! – poleciła Erza i spojrzała na Natsu groźnym wzrokiem, aby mieć pewność, że odpuści.
Różowowłosy chcąc, nie chcąc się zgodził i dlatego wziął Lucy za rękę i zaczął uciekać w las, to samo zrobili Gray i Juvia, natomiast Erza patrzyła z jeszcze groźniejszą miną na Kaito i powiedziała do niego spokojnie:
– Nie martw się, nie zabiję cię… jeszcze.
– Pff taka jesteś odważna? Pokaż co potrafisz! – w dłoni dziewczyny pojawił się miecz, a ona szybkim ruchem znalazła się tuż obok Kaito i tylko mu szepcząc „dobranoc” pozbawiła go przytomności, a następnie ruszyła za przyjaciółmi.

☆☆☆

– Wstawaj ty tępaku! – krzyknęła pani kapitan, próbując ocucić swojego żołnierza. – Nie da rady – westchnęła. – Zabrać go! – poleciła i razem ze swoim oddziałem wróciła do obozu.
Przybywając na miejsce nie zastała osób, które zastać chciała. Jedynie co znalazła to nieprzytomnego chłopaka, który…
Szkoda, że nie umarł – tak myślała.
To była szansa, aby dorwać magów, którzy jakimś cudem przedostali się do miasta, ale niestety nie udało się. Wysłany wcześniej żołnierz miał za zadanie kupić im trochę czasu, ale magowie zdążyli się skapnąć i uciec.
– Dziwne, że nie wzięli go do niewoli – odparła.
– Może uznali, że jest tego nie wart? – zaśmiali się inni, ale pani kapitan spojrzała na nich groźnie.
– Głupki, zejdźcie mi z oczu i przyślijcie do mnie Kaito! – rozkazała i czekając, aż żołnierze wyjdą opadła na fotel w swoim gabinecie.
Po kilku minutach przyszedł oczekiwany przez nią chłopak i mruknął pod nosem:
– Przepraszam – podrapał się po głowie.
– Tylko tyle masz mi do powiedzenia? – zakpiła. – Raport, proszę!
– Tak jest! – zasalutował. – Było ich pięcioro, dwóch chłopów i trzy dziewczyny.
– Jak wyglądali?
– Pani kapitan, a pamięta pani naszych byłych przyjaciół? Natsu, Erza, Lucy?
– Pamiętam, ale co oni mają wspólnego z tą sprawą? – zapytała zdziwiona, a jednocześnie zainteresowana czarnowłosa.
– Oni są magami i zabierając jeszcze dwójkę przyjaciół przywędrowali do miasta.
– Ale… oni nie byli magami! Poza tym Lucy nie żyje! Sam tak kiedyś powiedziałeś, a jej ojciec to potwierdził! – zdenerwowała się, wstając gwałtownie z krzesła.
– Użyli wobec mnie magii, aby pozbawić przytomności. – dodał, czekając na reakcję pani kapitan, ale ona milczała. – Misaki?
– Pani kapitan! Nie życzę sobie, abyś mówił do mnie po imieniu. Nigdy cię nie lubiłam, więc myślę, że teraz to też się nie zmieni.
– Ranisz – rzekł udając rozpacz.
– Takie życie – wzruszyła ramionami ignorując jego żałosne zachowanie. – Czemu twierdzisz, że to akurat oni byli?
– Widziałem – odpowiedział krótko i spoważniał. Po chwili namysłu Misaki westchnęła:
– Możesz się odmeldować i wznowić ich poszukiwania. Widziałeś ich, więc opis przekaż innym i ich szukajcie! – odpowiedziała i czekając, aż wyjdzie odetchnęła. – Jest źle – pomyślała. – A co jeśli powiedział prawdę?

☆☆☆

– No i klops – westchnął Natsu będąc z przyjaciółmi już w bezpiecznym miejscu. – Teraz musimy obmyślić nowy plan i znaleźć inną kryjówkę. Jakieś pomysły? – zapytał i spojrzał na swych towarzyszy. Na twarzy każdego z nich były mieszane uczucia, ale u Lucy było wyraźnie widać niepewność i strach.
– Ja nie jestem pewna, ale możemy spróbować się ukryć w mym domu – powiedziała nieśmiało Heartfilia.
– To może być dobry pomysł, ale Kaito może też wpaść na ten pomysł i zacząć nas tam szukać, ale przecież nie chcemy narobić kłopotów twojemu staruszkowi – odparł Gray. – Może miałaś jakąś przyjaciółkę czy kogoś innego? Kogoś, u którego moglibyśmy się ukryć i stamtąd prowadzić nasze działania.
– Niestety, ale oprócz taty nie mam nikogo.
– No, a Misaki? – zapytała Erza. – Z tego co mi wiadomo to z nią najwięcej spędzałaś czasu. Przyjaźniłyście się przecież.
– Nigdy jej nie powiedziałam, że jestem magiem – odpowiedziała smutno. – Nie miałam pojęcia jakby mogła zareagować gdyby się dowiedziała, że jestem magiem. Nie można w tym mieście nikomu ufać. Zaproponowałam, mój stary dom dlatego, że chciałam się spotkać z tatą, ale w sumie macie rację. Mogą się domyśleć, że się tam ukryliśmy i tata będzie miał tylko przez nas problemy – złapała się gwałtownie za głowę, gdzie pojawił się ból. – Nic mi nie jest. To przez ten stres – odpowiedziała szybko i próbowała wymusić pojawienie się uśmiechu, ale wyszedł jej tylko grymas. – Zastanawiam się czy Virgo nie mogłaby nam pomóc.
– Co masz na myśli?
– Chandler nie jest tak wielkim miastem jak Magnolia, więc myślę, że spokojnie moglibyśmy się poruszać w podziemiach. Wystarczy dorobić kilku korytarzy tu i tam, ale to już zadanie Virgo. Uważam, że to nie jest głupi pomysł. Virgo wykopie nam wejście i jak tylko opuścimy korytarze to je zasypie, aby nikt nie mógł się domyśleć, że tu byliśmy.
– Dobre! – krzyknął Natsu, ale po chwili się uspokoił i westchnął. – To problem poruszania z głowy, ale jak chcemy pozbyć się tego kryzysu?
Nastała cisza. To był najważniejszy punkt ich programu. Magowie nie mieli pojęcia jak przekonać mieszkańców Chandler, aby zaprzestali swoich czynów w stosunku do innych magów.
– Czyli jednak musimy odwiedzić mojego ojca – powiedziała Lucy. – Zastanowimy się jak zażegnać tą sytuację, ale najpierw musimy się dowiedzieć co się tu działo, przez te kilka miesięcy – towarzysze spojrzeli na nią zaskoczeni, ale blondynka nie czekając na ich odpowiedź wstała i rzekła: – Ruszajmy, nie traćmy czasu! – zaczęła kierować się do jednego z wejść podziemi.
– Lucy, a w ogóle wiesz jak się dostać przez podziemia do rezydencji twojego ojca? – zapytała z niepokojem Erza.
– Nie – uśmiechnęła się słodko. – Jakoś to będzie.
– Świetnie – westchnął Natsu. – Może ja i mój nos coś zdziałamy.
– Pies myśliwski – mruknął Gray i o mało co nie wybuchnął śmiechem.
– Coś ty powiedział?!
– Nic nie powiedział! –  zareagowała Erza. Wiedziała, że może dojść do ich kolejnej sprzeczki dlatego powstrzymała ich od razu. – Możecie się nie kłócić?!
– To on zaczął! – oburzył się Natsu.
– Normalnie jak dzieci – westchnęła Lucy, a Juvia jej przytaknęła i rzekła:
– Panicz Gray jest dokładnie taki sam.
– Juvia! Mówiłem ci już coś na temat tego panicza – zwrócił jej uwagę Gray, który przez przypadek to usłyszał.
– Przepraszam – mruknęła zawstydzona niebieskowłosa. – Juvia nie zdążyła się jeszcze przyzwyczaić.
Gray również się zarumienił, a po chwili podszedł i chwycił Juvię za rękę, ale nic nie powiedział. Lucy i Erza uśmiechnęły się, a Natsu westchnął.
To nie fair, dlaczego on ma dziewczynę a ja nie? – pomyślał i spojrzał na Lucy, która szła tuż przed nim i rozmawiała o czymś z Erzą. Widząc jej uśmiechniętą twarz, włosy lekko tańczące na wietrze, to wtedy jego serce biło szybszym tempem, a policzki zaczęły się rumienić. Na twarzy pojawiał się również uśmiech, a także ochota, aby chwycić ją w swoje ręce i nigdy nie puścić. Teraz miał pewność, że jednak coś do niej czuł, więc teraz pozostawało pytanie.
– Jak jej to powiedzieć? – zapytał sam siebie Natsu, nie mając świadomości, że wypowiedział to zdanie na głos.
– Co powiedzieć i komu? – zapytał Gray idący tuż za nim.
– Nieważne. Może kiedyś ci powiem – mruknął speszony Dragneel chcąc spławić Fullbustera. Nie miał ochoty teraz na dyskusje z nim, biorąc pod uwagę, że znajdują się na terenie nieprzyjaciela. Muszą mieć oczy dookoła głowy.
Pewien blondwłosy mężczyzna dobrze po czterdziestce przesiadywał całe dnie w swoim gabinecie. To był kolejny z tych dni, które poświęcał wyłącznie pracy, zwłaszcza w tych ciężkich czasach, które nastały w Chandler. Mieszkańcy tego miasta niepotrzebnie chcieli wywołać wojnę domową we Fiore. Pragnęli walczyć z magami, ale jaki to miało sens? Magowie byli od nich dwa razy silniejsi. Co z tego, że ludzie posiadali broń palną? Magów można było pokonać taką bronią tylko z zaskoczenia lub jak szczęście dopisze to w walce wręcz, ale takich przypadków było niewiele. Przekonali się o tym w poprzedniej walce, gdzie zabili w jednym miasteczku kilkunastu magów. Sami nie ponieśli żadnych strat, bo przekonali się, że ci magowie mieli „dobre serca”. Ci magowie nie chcieli zabijać ludzi, ale ludzie z Chandler na odwrót. Nie oszczędzili nikogo kto posiadał magiczne zdolności.
– Heh to miasto jest pełne potworów – mruknął do siebie, łapiąc się za głowę. Ból, który dokuczał mu przez kilka dni znowu się nasilił. Zszedł, więc do kuchni, aby wziąć swoje leki i miał zamiar znowu zamknąć się w swoim gabinecie jednak coś nie dawało mu spokoju. Był to konkretnie hałas dobiegający z piwnicy.
– Czyżby pani Spetto postanowiła posprzątać? – zapytał samego siebie i z czystej ciekawości postanowił to sprawdzić.
Wejście do piwnicy znajdowało się tuż pod schodami, więc podszedł do drzwi i chwycił za klamkę. Okazało się, że w piwnicy było ciemno, więc to niemożliwe, aby pani Spetto tam urzędowała. Zapalił światło i zszedł na dół, gdzie jak później się okazało, ktoś zaczął się do niego dokopywać i to dosłownie. Po chwili zobaczył owego włamywacza, na którego widok od razu się uśmiechnął. Podszedł szybkim krokiem do niego i mocno go przytulił.
– Lucy… Tak się cieszę, że wróciłaś – szepnął, a córka od razu odwzajemniła uścisk.
– Ja również tato – powiedziała i pomogła przyjaciołom wyjść z tunelu.
– Na długo zostaniesz? – zapytał nadal zaskoczony.
– Dopóki nie przysporzymy panu kłopotu – powiedział uśmiechnięty Natsu, jednak po chwili oberwał od Erzy.
– Jak ty coś powiesz – westchnęła czerwonowłosa i spojrzała na Juda. – Niestety, ale ludzie z Chandler nas ścigają i dopóki nie wypełnimy misji nie ma w tym mieście bezpiecznego miejsca poza pana domem. Niestety może mieć pan przez to kłopoty jeżeli nas pan tu przetrzyma.
– Dlaczego was ścigają?
– Jesteśmy magami – powiedziała nieśmiało Juvia.
– Tak jak ja tato – uśmiechnęła się Lucy i dodała: – To są moi przyjaciele, których poznałam w Magnolii. Tam również postanowiłam zamieszkać i wstąpić do gildii magów.
 – Cieszę się, że sobie ułożyłaś życie, więc… – powiedział spokojnie Jude, a następnie wybuchł. – Po co tu do cholery przyjechałaś?! Chcesz popełnić samobójstwo?!
– Nie, w zasadzie… – zaczęła się bronić. – Przyjechałam tu na misję zleconą mi i moim przyjaciołom w gildii. Przybyliśmy tu, aby zapobiec dalszym działaniom tego miasta, ale niestety nie wiemy jak to zrobić – ostatnie zdanie wypowiedziała ze smutkiem i po chwili dodała: – Mieliśmy nadzieje, że ty nam w tym pomożesz.
– Ja? Ale co ja mogę zrobić?
– Niech pan powie kto to wszystko zorganizował? Kto wpadł na pomysł, aby mordować ludzi? – wtrąciła Erza.
– Cóż… – podrapał się ojciec Lucy po głowie, a następnie odchrząknął i rzekł: – Po tamtym wypadku najbardziej ucierpiała rodzina mojego starego przyjaciela z pracy. Stracił cały swój dobytek, bo dom stał najbliżej tego odcinka lasu, który się palił, a także swoją żonę, która aktualnie tam przebywała. Postanowił się zemścić i zrobił wszystko, aby zostać burmistrzem tego miasta. Robił wszystko, aby dobrać się do „władzy” i zrobić z tym porządek. Jak w końcu mu się to udało zaczął przekonywać ludzi, że magowie to zło, że to oni wywołali ten pożar, ma na to nie podważalny dowód.
– Co było tym dowodem?
– Tamtego dnia starano się ugasić pożar w lesie i było kilkoro świadków, którzy widzieli jak moja żona używała magii, aby powstrzymać ten ogień, ale nie dawała rady i zamiast gasnąć to ogień tylko się rósł, więc sami rozumiecie. Ludzie źle odebrali tamtą sytuację.
– Co się stało z pańską żoną? – zapytał Gray, ale Jude nie odpowiedział. Lucy natomiast zabrała głos:
– Zniknęła.


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 30 "Niespodziewana wizyta"

19 komentarzy:

  1. Super rozdział :D
    Najbardziej nie mogę się doczekać spotkania Lucy i Misaki :D
    Uuu Gruvia*p* i Nalu. Rozpływam się..
    N: Zabierzcie ją ode mnie!
    Tęskniłabyś :*
    No dobra nie wiem co tu więcej napisać XD ważne, że rozdział wyszedł świetny.
    Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Cieszę, że ci się podobał ^^

      Usuń
  2. Nowy rozdział, nowy rozdział, nowy rozdział. Taaak, w końcu. To był KEITO, mówiłam, mówiłam, ha. A teraz zabiorę się za koniec, bo mam nowe przypuszczenia, hihi. A są one takie że matka Lucy żyje, a oni ją znajdą, oj tak. Nie zabardzo mam teraz czas na pisanie komenta więc napisze jeszcze tylko że rozdział był świetny, a ta akcja z Natsu że podoba mu się Lucy mmmmm. Rewelacyjnie.
    Pozdrawiam i ślę wenkę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był KAITO XD jeśli popełniłam literówkę gdzieś w rozdziale to sorry, nie zauważyłam XD
      Dzięki za komentarz :D

      Usuń
  3. Genialny rozdział :D
    Tak się domyślałam, że to był Keito ;) Ale fajnie, że został ogłuszony przez Erze XD
    Natsu zazdrosny o to, że Gray ma dziewczynie, a on nie ma >-< Wyznaj szybko miłość Lucy, to będziesz miał dziewczynę płomyczku XD
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaito, Kaito, Kaito XD popełniłam gdzieś literówkę? Jeśli tak to przepraszam XDD Zdarza się, ale ona ma na imię KAITO XDD
      Ogromnie mi miło, że ci się rozdział podoba, bo starałam się, aby wyszedł jak najlepiej :D
      Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
    2. Więc to dziewczyna? O.o tranwestyta? XDD

      Usuń
    3. Nie to nie dziewczyna XDD Tak ma na imię chłopak z Mermaid Melody, którym się inspirowałam, ale przekręciłam jego charakter zupełnie na opak XD

      Usuń
  4. Kinana: Wiesz, co mnie denerwuje? W tym fanfiku nie ma mnie.
    Napisać one-shota o tobie?
    Kinana: Nie chcę twojej twórczości.
    -_- Kinanuś właśnie zilustrowała, jak się dziś czuję, więc nie licz na wesoły komentarz, Natsukiś.
    Gruvia i NaLu, wiiii. Fajny ten rozdział, bo się wreszcie coś dzieje. Nie mam zastrzeżeń.
    To chyba tyle... A, jeszcze wenocuksy.
    *podjeżdża koparką pod dom Natsuki i zasypuję ją wenocuksami*
    Bye~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj popsuty humor? Nie martw się też mam zły dzień. Od rana źle się czuję, a do szkoły i tak musiałam iść. Jeszcze do tego dwie kartkówki... super.
      Dziękuję za komentarz i za wenę ;)

      Usuń
  5. Super rozdział! Jestem bardzo zadowolona z akcji i przebiegu wydarzeń.
    Gajeel: I co? Tylko tyle?!
    ...
    Laxus: Wzięłabyś się za pisanie swojego bloga! A nie siedzisz i czytasz!
    Wendy: Sądzę, że Laxus-san ma rację...
    Wendy-chan ty też?!
    Wendy: Gomenesai!
    Natsu: Rusz swoją zadnią część ciała i pisz rozdział! Napaliłem się na akcję!
    Noł koment...
    Lucy: Jak dziecko...
    Natsu Wendy Gray: Lucy!!! Ty żyjesz!!!
    Lucy: Przecież mnie porwali, a nie zamordowali!!
    Jeszcze.... muahaha...
    Lucy: ;_______; HELP!
    Natsu: Nawet się nie waż jej mordować! Musi być NaLu!
    Dobra, dobra.... Pożyjesz.... Jeszcze...
    Gajeel: Skończ już!! Pisałabyś tylko komentarze!! Żebyś tak chciała rozdziały pisać...
    Sumimasen
    Laxus: No już, już.... A teraz rusz tą du*ę i pisz!!
    HAI!!!
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    .
    Dobra koniec koma, bo mi żyć nie dadzą T^T
    Weny i pozdrawiam c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wyjaśnię ci sytuację... pamiętasz jak Kaito wrzucił ją do stawu? (8 lub 9 rozdział) Lucy to przeżyła i zaraz po tym jak odebrała mu klucze to udała się do ojca, a potem uciekła (nie została porwana XD ) Kaito poinformował resztę o jej śmierci, a potem bum! Lucy jednak żyje. Jakoś tak to było, więc Misaki od tamtego momentu myśli, że Lucy nie żyje. Będzie miała niespodziankę w następnym lub innym rozdziale ^^ Ciekawe tylko czy szczęśliwą.
      Dziękuję za komentarz :D

      Usuń
  6. Yup! Rozdział, rozdział!!!
    Genialny!!! Yupi supi!!! Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego, czasu nima ;(
    Ale geeeeenialny!!! Zauważyłam brak przecinków, ale nie mogę ich wypisać, iż mam inne blogi do nadrobienia!
    Pozdrawiam i daje weeeeeeeeeenożenki!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi, że skomentowałaś tak późno. Ja również mam mnóstwo blogów do nadrobienia, ale brak czasu mi to uniemożliwia.
      Jeśli chodzi o te przecinki to jeszcze zobaczę, w których miejscach brakuje. Dzięki, że zauważyłaś ;)
      Dzięki za wenę i za komentarz :D

      Usuń
  7. Jestes super blogerką a ja twoją nową czytelniczką. Według mnie piszesz poprostu zajebiście innego słowa na określenie tego nie znalazłam. Uwielbiam twoje opowiadania i nie moge sie doczekać aż Natsu badz Lucy wyznają sobie miłość. Będe podpisywac sie "Akeno" Wiem ze dodalas ten rozdzial dawno temu ale niedawno odkryłam twojego bloga i jestem nim zachwycona! /Akeno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy sie bez tego podpisu xd

      Usuń
    2. Dziękuję ^^ Witam nową czytelniczkę i widzę, że już połowę przeczytałaś. ^^ Bardzo się cieszę, że opowiadanie wciągnęło. Pozwolę się pochwalić, że jest to mój pierwszy blog, więc naprawdę jestem mile zaskoczona, że odnosi on taki sukces. Im więcej czytelników tym lepiej. ^^
      Jeszcze raz bardzo dziękuję ^^

      Usuń