– Misaki… –
szepnęła Lucy, nie wiedząc czy się cieszyć, że widzi przyjaciółkę czy też
płakać. Zachowała, jednak powagę.
– A więc to prawda
– odezwała się czarnowłosa z powagą. – Ty żyjesz.
– Ja żyję i nigdy
nie umarłam. Uciekłam stąd – odpowiedziała niepewnie, bojąc się reakcji
przyjaciółki. Zauważyła, że wyraz jej twarzy się zmienił. Całe szczęście z
powrotu blondynki uleciało.
– Po co wróciłaś?
– Co to za
pytanie? Nie cieszysz się, że mnie widzisz? – blondynkę zaskoczyło to pytanie.
– Nie –
odpowiedziała oschle, patrząc na dwójkę złowrogo i przygotowała się do ataku.
Lucy nie
spodziewała się takiego powitania ze strony dawnej przyjaciółki. W ogóle jej nie
poznaje i zastanawia się, skąd w niej tyle wrogości. Natsu szturchnął blondynkę
i szepnął do niej:
– Mam złe
przeczucia. Lepiej się stąd zwijajmy. Skontaktuje się z Erzą.