Firmament
pokryty milionami gwiazd, pozwolił tej jednej opuścić swe miejsce i spaść w
nieznane głębiny kosmosu. Z Ziemi gdzie dwójka magów stała wtulona w siebie,
ten widok zapierał dech w piersiach mimo, że trwał tylko ułamek sekundy. Jedno
z nich było świadkiem tego wydarzenia i miało nadzieje, że gwiazda pozwoli
spełnić jego życzenie. Nie chciał, żeby kiedykolwiek się rozstawali.
Po
chwili gdy oboje poczuli nieprzyjemny świst wiatru, postanowili udać się z
powrotem do chatki rodzeństwa i tam zostać na noc, a następnego dnia wrócić do
domu, do Magnolii. Para odsunęła się od siebie, ale chcąc nadal czuć swoje
ciepło, chwycili się za ręce i ruszyli wolnym krokiem, oddalając się od
strumyka.
–
Natsu? – zapytała z wahaniem blondynka. Chłopak widząc jej niepewność wymalowaną
na twarzy, starał się dodać jej otuchy swym uśmiechem.
–
O co chodzi? – widząc jego uśmiech rozluźniła się trochę i już pewniej
powiedziała:
–
Zrobimy jak będziesz chciała – odetchnęła z ulgą. – Ale nie rozumiem, dlaczego
chcesz się z tym ukrywać.
–
Nie chcę się ukrywać. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, to bez wahania użyję tej
mocy, ale po prostu nie chcę stanąć w drzwiach gildii i na powitanie oznajmić,
że jestem Gwiezdnym Smoczym Zabójcą – zarumieniła się. – Nie jestem jeszcze
przyzwyczajona by się nią posługiwać. Co prawda, opanowałam większość ruchów
czy jak wolisz zaklęć, ale rozumiesz… – przerwała – wolę walczyć ramię w ramię
z moimi duchami – skończyła i cierpliwie czekała co Natsu na to powie. Znów odetchnęła
z ulgą gdy usłyszała jego beztroski głos.
–
A kto powiedział, że masz się tym chwalić na lewo i prawo? Ważne, że Levy wie,
że osoba, która spełnia w tym całym zamieszaniu główną rolę będzie z nami walczyć
– zbladł. – CO?! Nie pozwolę Ci! Nie możesz walczyć przeciwko Zerefowi! Co
jeśli stanie Ci się krzywda?! Co jeśli Cię stracę?! Nie możesz… – przerwała mu,
przyciskając palec wskazujący do jego ust, ale zarówno nie puszczając jego
dłoni. Spojrzała na niego poważnym wzrokiem i obwieściła:
–
Rozumiem, że się martwisz i jestem Ci za to wdzięczna, ale musisz zrozumieć, że
nie jestem już słaba. Nie gniewaj się na mnie za tą ucieczkę, ale musiałam się
wzmocnić, nabrać sił skoro staniemy do walki z Zerefem i Acnologią – uśmiechnęła
się ciepło, głaszcząc go po policzku. – Nie myślmy na razie o tym. Cieszmy się
chwilą – Odwzajemnił jej uśmiech i wznowili marsz.
Nie
minęło długo czasu, a w zasięgu ich wzroku pojawiła się chatka rodzeństwa, w
której nadal paliło się światło. Tommy jeszcze nie spała, więc może załapią się
chociaż na kromkę chleba. Nie jedli prawie cały dzień, nie licząc Lucy, która
może zjadła jeden czy dwa owoce. Weszli bez pukania, a tam zastali rodzeństwo
rozmawiające ze sobą.
–
Suta! Nic Ci nie jest? – zapytała zatroskana blondynka i podeszła do leżącego chłopaka.
Ten się tylko uśmiechnął i zaprzeczył. Tommy natomiast szybko się ożywiła.
–
Lucy, gratuluję Ci! Jestem z Ciebie taka dumna! Wiedziałam, że nie dasz rady
tego ukrywać i słusznie! – krzyknęła zachwycona białowłosa i uściskała swoją
przyjaciółkę, a przy okazji mrugnęła oczkiem do Natsu.
–
To ty o wszystkim wiedziałaś? – zdziwił się Dragneel. Lucy popatrzyła na niego,
śmiejąc się nerwowo, a następnie wytłumaczyła:
– Sara, Tommy i Suta. To oni pomagali mi opanować
nową moc, po tym jak utraciłam zdolność przywoływania Gwiezdnych Duchów. Na
szczęście nie trwało to długo, a dzięki małemu treningowi poprowadzonego przez
Sute szybko mogłam się skontaktować z Lokim, Virgo i innymi.
–
To dlatego wyjechałaś – kiwnęła głową. – A mogę wiedzieć czemu ty mnie
zaatakowałeś? – zwrócił się do Suty,
który słysząc to zarumienił się. Na szczęście z odsieczą ruszyła jego siostra.
–
Małe nieporozumienie, przez co wpadł gniew i tyle – zaśmiała się nerwowo, lecz
jej brat ze zrezygnowanie westchnął i rzekł:
–
Natsu, naprawdę mi przykro. Przepraszam Cię za mój wybuch gniewu oraz
zaatakowanie Cię. Nie byłem wtedy sobą.
–
Co masz przez to na myśli? – uniósł jedną brew.
–
Mam wewnątrz siebie złe widmo, które było kiedyś więzione w krysztale. Niestety
w jakiś sposób się wydostało i związku z tym, że było odporne na moją magie,
nie mogło być ponowne uwięzione w ten sam sposób co poprzednio, dlatego zostało
zapieczętowane we mnie. Jeszcze raz Cię przepraszam – powiedział smutno i z
przygnębieniem odwrócił wzrok.
–
Dobra! Było, minęło! Nie ma co tego rozpamiętywać – odparł żywo Natsu, chcąc
tym samym wesprzeć zdołowanego białowłosego. – Lepiej mi powiedz, jak się
czujesz? Mam nadzieję, że Lucy nie poszkodowała Cię zbyt mocno – wszyscy
parsknęli śmiechem.
–
Ze mną wszystko w porządku. Lucy nie zrobiła mi nic złego, bardziej ucierpiałem
przy przemianie w tego Fantoma. Straciłem mnóstwo sił, ale szybko się zregeneruję
i będziemy mogli ruszać – rzucił już bardziej entuzjastycznie.
Wszyscy
odetchnęli z ulgą. Ten wieczór postanowili miło spędzić w swoim towarzystwie, a
Tommy mogła zasłynąć ze swojej wyśmienitej zapiekanki. Dwójka wróżek uradowała
się widząc smakowity posiłek, przez co musiała się powstrzymywać, żeby nie
zjeść całej. Byli bardzo wdzięczni gospodyni za posiłek, a także za lokum, bo
Tommy postanowiła, że dziś udostępnią gościom swój pokój. Lucy zarumieniła się
na myśl, że może spać z Natsu w jednym pokoju, nie mówiąc już o tym, że mogliby
spać w jednym łóżku. Uspokoiła się gdy przypomniała sobie, że rodzeństwo ma
osobne łóżka.
–
Mamy nadzieję, że nie będzie wam przeszkadzało to, że już jutro wyjedziemy –
powiedział nagle Natsu, dzięki czemu Lucy wróciła na ziemie.
–
Uwierz mi, nie będzie. Suta musi porządnie wypocząć po tym całym incydencie, a
także oboje musimy przygotować dolinę na naszą nieobecność. Nie chcemy narazić
dolinę na niebezpieczeństwo – odparła pewnie białowłosa.
–
Mówisz tak jakby to była osoba.
–
To był dom naszych przybranych rodziców, a teraz nasz, więc chcemy, żeby nie
stało się nic tu złego. Myślisz, że ludzie nie spróbują wykorzystać tej okazji?
O nie, ja im jeszcze pokażę!
Po
zjedzonej kolacji Tommy poleciła, aby już poszli się położyć, po tym ciężkim
dniu.
Za
dużo wrażeń jak na nich, ale ważne, że wszystko skończyło się dobrze. Białowłosa
zmieniła pościel i poprawiła ją na obu łóżkach, a zaraz po tym poszła rozłożyć
kanapę, bo zamierzała dzisiaj spać z bratem. Stwierdziła, że tak będzie o wiele
wygodniej niż na podłodze.
Natsu
i Lucy szczerze podziękowali gospodarzom za należytą gościnę i zaraz po tym jak
po kolei wzięli prysznic, udali się do pokoju. Blondynka, jak i różowowłosy
mieli swój podręczny bagaż, gdzie umieścili także rzeczy na przebranie, więc
nie patrząc na siebie, szybko się przebrali i ułożyli się na łóżkach.
Przez
kilka minut milczeli, wpatrując się w sufit, a jedyne dźwięki jakie do nich
dochodziły to te wydobywające się z dworu lub nadal krzątającą się za ścianą
Tommy. Atmosfera robiła się coraz napięta, a Ci dwoje nie byli w stanie zasnąć.
W pokoju było duszno z każdą chwilą, więc Lucy w końcu wstała i otworzyła okno,
natomiast Natsu usiadł na krawędzi łóżka i spoglądał na blondynkę.
–
Coś się stało? – zapytała rumieniąc się.
–
Nic, po prostu cieszę się, że jesteś – uśmiechnął się ciepło i wstając, zbliżył
się do Lucy. – Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem – dotknął delikatnie jej
policzka, a ona szybko przyłożyła swoją rękę do jego. W kącikach jej oczu
pojawiły się łzy.
–
Ja już miałam dość tej tułaczki. Chwilami chciałam rzucić wszystko i wrócić do
was, ale musiałam to jakoś przeboleć. Dobrze, że to już się skończyło i, że nie
muszę już czekać, by poczuć twoje ciepło – powiedziała szczęśliwa i przytuliła
się do Natsu, który to odwzajemnił.
Chwilę
tak trwali, prosząc by chwila ta trwała jak najdłużej, lecz niestety wszystko
co dobre, kiedyś się kończy. (od autorki: Dlaczego ja zawsze muszę wyskoczyć z
czymś takim?)
Zza
chmur wyłonił się piękny, okrągły księżyc, który swoim światłem oświetlił
twarze tej parze. Ci spojrzeli głęboko w swoje oczy, rumieniąc się przy tym i
powolutku ich głowy się do siebie zbliżały. Gdy ich usta dzieliły milimetry, tą
jakże uroczą chwilę przerwała Tommy, która chcąc zabrać z szafy tylko ręcznik
sprawiła, że para odskoczyła od siebie jak poparzona.
–
Oj, w czymś przeszkodziłam? – palnęła zawstydzona. – Przeprasza, przepraszam,
przepraszam! – rzekła speszona i szybko wzięła to co chciała, a potem zniknęła
za drzwiami. Para stała w milczeniu wpatrzona w drzwi, a gdy przeniosła wzrok
na siebie, parsknęli śmiechem.
–
Chyba dość wrażeń jak na jeden dzień, połóżmy się spać – zaproponowała Lucy i
już zamierzała się położyć, gdy Natsu pociągnął ją za sobą i razem wylądowali w
jego łóżku. – Natsu, co ty… – chłopak jej przerwał:
–
Będziemy spać razem – uśmiechnął się zadziornie, a potem rzekł: – Zmarznę jeśli
się koło mnie nie położysz.
–
Przecież tobie nigdy nie jest zimno!
–
Zawsze musi być ten pierwszy raz – zaśmiali się oboje, a Lucy posłusznie
ułożyła się obok różowowłosego. Chłopak przykrył ich kołdrą i nie minęło długo
czasu nim oboje zasnęli.
Następnego
dnia, gdy nad doliną Noel wstało słońce, wraz z nim obudziła się Tommy. Z
uśmiechem na ustach, obserwowała śpiącego brata, a potem szybko wstała i
wykonując poranne czynności, zaczęła przygotowywać śniadanie. W tym czasie do
białowłosej dołączył brat, który także chciał się wykazać.
–
Już dość zrobiłaś. Pozwól mi się tym zająć, nie chcę, żeby nasi goście przed samym
wyjazdem się pochorowali – rzekł poważnie.
–
Ha ha – zaśmiała się sztucznie. – Widzę, że humor, jak i siły Ci wróciły. To
dobrze, bo ktoś musi posprzątać cały dom, podczas gdy ja będę się relaksować ze
swoim fletem na świeżym powietrzu – dogryzła mu i oboje wybuchli śmiechem. –
Ale ja nie żartowałam.
–
Co?!
–
Cicho bądź, bo ich obudzisz – skarciła Sute i podczas gdy ten przygotowywał
śniadanie Tommy sprzątnęła pościel z kanapy.
–
I tak ich trzeba obudzić, więc już nie chodź na paluszkach.
Białowłosa
z westchnięciem kończyła składać pościel, a następnie udała się do pokoju, w
którym spali goście. Zapukała, ale gdy nie usłyszała odpowiedzi delikatnie
uchyliła drzwi i zajrzała do środka. W pokoju zastała jedno puste łóżko,
natomiast drugie uginało się pod ciężarem dwóch osób. Dziewczyna uśmiechnęła
się pod nosem. Żal było tą dwójkę budzić, bo według niej uroczo wyglądali, ale
gościnności też nie należało nadużywać. Uśmiechając się zadziornie, odsłoniła
zasłony, a następnie głośno krzyknęła:
–
Wstawać śpiochy! – Lucy podskoczyła na głos przyjaciółki i o mało co nie spadła
z łóżka, natomiast Natsu nadal spał w najlepsze.
–
Dzień dobry Tommy. Która godzina? – zapytała blondynka przecierając oczy. – Jeśli
chodzi o niego to trudno będzie go zmusić, żeby wstał – westchnęła podnosząc
się z łóżka, a następnie przykrywając chłopaka kołdrą dodała: – Niech pośpi sobie
jeszcze te parę minut. – uśmiechnęła się delikatnie i zapytała: – Pomóc wam w
czymś?
–
Nie, generalnie wszystko jest gotowe i właśnie miałam was obudzić na śniadanie.
Jak
na zawołanie, na te słowa różowowłosy szybko się podniósł.
–
Czy ktoś coś mówił o śniadaniu? – uśmiechnął się szeroko, a dziewczyny na to
westchnęły.
–
Nie mam sił do ciebie, ale tak śniadanie już jest na stole. – oznajmiła
bezradnie Tommy. Uradowany Natsu wyskakując z łóżka, założył na siebie koszulkę
i podreptał do stołu, przy którym już siedział Suta. Dziewczyny udały się tuż
za nim.
–
Przynajmniej wstał – zaśmiały się obie.
Przy
śniadaniu czwórka smoczych zabójców prowadziła spokojną rozmowę, delektując się
przy tym jedzeniem przygotowanym przez Sute. Niby zwykła jajecznica, ale
każdemu z nich przypadła do gustu.
–
To kiedy zamierzacie nas odwiedzić w Magnolii? – zapytał Natsu, biorąc kolejny
kęs jajka.
–
Jeszcze nie wiemy. Możliwe, że najpóźniej za dwa tygodnie to zależy jak
wyrobimy się z zabezpieczeniem doliny. Nie chcemy by coś się tu stało podczas
naszej nieobecności – wyjaśniła białowłosa.
–
My też nie chcemy od razu ruszać w bój. Najpierw musimy ustalić plan ataku,
sprowadzić resztę smoczych zabójców, a potem z nimi to przedyskutować – rzekła
poważnie Lucy. – To nie jest pierwsza lepsza bijatyka w parku, gdyż tu na szali
stawiamy życia swoje, a także wielu ludzi. Nie możemy ot tak bez przygotowania
pójść się bić, mając nadzieję, że wygramy.
Nastała
cisza. Cała trójka wzięła sobie do serca to co powiedziała dziewczyna.
Wiedzieli, że poprzeczka stoi wysoko, ale bez względu na wszystko nie mogą się
poddać. Gdyby Zeref wygrał to oznaczałoby koniec ludzkości. Koniec wszystkiego
na co tak ciężko pracowali. Koniec wszystkiego co tak mocno kochali. Koniec
świata.
–
Nie powiedziałam tego, żeby was zdołować – rzuciła szybko ze zdenerwowaniem.
–
Wiemy o tym, ale to co powiedziałaś jest prawdą – odpowiedział jej Natsu. –
Musimy się przygotować, a potem niech się…
–
Stanie wola nieba! – dokończyła Tommy, na co wszyscy parsknęli śmiechem. Udało
jej się rozluźnić nieco atmosferę, dzięki czemu mogli w spokoju dokończyć
śniadanie.
Po
posiłku Lucy, jak i Natsu szybko doprowadzili się do porządku, pomogli
rodzeństwu w sprzątaniu, a następnie postanowili pomału ruszać do Magnolii. W
końcu przed nimi czekała długa droga. Chyba, że…
–
Byśmy pojechali pociągiem! – zaproponowała Lucy, lecz Natsu jej nie
odpowiedział. Spojrzał na nią dość niewyraźnie, jakby miał zaraz wymiotować. –
No co? Byłoby o wiele szybciej.
–
Co ja Ci zrobiłem, że mnie skazujesz na te katusze? – jęknął.
–
Natsu – zaczął Suta – Rozumiemy jak się czujesz, bo cierpimy na tą samą
chorobę, jednak uważam, że powinieneś stanąć na wysokości zadania i dać szansę
temu strasznemu środkowi transportu. Lucy od dawna nie była w domu i
podróżowała non stop stopem, więc też jest zmęczona tą tułaczką – skończywszy
mrugnął do dziewczyny, będąc pewny swego małego zwycięstwa.
Po
chwili namysłu różowowłosy ze zrezygnowaniem „pomachał białą flagą” na znak
poddania się i zgodził się na podróż pociągiem. Wkrótce po tej rozmowie
nadszedł czas rozstania. Nie obyło się bez łez, które dziewczyny wylały
żegnając się ze sobą, chłopcom wystarczyło tylko przybicie żółwika.
–
Przecież nie rozstajecie się na wieczność. Słyszałaś, że niedługo przyjadą.
–
Wiem, ale nie lubię pożegnań i zawsze są one dla mnie zbyt ciężkie, by
powstrzymać łzy – odpowiedziała Lucy.
Najbliższa
stacja znajdowała się w mieście Hargeon, do którego mieli z jakieś dwie
godziny, lecz im to nie przeszkadzało. Chwycili się za ręce i spacerkiem,
kroczek po kroczku zbliżali się do miasta. Nigdzie im się nie spieszyło, gdyż i
tak nie mieli pojęcia, o której przyjedzie pociąg. Chcieli nacieszyć się
ostatnimi chwilami jakie im zostały przed nadchodzącą walką. Gdy wrócą do
Magnolii zaczną intensywne przygotowania i nie wiadomo czy dane im będzie
ponownie odbyć taki spacer.
Nie
czuli na razie nadchodzącego nieszczęścia, które zaatakuje od środka.
Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 50 "Porządek"
O JEŻUNIU ! TAK NA TO WYCZEKIWAŁAM <3
OdpowiedzUsuńI jeszcze rozdział dłuższy niż zwykle, czy mi się wydaje q.q
Tyle NaLu, rajciu rajciu zakochałam się *^*
Szkoda, że już mnie nie rajcują jak wcześniej Meh XD
Świetnie Ci to wyszło, teraz tylko czekać na walkę z Zerefiątkiem i Acnolożką! :D
Przesyłam dużo weny i życzę powodzenia w dalszym pisaniu! :D
Pozdrawiam
Hinata.
Gihi :D Jestem rada, że Tobie się podobało ^^ Bardzo się starałam, żeby choć trochę zainteresować czytelnika. Myślę, że zanim dojdzie do naszej głównej walki to trochę zboczymy z tematu i zainteresujemy się innymi bohaterami, ale mam nadzieję, że mimo wszystko Tobie, jak i innym się to spodoba.
UsuńDziękuję i Pozdrawiam ^^
najlepszym i najbardziej konkretnym słowem żeby opisać ten rozdział jest porostu : łał :D .Z rozdziału na rozdział jjakkolwiek dziwnie by to nie zabrzmiało widać jak bardzo starasz się pisać coraz lepiej . Wiem że to morze zabrzmieć Trochę sztucznie ale Dziękuję :D za ten rozdział i 48 poprzednich ^^ życzę dużo weny ;3
OdpowiedzUsuńDziękuję T^T Wzruszyłam się ^^
UsuńNaprawdę dziękuję za te miłe słowa. :')
Staram się poprawiać z każdym dniem i wierzę, że któregoś dnia odniosę jeszcze większy sukces.
Jeszcze raz Dziękuję! T^T
Pozdrawiam
Kurde!!!!!! Kobieto!!!! Jak mogłaś przerwać scenę z pocałunkiem!!!!!!! ARGHHH!!!!! Ale rozdział fajny szczerze powiedziawszy. Życzę ci mnóstwa weny oraz bezpieczeństwa, PhantomPL.
OdpowiedzUsuńChwila namiętności jeszcze się zdarzą ;) Nie pękajmy :P
UsuńDziękuję ^^
Dwa słowa: jest cudownie! *__*
OdpowiedzUsuńKiedy czytałam, jak się Natsu i Lucy tam przytulali, to przez przypadek lekko uderzyłam czołem o stół, bo było to takie rozbrajająco urocze! A gdy zaczęli się do siebie zbliżać i przerwała im Tommy to już z pełnym impetem przywaliłam czołem o ten cholerny stół! Do tej pory boli mnie głowa ;-;
Hmm... zaatakuje od środka, tak? To oznacza jedno: zdrajca kryje się wśród bohaterów! >< I będzie nim Happy, bo Natsu o nim cały czas zapomina! Biedny koteł ;_;
Pozdrowionka i dużo weny! ( ´ ▽ ` )ノ
Shōri
Nie bij się, bo jeszcze wyjdzie, że to moja wina xDD
UsuńTak osobą, która zaatakuje Fairy tail od środka, będzie ... nie nie powiem :P
ale to na pewno nie będzie Happy. To nie Natsu o nim zapomina tylko ja XD
Dziękuję, a wena mi się bardzo przyda ^^
Pozdrawiam
Genialny. Co nowszy rozdział to fajniejszy. Ten kto zdradzi będzie jesden z Dragon slayerów. Pozdrawiam i dużo weny życzę
OdpowiedzUsuńhahaha dobrze główkujesz ;)
UsuńDziękuję ^^
Pozdrawiam
Od kilku dni nie mam ochoty na komentowanie, ale tu po prostu muszę. Nie ma bata, po prostu muszę. Rozdział tak jak reszta, czyli rewelacji nie ma... JEST EXTRA WIELKA REWELACJA. Lovciam cię. Nie mam już co pisać bo moje zdanie znasz już długo i nie ulega zmianie.
OdpowiedzUsuńCo z tego, że krótki? Ja się cieszę, że czytelnicy pozostawiają po sobie ślad. :) Cieszę się, że rozdział się podobał i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną do końca tej historii ^^ Ale nie martw się, jeszcze się nie zapowiada bym to skończyła ;P
UsuńPozdrawiam ^^
Rozdział czudowny <3. Taki lekki, uroczy i ogólnie... AWWWWWWW *---* . Nalu jest mega słodkie, nie wiem dlaczego, ale wcześnie miałam ochotę na Sulu (Suta x Lucy), bo byłoby to takie mega kawaii *.* . Ale Natsu to jednak Natsu xd. Nie umiem się rozpisywać w komentarzach, więc jak zwyklee.. JESTEŚ NIESAMOWITA :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, życzę weny :3 ^^.
Cieszę się, że się podobało. Staram się jak mogę, by każdy rozdział przypadł do gustu każdemu; by było w nim trochę akcji, "lekkości", miłości itp.
UsuńSuta na swoją wybrankę poczeka, ale na pewno się pojawi, a Tommy? Nie mam pojęcia XD
Nie przejmuj się ja także się nie rozpisuje w komentarzach... no chyba, że mam wenę to te cztery linijki dodatkowe dojdą. XD Dziękuję Ci ^^
Pozdrawiam, a wena mi się przyda :D
awwwwwwww :3 jak można przerywać w momencie pocałunku? Ale rozdział jak zwykle świetny i ogólnie taki kawaii :3 uwielbiam troskliwego Natsu, jest wtedy taki uroczy ^^ coś jeszcze? Ah tak jedno, błagam niech tym zdrajcą nie okaże się Suta, za bardzo go polubiłam, choć momentami mnie denerwował :D dużo weny i wszystkiego dobrego :*
OdpowiedzUsuńHeh, każdy się czepia tego pocałunku... Ja najlepsze zostawiam na później! Xd Natsu opiekuńczy i taki uroczy - uwielbiam takiego, więc takiego też daje, a jeśli chodzi o tego zdrajcę to ciekawe macie (czytelnicy) pomysły, a nawet jeśli mielibyście rację tobie i tak bym wam tego nie powiedziałam. Dowiecie się w swoim czasie. ^^
UsuńDziękuję za komentarz :)
Pozdrawiam
Przeczytałam rozdział już dawno, ale widze że komentarza brak :P Już nawet nie pamiętam czego dotyczył ;) Ale przerwania pocałunku nie zapomniałam! Nie przerywaj im już więcej. Już dosyć się nacierpieli. Oni tego chcą ^.^ No i w końcu wracamy do Magnoli! Ciekawi mnie jak zareaguje gildia i czy w ogóle to zrobi. Pozostało mi tylko z niecierpliwością czekać na nowy rozdział. *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Dziękuję za komentarz, a szczególnie za opinię ^^ Niestety na nowy rozdział wszyscy musicie jeszcze poczekać, bo jak na razie tylko jedną stronę napisałam :(
UsuńPadłam "Mam nadzieje że Lucy nie poszkodowała cie zbyt mocno "
OdpowiedzUsuńCo do rozdzialu to cudooooo!