sobota, 17 października 2015

Rozdział 44 – Ogień vs. Woda


  Minął tydzień odkąd Lucy zaczęła trening z Sarą. Jej nowa mistrzyni była wymagające, lecz uprzejma,  nauczyła ją w dość krótkim czasie wszystkich najprostszych technik jakie musi na początku opanować smoczy zabójca, a następnie miały zamiar przejść do nieco zaawansowanych zaklęć, które już blondynka musiała sama w sobie odszukać. Każdy smoczy zabójca ma swoje silne techniki, a tylko te początkujące są do siebie podobne. Gwiezdne duchy wiernie jej towarzyszyły podczas dotychczasowych zajęć, jednak pewnego dnia coś się zmieniło.
Do końca treningu Sara pozwoliła swojej uczennicy zamieszkać u niej i się żywić, jednak nie trwało to zbyt długo. Pewnego dnia tuż po śniadaniu wybrały się ponownie na polanę, znajdującą się za domkiem Sary i tam jak co dzień chciały zacząć trening. Lucy od rana nie czuła się zbyt dobrze, jednak nie pozwoliła sobie na jakiekolwiek słabości. Chciała opanować smocze techniki do perfekcji na wszelki wypadek gdyby miała stracić moc maga gwiezdnej energii. Czuła, że niedługo się to stanie, jednak nie przypuszczała, że nastąpi to tak szybko.
Codzienne treningi zaczynały się od krótkich sparingów, żeby mogły rozgrzać ciało. Przy tych krótkich walkach Lucy wzywała ducha, aby im sędziował – zazwyczaj był to Loki, jednak nie w tym przypadku.
Stanęły naprzeciw siebie. Lucy sięgnęła po jeden z kluczy i wypowiedziała energicznie słowa przyzwania. Minęła chwila, ale nic się nie stało. Spróbowała jeszcze raz i jeszcze raz, lecz efekt był ten sam. Na początku zaśmiała się nerwowo, jednak po chwili zaczęła panikować. Sara również się zaniepokoiła, bo nie wiedziała dokładnie co się dzieje.
– Lucy, możesz mi wytłumaczyć o co chodzi? – zapytała, podchodząc do blondynki, która już była bliska łez.
– Stało się – załkała. – Straciłam je.
– Kogo?
– Duchy i swoją moc. – wybuchła płaczem na dobre, a Sara nie wiedziała co w tej sytuacji zrobić, więc jedynie ją przytuliła w geście wsparcia.
– Na razie odłóżmy trening. Chodź, zaparzę herbatę – zaproponowała spokojnie i zaprowadziła blondynkę do kuchni.
Niebieskowłosa podała podopiecznej paczkę chusteczek, a później herbatę. Usiadła obok niej i cierpliwie czekała, aż ta się uspokoi i wszystko jej opowie.
Lucy wzięła głęboki oddech i wszystko wyjaśniła od samego początku. Opowiedziała o wojnie jaką Chandler wypowiedziało magom, o swojej mamie, dziedzictwie, o zaklęciu, którego użyła w ostatecznej rozgrywce oraz o jego skutku, który się teraz objawił. Święcie myślała, że jest na to przygotowana, jednak przekonała się teraz, że jest to dla niej zbyt duży cios.
– Cóż mam w tej sytuacji zdziałać?
– Czy pytałaś się swej matuli o ratunek? – zapytała zatroskana. – Przecież musi być z tej sytuacji jakieś wyjście. Może to tylko przelotne?
– Chciałabym, aby to była prawda.
Sara wstała gwałtownie i rzekła zbyt pewnie:
– To co się stało już się nie odstanie. Tak mawiał mój świętej pamięci wuj. Był to jedyny członek rodziny, którego udało mi się odnaleźć po zniknięciu mojej przybranej mamy, czyli smoka. Jednak nie wierzę w jego słowa. Zawsze jest jakieś wyjście! Nie ma rzeczy niemożliwych! Powinnaś teraz wstać dumnie i dalej przeć naprzód, a gdzieś po drodze znajdziesz rozwiązanie – uśmiechnęła się ciepło. 
Po tej rozmowie Lucy uwierzyła, że jest w stanie się podnieść i zrobić wszystko, aby odzyskać swych przyjaciół. Wstała pospiesznie i otarła z kącików oczu łzy.
– Nie poddam się – szepnęła.
Kilka dni po ich rozmowie przyszedł czas rozstania. Heartfilia postanowiła dać z siebie wszystko i więcej, aby stać się silna, opanować swą nową moc, odzyskać duchy i wrócić do Magnolii. To był jej cel. Sara słysząc to uśmiechnęła się promiennie i powiedziała, że w nią wierzy. Nim Lucy opuściła dom swej mistrzyni, poprosiła ją jeszcze o dwie rzeczy. Nie chciała by ktokolwiek wiedział o jej mocy i to było słowo, które nie może zostać złamane bez jej woli, a druga rzecz to była prośba o udanie się do Magnolii.
Lucy wyjaśniła, że jej przyjaciele zbierają smoczych zabójców do pokonania Zerefa. Rada twierdzi, że jest to możliwe, ale tylko z jej pełną mocą. Dlatego też tak ciężko trenuje. Chce pokazać, że jest czegoś warta.
– Nie widzę przeszkód dlaczego miałabym się tam nie udać. Mimo, że jestem magiem to nie należę do żadnej gildii. Mam wtedy takie wrażenie, że jestem uziemiona i nic nie mogę zrobić. Uwielbiam przygody i raczej gram solo, ale w tej sytuacji mogę zgodzić się na współpracę – przystawiła rękę do swej piersi i rzekła dumnie: – Dam z siebie wszystko!
Lucy uśmiechnęła się promiennie i podziękowała za wszystko co Sara dla niej uczyniła. Podała klucze do swego mieszkania w Magnolii i adres. Jeżeli zamierza wyruszyć do Magnolii już niedługo to powinna gdzieś na jakiś czas zamieszkać.
– Dziękuję – powiedziała blondynka i odwracając się ruszyła przed siebie.

☆☆☆

Minęło kilka dni odkąd Natsu postanowił odszukać Lucy. Chciał, aby w tym celu pomogła mu Wendy, wtedy razem mogli wytropić dziewczynę, jednak okazało się, że niebieskowłosa udała się na misję. Sam nie chciał podejmować działań, gdyż obiecał coś Lucy. Walczył sam ze sobą, jednak nie zabroniła mu prosić o pomoc drugą osobę.
Siedział w gildii z opartą głową o stół i obserwował wszystkich dookoła. Happy jadł swoją rybkę, Mira z Lisanną chodziły tu i tam z kuflami, a reszta miło spędzała ze sobą czas. Jemu natomiast się okropnie nudziło. Potrzebował jakiejś akcji, ale najbardziej potrzebował Lucy.
– Eh, czemuż musiałaś iść – mruknął do siebie.
Wtedy do gildii weszła nieznana nikomu dziewczyna. Zdejmując kaptur z głowy ukazała długie niebieskie włosy. Z ciekawością rozejrzała się po gildii i w końcu niepewnie podeszła do Natsu, który samotnie siedział przy stoliku.
– Witaj, nazywam się Sara Mizuno. Czy znasz Lucy Heartfilie? – zapytała niepewnie.
Natsu słysząc imię swojej ukochanej zareagował od razu. Zdziwiony popatrzył na wielkie błękitne oczy dziewczyny i kiwnął głową.
– Czemu jej szukasz?
– Ja jej nie szukam. Zastanawiam się gdzie mieszka – zaśmiała się nerwowo. – Dała mi klucze do swego mieszkania i pozwoliła mi na kilka dni się u niej zatrzymać. Czy jesteś w stanie wskazać mi drogę? Adres mi niewiele pomógł.
Różowowłosy wstał i gestem nakazał dziewczynie wyjść z nim na zewnątrz. Zatrzymali się kilka metrów przed wejściem do gildii. Nie wiedzieć czemu był lekko zdenerwowany.
– Gdzie jest Lucy? – zapytał z poważną miną. Sara z niepokojem spojrzała na chłopaka, który wyraźnie żądał od niej odpowiedzi. Niebieskowłosa nie wiedziała jakie relacje Lucy utrzymuje z tym chłopakiem, więc nie zamierzała nic nikomu zdradzać. W jednej chwili uśmiechnęła się zadziornie i zapytała:
– Jak ci na imię?
– Natsu Dragneel – spojrzał na nią nieufnie, a ta się zaśmiała. – Co cię tak bawi?
– Czyżbym miała przed sobą sławnego Salamandra? – kiwnął głową. – Wiedziałam. Ja jestem w swych stronach znana jako wodna bestia. Jestem wodnym zabójcą smoków. – odpowiedziała dumnie.
       Wyjaśniła różowowłosemu, że przybyła tu zgodnie z prośbą Lucy i nie zamierza się nikomu tłumaczyć. Wyraźnie dała też znać, że nie ufa chłopakowi, ale ten nadal chciał wiedzieć gdzie jest Lucy.
– Czy wszystko u niej w porządku? – zapytał spokojnie czując, że lada moment może wybuchnąć.
– Nie widziałam się z nią od kilku dni, ale od tamtego czasu było prawie dobrze. – posmutniała.
– Co się stało?! Co jej zrobiłaś?! – zdenerwował się. Słysząc, że z Lucy może być nie w porządku od razu miał ochotę pobiec przed siebie i ją jak najszybciej odszukać, jednak się powstrzymał. Nie był, aż takim głupkiem.
– Hę? Dlaczego od razu twierdzisz, że ja jej coś zrobiłam? Jesteśmy przyjaciółkami i kazała mi tutaj czekać na swój powrót. Chciała też pomóc swoim przyjaciołom, którzy podobno mnie szukają – warknęła i odwróciła się placami do Natsu. Uraziła ją jego wypowiedź. Dlaczego od razu oskarżył ją o coś takiego? – Za kogo ty się masz? – krzyknęła niespodziewanie.
Sara była z natury dość wybuchową osobą. Jeżeli ktoś bez powodu zaczął ją obrażać, no to nie umiała temu komuś odpuścić win. Musiał za to zapłacić. Wiedziała, że chłopak jest dość świetnym magiem ognia, więc bez problemu będzie mógł się przed nią obronić. Uwolniła swoją moc i niespodziewanie uderzyła wodnym lassem w chłopaka. Ten w porę uniknął tego spotkania i spojrzał na dziewczynę groźnym wzrokiem.
– Kim jesteś? Wrogiem czy przyjacielem? – zapytał, a ta bez namysłu odpowiedziała:
– Zależy dla kogo.
Natsu poirytowany jej słowami, podpalił swą pięść i ruszył na swą przeciwniczkę. Ta zareagowała dość szybko i zdołała ugasić ogień, który ten na nią nasłał i tak w kółko przez kilka minut. Większość członków gildii wyszła, by zobaczyć nieplanowane widowisko, lecz widząc, że ich walka staje się coraz bardziej zacięta postanowiono ją przerwać i tu wkroczyła Erza. Stanęła niespodziewanie pomiędzy dwoma osobami nakazała się zatrzymać. Natsu widząc zdenerwowaną dziewczynę stanął natychmiast, a Sara poszła w ślad zanim. Dopiero wtedy zorientowała się, że tyle osób ją ogląda i związku z tym od razu się zarumieniła – nienawidziła występów publicznych.
– Możesz mi Natsu wytłumaczyć co tu się dzieje? – zapytała spokojnie czerwonowłosa. Chłopak wziął głęboki oddech, aby się uspokoić i spojrzał poważnie na Erze, aby potem westchnąć i bez słowa odejść. Sara nieśmiało się odezwała, że to ona sprowokowała chłopaka i przedstawiła się Tytani.
– Miło mi Cię poznać. Przepraszam Cię za niego, ale łatwo go wkurzyć i wtedy traci panowanie nad sobą.
– Nie, to była moja wina. Sprowokowałam go wypowiedzią na temat jego znajomej. Nie słusznie się zachowałam, ale zmieniając temat, czy znasz Lucy Heartfilie? – zdziwiona Scarlet kiwnęła głową na znak, że zna, a uradowana Mizuno od razu poprosiła o wskazanie drogi do jej mieszkania, bo jak mówiła wcześniej Natsu nie zna miasta, więc adres niewiele jej pomógł. Wyjaśniła od razu dlaczego go potrzebuje i jakie relacje łączą ją z blondynką.
– Nie wiedziałam, że Lucy wyjechała na tak długo. Myślałam, że powodem jej nagłego zniknięcia była kłótnia z Natsu, a potem misja. Dziwne – mruknęła. – Czy na pewno u niej wszystko w porządku?
– Pewnie tak, chociaż miała pewne problemy podczas podróży, ale myślę, że sobie poradzi – odpowiedziała dumnie niebieskowłosa i poprosiła o drogę do mieszkania.
– Zaprowadzę Cię – uśmiechnęła się Scarlet i razem z Sarą udała się do mieszkania Lucy.
W  tym samym czasie Natsu szedł z naburmuszoną miną w stronę swojej chatki. Według niego powrót do gildii był bezsensowny, bo zaraz wszyscy by go zalali pytaniami na temat nowej dziewczyny i bójki, a do tego nie miał ochoty wracać. Było mu głupio, że dał się tak łatwo podejść i sprowokować. Musiał nauczyć się nad sobą panować, bo inaczej źle skończy. Może zacznie od tego, że zignoruje tą świruskę lub spokojniej podejdzie do sprawy.
     – Tak, wtedy może uda mi się z nią dogadać. Tak łatwo się mnie nie pozbędzie – szepnął i natychmiast zmienił kurs. 


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 45 "Gwiazdka niegotowa na walkę"

11 komentarzy:

  1. Czyżbym była pierwsza? :o (Chyba, że ktoś piszę komcia w tym samym czasie i mnie wyprzedzi)
    W każdym razie, co do rozdziału: króótkooooo!
    Sasuke: Sama dłuższych nie piszesz.
    To ty jednak jesteś w domu? O,o Myślałam, że poszedłeś gdzieś z Naruto.
    Sasuke: Im mniej czasu z nim spędzam, tym wyższy jest mój iloraz inteligencji ._.
    No wiesz... Nieładnie tak przyjaciela obrażać.
    Sasuke: Spójrz mi w oczy i powiedz, że on nie jest idiotą.
    Eeee... .-.
    Sasuke: No właśnie.
    Ale pomijając już to! ^^" Mam nadzieję, że Natsu wyciągnie jakieś informacje od Sary. W sumie, gdyby Sara dowiedziała się, że Dragneel jest na zabój zakochany w Lucy, to nie byłaby dla niego taka ostra (a tak przynajmniej przypuszczam). W następnym rozdziale proszę o NaLu!
    Sasuke: A ta znowu zaczyna...
    Przymknij się wreszcie! ><
    Sasuke: Nie.
    Jak ja go nienawidzę, to jakaś poezja jest, dlaczego ja z nim w ogóle mieszkam? *mamrocze do siebie*
    Sasuke: To ty to zaproponowałaś, nie ja -,-
    Ćśśśśś!
    Życzę autorce duuuużo weny i duuużo czasu na pisanie!
    Pozdrowionka!
    Shori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sasuke <3 Uwielbiam go bardziej niż Naruto, mimo iż sam jest debilem, który bezpodstawnie opuścił wioskę i zranił przyjaciela :P
      Nalu nie wiem czy będzie, gdyż za szybko by się to wszystko potoczyło, ale myślę, że nie powinnaś być zawiedziona mimo, że następny rozdział to taki bardziej informacyjny, ale mój kochany Shiro, w sensie Suta się pojawi.... Dlaczego ja wybrałam takie imię?! Jest beznadziejne XDD
      Dziękuję Ci za komentarz ^^
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Kto nie kocha Sasuke? xD
      Znaczy, połowa świata go nie znosi
      (Sasuke: Dzięki...
      To tylko i wyłącznie twoja wina -,-
      Sasuke: ...)
      ale ja darzę go niezrozumiałą sympatią xd (zapewne przez to, że czytałam ff SasuSaku w ilości hurtowej i po przeczytaniu takiego ai-no-ibuki już nie da się go nienawidzić ;-;)
      Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziesz xd
      (Sasuke: Ona jest fanatyczką NaLu, dlatego będzie ci teraz o to truła dupę.
      Czy ty możesz choć raz mnie nie kompromitować? ;_;
      Sasuke: Hn.)
      W każdym razie pozdrawiam (po raz drugi xD)

      Usuń
  2. Jestem i skończyłam czytać, choć po przeczytaniu 30 stron na temat depozytów bankowych odechciewa mi się jakiegokolwiek czytania.
    Co do rozdziału... Pierwsza część nawet mi się podobała, a drugą jakoś tak niechętnie czytałam. Może to ze zmęczenia? NIe wiem.
    Rozdział może być, jestem ciekawa, co dalej się wydarzy. A ogólnie sporo błędów wyłapałam, ale nie mam siły ich wypisywać, przepraszam.
    Weny, czasu i sprawnego kompa
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie te depozyty były dość nudne XD
      Trochę mi przykro, że tyle błędów wyłapałaś. Postaram się je wyłapać i poprawić w najbliższym czasie.
      Dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
    2. Ha! Gdyby tylko nudne, to nie byłoby problemu. Ja z tego nic nie zrozumiałam!!!

      Usuń
  3. Boże boże bożenko! Przepraszam! *leży na ziemi*
    Wybacz mi, że nie byłam w stanie tego przeczytać już wcześniej!
    Nie miałam zupełnie czasu będąc zalewaną pisaniem obiecanego rozdziału :C
    Wybaczysz mi? Prosze ;-;
    Tak wracając do rozdziału to był boski! Troszkę błędów było, ale nie będę Ci ich wymieniać bo smak komentarza straci sens.
    Strasznie polubiłam byłą Lokiego ;-; Już się rozpoczyna przyjaźń między nią i Erzą ot co!
    Duhuhuu. Jeśli w next rozdziale będzie pan Ziemia ( chodzi o Ryu) to stawiam Ci tyle ramen ile potrzebujesz!
    Lucy straciłą moc maga gwiezdnych duchów? :C Jak mogłaś </3
    Serduszko mi złamałaś. Co będzie z Lokim? Co z innymi kluczami? Może odda je Yukino aby mogły być używane ._. Skoro Luśka nie może już ich wzywać to co ma z nimi robić trzymać na pamiątkę? Mam nadzieję, że coś wykminisz ;-; Błagam Cię na wszystko.
    Khm. Troszku się pogubiłam we własnym komie oh good why?!
    NALU NALU NALU NALU! Wszyscy pragniemy naszej kochanej pary idioty rzygającego płomieniami i cycatej piękności! XDD
    Dość kuźwa dość bo to już nie jest normalne pisanie tylko komentarz po narkotykach ;___;
    Wybacz za takie zachowanie, za dużo Naruto.
    W każdym razie przesyłam bardzo dużo weny, pozdrawiam i życzę sprawnego komputera! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże boże bożenko, jak mogłaś to zrobić z cyganem XDD Znam ten tekst. Nie wiem o co tyle szumu robisz, przecież dopiero dzisiaj wstawiłam ten rozdział, więc nie ma pośpiechu, mimo tego cieszę się, że zajrzałaś i skomentowałaś.
      Ryu niestety nie pojawi się w następnym rozdziale chociaż.... coś o nim wspomnimy ;)
      Duchy oczywiście, że muszą wrócić T^T Ale na razie nie teraz i nie wiadomo czy w ogóle :P
      A Nalu Nalu Nalu to na nie za szybko :P Cierpliwości, jeszcze muszę was trochę pomęczyć XD
      Dziękuję Ci za śmiechowy komentarz XD (moja koleżanka wymyśliła to słowo)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  4. Ech.... Tyle do czytania, a tak mało czasu T^T Opuściłam pare rozdziałów, co mnie bardzo boli :< Muszę nadrobić ) Czekam tylko, aż w będą lovki kisski NaLuciątka :D troszku wkurzająca ta Sara, ale.... Nie w sumie na miejscu Lucy zastanawiałbym się co ucierpi bardziej: Psychika, czy dupsko po treningach xD
    Pozdrawiam ślę wenę i całuję. :*
    (Co do błędów. Nie zwracam na nie uwagi, bo sama nie jestem w tym dobra. Dysleksja robi swoje ;) )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nalu musi trochę poczekać, bo inaczej by się zrobiło nudno :P Muszę was troszkę podenerwować ;) Sara jest super! To moja ulubiona postać z tych dodanych do tej historii. Po prostu ją wielbię ^^
      Dziękuję Ci za szczerą opinię i mam nadzieje, że jeszcze tutaj zajrzysz ;) Dziękuję za zaproszenie na bloga, jeżeli znajdę chwilkę czasu to przeczytam choć prolog ;)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  5. + zapraszam na nowego bloga ;)
    http://welcome-to-water-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń