wtorek, 29 grudnia 2015

Rozdział 48 – Spadająca Gwiazda



– Nie uda Ci się tym razem – uśmiechnął się zadziornie czarnowłosy. – Sekretna Sztuka Smoczego Zabójcy! Oczyszczenie Fantoma! – zawołał, gdy w jego dłoni pojawiła się czarna kula.
Dokładnie w tym samym czasie ktoś nadbiegający, krzyknął:
– Suta, nie rób tego! – Kanekawa nie zareagował na krzyk nadbiegającej Tommy i Sary, które z przerażeniem wpatrywały się w jego nowe oblicze.
Nagle z krzaków wyskoczyła zakapturzona postać, która widząc niebezpieczeństwo ze strony atakującego, uderzyła w niego rykiem smoka. Z jej ust wydobył się złoty wir nieokreślonej siły, która uderzyła w cel, przez co chłopak gwałtownie upadł. Natsu również został odepchnięty na bok, jednak jemu nic się nie stało. Z zaskoczeniem wpatrywał się w osobę, która go uratowała.
– Suta! – krzyknęły Sara i siostra Kanekawy, upewniając się, że nieprzytomnemu chłopakowi nic nie jest. Prosząc Natsu o pomoc, sprawiły, że ten odwrócił wzrok od tajemniczej postaci i pomógł dziewczynom przetransportować nieprzytomnego do chatki.
Widok czarnowłosego zdziwił Levy, Gajeela i Lily’ego, ale nie próbowali zabrać głosu, tylko zwolnili miejsce na kanapie, gdzie dziewczyny położyły Sute.
Zakapturzona postać nie weszła do środka chatki, lecz postanowiła zaczekać na zewnątrz. Czuła się nie swojo widząc znajome twarze, które nie było jej dane ujrzeć przez większość czasu. Najlepsza przyjaciółka i ukochany… Bała się, że jej tajemnica wyjdzie na jaw, a jej cały plan spali się na panewce. Starając się uspokoić, wdychała i wydychała powietrze, obserwując przy tym gwiaździste niebo.
Wkrótce dołączyła do niej białowłosa.
– Dziękuje, że go powstrzymałaś. Na pewno mu nic nie będzie? – zapytała zmartwiona Tommy.
– Nie masz się czym martwić. Zwykły ryk nie może zabić smoczego zabójcy – zaśmiała się nerwowo, wyjaśniając, że nie ma złych zamiarów. Chciała tylko uratować pewną osobę.
– Lu… – zakapturzona postać natychmiast uciszyła Tommy.
– Nie nazywaj mnie tak! Nie przy nich! – wskazała na okno, za którym stali członkowie Fairy tail, rozmawiający ze sobą. – Pamiętaj, że teraz nazywam się Culy.
– Dobrze – kiwnęła posłusznie głową. – Ale dlaczego chcesz się przed nimi ukrywać? Czy to przypadkiem nie byli twoi przyjaciele?
– Uwierz mi, zadaję sobie to pytanie już od jakiegoś czasu, ale nadal nie wiem dlaczego. Może to zwykły strach? Strach przed odrzuceniem, strach przed porażką, strach przed…
– Przestań! Nie możesz tak mówić! – skarciła ją. – Nie będę Ci kazała się teraz ujawniać, ale wcześniej czy później, a na pewno jak najszybciej musisz przestać! To co teraz robisz, doprowadzi Cię do najmroczniejszego scenariuszu, bo wątpienie w przyjaciół to najobrzydliwsza rzecz na świecie! – powiedziała podnosząc głos z każdym zdaniem, a na koniec się uspokoiła. – Nie chcę, żeby przytrafiło Ci się dokładnie to samo co Sucie. To wspomnienie również wyjaśnia jego dziwną przemianę – skrzywiła się na samą myśl o tamtym wydarzeniu, ale zgodziła się opowiedzieć o tym Culy.
To stało się kilka miesięcy przed spotkaniem się rodzeństwa. Suta należał wtedy do małej gildii zwaną „Czarną Łzą”. Ich nową misją było odzyskanie kryształu, w którym uwięziony był duch Fantoma. Suta wybrał się razem ze swoimi pięcioma najbliższymi przyjaciółmi, z którymi był bardzo zżyty w góry, gdzie mieli nadzieję znaleźć dany przedmiot. Wydawać się mogło, że wszystko szło zgodnie z planem, ale w ostateczności zawiódł. Znaleziony kryształ trzeba było jak najszybciej zniszczyć razem z niebezpiecznym duchem. Suta był pewny, że jego przyjaciele są zbyt słabi, a on jako smoczy zabójca mógł się w pełni wykazać, lecz jak się później okazało Fantom był odporny na magie chłopaka. Białowłosy przez swą pewność siebie, a także nieuwagę został opanowany przez złe widmo.
Przyjaciele Kanekawy poświęcili swe życie, aby ten zdołał zapanować nad nową reinkarnacją, dzięki której jego magia wzrosła, ale przez to stracił swoich jedynych towarzyszy. To była dla niego wielka plama na honorze, która sprawiła, że posunął się do ucieczki z gildii, ale gdyby tego nie zrobił, nie spotkałby nigdy swojej siostry. Rodzeństwo odnalazło swe miejsce w dolinie Noel, gdzie jak później się dowiedzieli, ich smoczy rodzice tu mieszkali, więc także i oni postanowili się tu zatrzymać.
– Od tamtej pory Suta unikał kontaktu z ludźmi, a ty stałaś się pierwszą osobą, przed którą mógł się otworzyć – dokończyła smutno.
– A co z Sarą? Czy przypadkiem ona także nie była jego przyjaciółką?
– Była, ale on unikał jej za wszelką cenę. Rzadko się widzieli, a ta przychodziła z wizytami głównie do mnie. Skłamałam, że to przez nieśmiałość jej unika. Widać, że pomogło, ale sama nie wiem komu – westchnęła.
Culy spojrzała z współczuciem na Tommy i przeniosła wzrok na zaniepokojonych przyjaciół, którzy o czymś zawzięcie dyskutowali. Po chwili dostrzegły obie, że różowowłosy przerwał i zaczął kierować się w ich stronę.
       Zakapturzona dziewczyna instynktownie cofnęła się o kilka kroków, ale to nie pomogło jej uciec przed chłopakiem. Dragneel pierwsze co zrobił to zwrócił się w kierunku nieznanej mu osobie i zapytał:
– Jesteś Gwiezdnym Zabójcą Smoków? – kiwnęła głową. – Kim jesteś?
– Kimś kogo znasz, Natsu – powiedziała ostrożnie, starając się by nie rozpoznał jej głosu i ściągnęła kaptur z głowy ukazując tym samym swoje nienaturalne włosy, jak i oczy, jednak sądząc po minie chłopaka, ten się niczego nie domyślił.
– Znam? Przecież ja Cię pierwszy raz na oczy widzę! – odparł zdezorientowany i spróbował rozpoznać dziewczynę po zapachu. – Wydajesz się znajoma, ale nie wiem kim jesteś. Jak się nazywasz?
Culy posmutniała. Nie była pewna, które imię miała wyjawić. To sztuczne czy prawdziwe. Co miała zrobić?
       Spojrzała błagalnym wzrokiem na Tommy, a ta westchnęła i zwróciła się do Natsu:
– Masz dziewczynę? – zapytała wprost, przez co zbiła chłopaka z tropu.
– Co to za pytanie?!
– No powiedz tak czy nie?
– To nie jest do końca potwierdzone i nie wiem co o tym myśleć, ale chyba… – złotooka mu natychmiast przerwała:
– Mów mi po prostu Culy – odparła smutno, po czym szybko dodała: – Wiem po co tu przybyliście i wiedzcie, że ja wam pomogę – mówiąc to odeszła ignorując nawoływania wściekłej Tommy, natomiast zaskoczony Natsu z westchnięciem wrócił do towarzyszy.
Po chwili zdyszana Kanekawa dogoniła przyjaciółkę i zapytała:
– Dlaczego nic mu nie powiedziałaś?!
– Minęło trochę czasu, więc rozumiem czemu się wahał – powiedziała smutno i nim Tommy zdążyła się odezwać, ta ją uprzedziła: – Możesz zostawić mnie samą? Dziękuję! – po tych słowach przyspieszyła, aż w końcu zniknęła między drzewa, zostawiając Kanekawe samą.

☆☆☆

Do rana Culy się nie zjawiła, ale wszyscy wiedzieli, że wróci. Przecież obiecała, że im pomoże w misji.
Tommy dobrze ugościła gości, pozwalając im przespać się na ich łóżkach oraz rozłożyła dodatkowe posłania dla siebie i Natsu. Suta przez całą noc spał na kanapie. Może miejsca nie było za wiele, ale wszyscy się na szczęście pomieścili, a rano zjedli śniadanie przygotowane przez gospodynię.
– Jeżeli nie będzie smakować to przepraszam za moje beztalencie. To mój brat głównie przygotowywał posiłki – wyznała białowłosa.
– Tak, Suta zawsze robił za gosposie w tym domu – odparła Sara, na co wszyscy parsknęli śmiechem, ale nie było w tym kpiny. Po prostu potrzebowali rozluźnić nieco atmosferę.
– Wiecie co sobie przypomniałem?! – krzyknął po chwili Natsu. – Znów zapomniałem zabrać Happiego! Tym razem na pewno się na mnie obrazi i nigdy mi już nie wybaczy! – zawył, przypominając sobie o swym małym przyjacielu.
Wszyscy wybuchli śmiechem.
– Ile to już razy o nim zapomniałeś? – westchnęła Levy. – Doprawdy jak tak można.
– Jesteś Natsu okrutny – odparł Lily. – Gajeel nigdy by o mnie nie zapomniał, prawda? – jedynie co było słychać to długą ciszę. – Rozumiem, nic już nie mówię – odparł beznamiętnie, udając focha.
– To nie moja wina! Powinien sam się pilnować – różowowłosy starał się bronić, lecz jego słowa wyjaśnienia na nic się zdały.
Po śniadaniu zostało ustalone, że za kilka dni jak Suta wyzdrowieje to rodzeństwo uda się do Magnolii i tam się spotkają, aby ustalić plan ataku, a do tego czasu mają po prostu gromadzić energie.
Sara postanowiła wrócić do Fairy tail od razu z Gajeelem i Levy, natomiast Natsu oznajmił, że najpierw znajdzie Culy.
– Mam do niej kilka pytań i tyle. Przy okazji będę mieć ją na oku, żeby nie zwiała – powiedział uśmiechnięty.
– Ona zapewne gdzieś spaceruje po lesie. Nie zna zbyt dobrze tych okolic, więc za daleko na pewno się nie zapuści – odparła Tommy zabierając talerze ze stołu.
Po kilku chwilach trójka magów i kot wyruszyli w drogę powrotną do Magnolii, życząc Sucie szybkiego powrotu do zdrowia, a sobie samym bezpiecznej podróży.
Natsu pomachał przyjaciołom na pożegnanie i sam ruszył na poszukiwania pewnej osóbki. Jej zapach bardzo dobrze znał, ale było w nim coś innego, coś co powodowało, że się wahał. Jego instynkt podpowiadał mu, że trzeba to wyjaśnić.
Kierując się zapachem dziewczyny odnalazł ją dokładnie w tym samym miejscu, w którym został zaatakowany przez Sute. Siedziała skulona przy strumieniu i machała ręką zanurzoną w chłodnej wodzie.
No idź do niej! – skarcił siebie w myślach.

☆☆☆

W tym czasie białowłosy zaczął się wybudzać. Szybko otwierając oczy podniósł się, jakby przyśnił mu się najgorszy koszmar, a potem znów opadł. Skrzywił się, gdy poczuł okropny ból głowy.
Tommy słysząc jęki od razu podbiegła do brata i położyła na jego głowie wilgotny ręcznik .
– Nie powinieneś jeszcze wstawać – odparła smutno.
– To znowu się stało? – zapytał, a jego siostra kiwnęła na znak głową. – Nie wierzę. Myślałem, że już nad nim zapanowałem.
– Przez gniew straciłeś panowanie nad sobą, a ten duch to wykorzystał – pogłaskała go po policzku. – Jak się czujesz?
– Beznadziejnie jak zawsze – uśmiechnął się krzywo.
Tommy odeszła na chwilę od chłopaka, by przygotować mu ciepłą herbatę, a następnie znów do niego wróciła. Usiadła przy nim.
– Czemu straciłeś nad sobą kontrolę? – zapytała nagle.
Suta milczał, ale za to coraz bardziej się rumienił. W końcu się przemógł i wyznał:
– Postanowiłem otworzyć drzwi przyszłości. Postanowiłem znów spróbować ufać, bo chcę mieć znów przyjaciół. Chciałem by Lucy była szczęśliwa – załkał nie wytrzymując.
Lucy była jego pierwszą przyjaciółką, dlatego zrobi wszystko by tak mogła być szczęśliwa, jeśli jej chłopak nie może zrozumieć jaki skarb skrzywdził to nie powinien jej mieć, ale z drugiej strony czuł się winny, bo nie dał Natsu dać się wytłumaczyć. Zbyt ostro zareagował.
– Nie powstrzymuj się braciszku. Zasłużyłeś na to – uśmiechnęła się i zsunęła z czoła ręcznik na oczy. Mógł teraz spokojnie uronić łzy. 
Tommy wyszła na zewnątrz chcąc zaczerpać trochę świeżego powietrza. Wciągnęła swoimi wyczulonymi nozdrzami powietrze, dzięki czemu wyczuła, że niedaleko przebywają dwie znane jej osóbki.
– Mam nadzieję, że jakoś się ze sobą dogadają – rzekła sama do siebie, uśmiechając się pod nosem, jednak po kilku godzinach, gdy słońce chyliło się ku zachodowi Tommy zaczęła się denerwować gdy Ci nie przychodzili. Na szczęście nic złego się nie działo.
Culy przez cały dzień siedziała nad strumieniem gorączkowo myśląc co ma w takiej sytuacji zrobić. Utrzymywanie swej przemiany cały dzień, pochłaniało dużo mocy, przez co z każdą chwilą słabła. Chcąc się wzmocnić od czasu do czasu chwytała jakiś owoc ze swej torby, by także zaspokoić swój głód, ale mimo tego nie ważyła się wstać.  Doskonale wiedziała, że ktoś ją obserwuje, a po swej przemianie w smoczego zabójcę jej zmysły się wyostrzyły, dlatego po zapachu mogła bez wahania powiedzieć kto stoi kilka metrów za nią w krzakach.
Oboje siedzieli tak w tym samym miejscu przez cały dzień. Żadne nie miało odwagi zrobić pierwszego kroku, aż w końcu jedno z nich straciło cierpliwość.
– Długo jeszcze będziesz tak siedzieć? – zawołał Natsu.
– Mogłabym to powiedzieć dokładnie to samo – odparła beznamiętnie, a następnie podnosząc się, otrzepała się z piasku i odwróciła się do różowowłosego. – Sam przecież obserwowałeś mnie cały dzień.
– A skąd wiesz, że obserwowałem?
– Czułam jak ktoś mi wierci dziurę w plecach – oboje się uśmiechnęli.
Niebo zaczynało przybierać coraz ciemniejsze barwy, a potem pojawiły się także pierwsze gwiazdy. Zmierzch nastawał coraz szybciej związku z nadchodzącą jesienią, ale nie było to jeszcze, aż tak wyczuwalne.
Gdy zawiał wiatr Culy jeszcze bardziej okryła się swoim ciemnym płaszczem, lecz nie ważyła się spuszczać wzroku znad oczu chłopaka. Na jej policzkach zagościły rumieńce i wtedy zrozumiała, że nie może go oszukiwać. W końcu go kocha.
– Natsu – zaczęła – chcę Cię przeprosić.
– Nie masz za co – odparł spokojnie, a następnie skierował powoli swoją dłoń w kierunku policzka dziewczyny i czule go pogłaskał. – Mnie nigdy nie oszukasz.
Białowłosa z każdą sekundą czuła, że nogi jej się zaczynają uginać. Nie z powodu utraty sporej ilości mocy, ale ze wzruszenia. Doszła do wniosku, że nie ma sensu się ukrywać, skoro jej ukochany o wszystkim wie.
W końcu wokół niej pojawiła się złota poświata, która pozwoliła małym duszkom wrócić do swego świata, a jej odzyskać dawny wygląd. Jej włosy i oczy znowu miały swój kolor. Na koniec wystarczyło zrzucić tylko płaszcz i już wyglądałaby jak dawniej. Tak też zrobiła.
– Przepraszam Natsu – załkała, nie potrafiąc powstrzymać łez, a potem jak najszybciej wtuliła się w ciepłe ciało ukochanego.
– Nie masz za co. Strach każdego czasem opanowuje, dlatego nie pozwolę, by twoje obawy się spełniły – ucałował dziewczynę delikatnie w czoło i pozwolił, by ta mogła się wypłakać. Sam podniósł wzrok i spojrzał w niebo, które w dość krótkim czasie zostało przyozdobione milionami gwiazd, a po chwili dostrzegł to jedną, która by spełniła jego życzenie.
Spadającą gwiazdę.


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 49 "To co szybko przemija"

27 komentarzy:

  1. JEŻU MÓJ KOCHANy, YATOOO UKOCHANYYYY XDDD
    Boże Natsuki, rozwaliłaś mnie totalnie ostatnim momentem!
    Rykłam,płakłam, poturlałam się i co nie tylko!
    Czytając każdą linijkę liczyłam w duchu tylko na taki fragment: "Natsu to ja Lucy".
    Musiałaś umieścić to na końcu? XDDD
    Tyle nerwów poskromionych, tyle włosów zjedzonych, że aż się wstydzę iść do fryzjera ;-;
    Bądź co bądź rozdział napisałaś świetnie, bardzo miło się go czyta i mam ochotę na więcej! >~<
    Przesyłam dużo weny jak i pozdrawiam,
    Hinata Kageyama!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ktoś tu także wyznaje Yatoizm XDD
      Dziękuję za opinie. Sama też się prawie poryczałam na końcu i takie: O boże, ja to napisałam? XDD Też mi się podoba ten moment, a na końcu, żeby akcja zachęciła czytelnika na ciąg dalszy. :P
      Dziękuję ^^
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Boże mój Yato...
    *uwaga! Niekontrolowany wybuch za 3... 2... 1...*
    TAK!!! TAK!!! TAK!!! Przepraszam za wulgaryzm, ale... NO KURWA, NARESZCIE!
    Dobrze, już opanowuję emocje...
    Sasuke: Nie kłam.
    Zamilknij! ><
    HA! Wiedziałam, że z krzaków wyskoczy Tommy xD Shori-jasnowidz B)
    Historia Suty była... no cóż, dość smutna. Oto żywy dowód, że nadmierna pewność siebie jest zgubna.
    TAK! NATSU MNIE NIE ZAWIÓDŁ! POZNAŁ JĄ! Teraz mogę umrzeć w spokoju... ╯ω╰
    Pozdrowionka!
    Shori

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, wybaczam. :P
      Ja także bywam jasnowidzem, przekonuję się o tym za każdym razem jak obejrzę jakieś anime. Już na początku wiem jak się anime skończy xD Chociaż z One Piece mam nadal wątpliwości XD
      Możesz umrzeć w spokoju? Nie umieraj mi! Jeszcze bloga nie skończyłam! XDD
      Dziękuję Ci za opinię i komentarz! :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. O mój Boże. Cudne. Twój rozdział był cudowny. Lucy w końcu pokazała mu kim jest. Za taki rozdział dałbym się pokroić. Czemu?! Powiec czemu najlepszy moment umieściłś na końcu?!
    Przesyłam wene i czekam na jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się, nikt nie będzie musiał Cię kroić. ;)
      Już wcześniej wspominałam, dlaczego najlepsze momenty daję na koniec... Żeby wkurzyć czytelnika albo zachęcić go do dalszego odwiedzania mego bloga. XD
      Nie gniewaj się. :)
      Dziękuję za opinię, komentarz, wenę. :D
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  4. Na najświętszego Yato, najbardziej uroczy rozdział <3 . Chcialam być na miejscu Lucy, takie kawaiiii *-*. Cieszę się, że sobie wyjaśnili. Zastanawia mnie Suta, czy to do Lucy to przyjaźń czy przyjaźń przyjaźń. Zakochałam się w tych bohaterach wymyślonych przez ciebie ^.^ . Najlepszy moment : - A skąd wiesz, że cię obserowowałem?
    - Czułam jak ktoś mi wierci dziurę w plecach. <3 supeer rozdzialik i chcę nowy :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yato, Yato, Yato ^^ Uwielbiam go!
      Jeżeli chodzi o Sutę to nie martw się. Szykuję dla niego kogoś innego. ;)
      Cieszę się, że nie tylko Tobie przypadły moje postacie do gustu, a bałam się, że nie przejdą. Jeżeli mam być szczera to mnie zawsze wkurzały takie postacie. Nie wiedziałam kto to jest, ani skąd się wziął, jaki ma udział w opowiadaniu. Większość autorek przedstawiała te postacie dość chaotycznie. Ja chciałam mieć to wszystko poukładane i mam nadzieję, że mi się udało ;)
      Dziękuję za opinie i komentarz ^^
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  5. Ten moment kiedy czytasz rozdział czujesz że zaraz się poryczysz przełykasz łzy czytasz dalej A tu koniec rozdziału , Rozdział Świetny tylko trochę krótki ale cóż fajnie się go czyta :3 Udanego Sylwestra ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale tak bywa. Życie bywa okrutne, tak jak ja. :P
      Rozdział krótki? Ja uważam, że w sam raz, bo dłuższych nie lubię pisać, a tym bardziej ich potem sprawdzać, ale dla czytelników się poświęcę :D
      Dziękuję ^^
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  6. Ja mam prawie 21 lat i nigdy nie byłam na sylwestra poza domem, więc nie masz się o co martwić ;)
    I tak, zazwyczaj się nie czyta.
    Co do rozdziału... Słodycz, słodycz i jeszcze raz słodycz, której nie lubię. Raczej lubię ją, ale w ostatnim, ewentualnie gdzieś w ostatnich już rozdziałach. Wcześniej wolę jak... nic nie ma, ale to chyba jedyna w tym jestem. A jeszcze jak Nalu... Jakoś mam niechęć ostatnio do tego paringu...
    Dobra. Weny, czasu i sprawnego kompa, bo z tego komentarza wyjdą same wielokropki, a nie sensowne wypowiedzi.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nie każdemu się przypadnie do gustu. ;) Ja wolę zrobić przyjemność sobie czy czytelnikom i trochę odsapnąć od pisania/czytania rozdziałów, gdzie główni bohaterowie żyją w "ciągłym stresie". ;) Chwila słodkiej, spokojnej chwili przed ciężką/straszną akcją nie zaszkodzi. :P
      Co do paringu to mnie się nadal podoba, ale to tak jest, więc spokojnie. Przejdzie Ci. XD
      Dziękuję Ci za opinie, komentarz i ogólnie za pozostawienie po sobie śladu, że przeczytałaś te moje wypociny. Dziękuję ^^
      Pozdrawiam :D

      PS. Czytałam nowy rozdział i pozostawiłam po sobie komentarz, więc nie będę się tu rozpisywać. :D

      Usuń
  7. Aaaaaaaaaaaaaaaaa boski rozdział. Pod koniec się normalnie rozplmłynęłam . Ach już sobie tą scenę wyobrażam. Kochana powiem ci co myślę o ostatnich rozdziałach: są po prostu Noe z tej epoki, boskie i jak przestaniesz pisać albo opuscisz blog to ja cię znajdę i ci Kochan piekło Irządze ze nawet Natsu by mi pozazdroscil:) tak że nie przerywając pisania :* przesyłam ogromne ilości weny i czekam na nexta. Co do one shota to może być tak że Natsu i Lucy spotykają się w dzieciństwie ślę coś się wydarzyło i nie widzieli się bardzo długo a po kilku latach się spotykają przeżywają wspaniałe przygody i się w sobie zakochują i żyli długo i szczęśliwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zamierzam opuszczać tego bloga! Jest dla mnie zbyt cenny i na samą myśl, że ma się kiedyś skończyć łzy napływają mi do oczu. Małe przerwy od czasu do czasu się przydają, ale nie dłuższe niż miesiąc. Co do one-shota to może i dobry pomysł, ale gdzieś się już z tym spotkałam. A może coś napisać o naszych pobocznych i nowych bohaterach? :D
      Dziękuję Ci za komentarz, opinie i za pomysł na one-shot. Spróbuję to zamówienie dla Ciebie wykonać :D
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  8. No i przez krótką chwile pojawił się Happy xD
    Suta i jego smutna historia :'( Teraz wiadomo dlaczego bronił jak lew Lucy.
    No i najlepsze końcowa scena NaLu <3 <3 <3 To było mega, ekstra słodkie :3 Czekam na więcej takich momentów. Tylko jedno zawraca mi głowe to, że Lucynka jest Gwiezdnym Zabójcą Smoków i na pewno coś się stanie złego :c Przynajmniej tak przeczuwam.
    Plany na sylwestra bardzo duże i już się nie mogę doczekać tej imprezy *.*
    Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział także pisz dalej ;)
    Pozdrawiam i życzę weny ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biedny koteczek, ja o nim zapominam, Natsu o nim zapomina. Któregoś dnia naprawdę się na nas obrazi XD
      Dobrze się spodziewasz, że nadchodzą kłopoty, ale kogo będą one dotyczyć to nie powiem, ale myślę, że nie powinniście się zawieść. ;)
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ^^

      Usuń
  9. Nowy rozdział yeeeey! W końcu Natsu i Lucy awwww nie mogłam się doczekać. Zakończenie tego rozdziału idealnie! Wiedziałam, że się nie zawiodę. Uwielbiam sposób w jaki opisujesz całą akcje, dialogi i wgl :) Tyle emocji, wszystko tak idealnie :) Czekałam aż w końcu będą razem, jakiś pocałunek i tak dalej. Muszę przyznać, że chętniej przeczytałabym kolejny rozdział, w którym będzie nieco więcej Nalu, niż one-shota. Strasznie się wkręciłam w twojego bloga i te oczekiwanie na kolejny rozdział jest nieznośne :D
    Życzę miłego Sylwestra, powiedz rodzicom że już jesteś prawie dorosła i bez przesady. Też mam 17 lat, na szczęście moi rodzice nie są aż tacy ;o I oczywiście życzę weny na następne rozdziały <3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Następnym razem postaram się jeszcze bardziej. :D Następny rozdział może zrobię taki Nalu, spokojny bez napiętej akcji, ale one-shota też chciałabym napisać. ;)
      Rodzice, jak to rodzice po prostu się martwią ;)
      Dziękuję ^^
      Pozdrawiam :D

      Usuń
  10. Jeny...... piękne to było, po prostu się popłakałem na koniec. Brawo, B.R.A.W.O!!!! Wspaniały rozdział i liczę na więcej. Weny, szczęścia, radości, sukcesów w życiu oraz bezpieczeństwa i zdrowia życzy PhantomPL z elfami, które mają obrażenia po fajerwerkach.....auć....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam, chyba pierwszego chłopaka na moim blogu ^^ Jestem z tego powodu rada i dziękuję Ci za opinie, życzenia, choć w życiu potrzebowałabym więcej adrenaliny, bo ta moja rutyna mnie dobija XD Moje życie jest takie nudne... Ale nie będę o nim się żalić. ;) Dziękuję jeszcze raz i szczęśliwego Nowego Roku! :D

      Usuń
    2. może wcześniej nie zauważyłaś( albo ja nie dawałem żadnych odznak życia) ale czytam twe oba blogi od początku ich istnienia. Ta historia mnie rozbraja. Jak wspomniałem wcześniej, ten rozdział jest cudowny i możecie się ze mnie śmiać, ale kocham romanse i takie sceny oraz historie. Aż mi się płakać chcę. A Natsu? Przepiękne zachowanie na koniec.

      Usuń
    3. Nie jesteś pierwszym chłopakiem w moim życiu, który lubi romanse, więc nie ma się z czego tu śmiać. To tak jakby powiedzieć, że dziewczyna całe swoje dzieciństwo bawiła się samochodami. (tak mowa o mnie) XDD Jeszcze na działce miałam taki zbudowany z drewna. :D Xd Dziękuję :)

      Usuń
  11. OMG, tak patrzę, że dotąd nie skomentowałam tego cuda, choć już dawno przeczytałam.
    Akira: To trzeba zmienić.
    Nie wcinaj się! Otóż, wspaniałe, cieszy mnie, że tajemnica wyszła na jaw, że nie było zbędnych łez i fochów, że Lucy nie musi się już ukrywać. Co mi więc pozostaje? Czekanie na kolejny extraśny rozdzialik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także jestem zadowolona, że tajemnica wyszła na jaw, lecz rozumiem jak ona mogła się czuć. Najlepsi przyjaciele, na których zawsze możesz liczyć, lecz potem okazuje się, że nie rozumieją twych uczuć i nie chcą Ci pomoc. Taki czarny scenariusz coraz częściej się zdarza.
      Dziękuję Ci za opinie i komentarz :D
      Kolejny rozdział powinien pojawić się niedługo. :)
      Pozdrawiam ^^

      Usuń
  12. Cudowny, boski i w ogóle wspaniały! *.*
    W końcu, w końcu, w końcu! :D W końcu mu powiedziała prawdę, jestem taka z Ciebie dumna Luśka ^^
    Weny, wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń