Kaori
Chan: Droga
Oliwio, obawiasz się pytań, które Ci zadam podczas dzisiejszego wywiadu?
Oliwia
Natsuki オリビア: Nie, o ile nie padną bardzo
niezręczne pytania. Czuję się troszkę zestresowana, ale jednocześnie
podekscytowana, ale mimo to jestem gotowa na wszystko!
K.: To dobrze. ☺ Ja osobiście z Fairy Tail nie
miałam do czynienia, choć kojarzę bohaterów. Jak zachęciłabyś mnie i
czytelników do zapoznania się z tym M&A?
O.: Trudne pytanie, ale raczej bym
wyjaśniła krótko fabułę Fairy tail. Głównie to anime opowiada o przygodach
przyjaciół z gildii magów. Jest tu dużo wątków, więc ciężko ustalić jeden,
który najlepiej by toczoną akcję odwzorował. Po prostu trzeba to włączyć i
obejrzeć kilka odcinków jak to było w moim przypadku. Ja się nie zawiodłam. :D
O.: Z Fairy tail obcuję już z dobre
ponad dwa lata. Zostałam siłą zaciągnięta do pokoju przez koleżankę, która
puściła mi to anime. Na początku nie byłam zbyt przekonana, a to dlatego, że
wszystko było dla mnie nowe, ale po trzech odcinkach chciałam więcej i więcej!
^^ Gdy dotarłam do 175 odcinka, musiałam czekać rok na drugą serię, ale było
warto. ☺
K.: Ciekawe. Jeszcze nigdy nie
miałam do czynienia z osobą, która została zmuszona do oglądania anime. Kto z
bohaterów natychmiast skradł Twoje serce?
O.: Oczywiście główny bohater. ^^
Na początku Natsu zachowuję się trochę lekkomyślnie i dziecinnie, lecz z każdym
odcinkiem czy rozdziałem mangi widać, że dojrzewa. Każda kolejna bitwa uczy go
nowych rzeczy, a przede wszystkim, że nie wolno się poddawać i należy dbać o
swoich przyjaciół. ☺
K.: Na swoim blogu łączysz losy
Natsu i Lucy. Robisz to z konieczności, bo tak być powinno czy do blondynki
również żywisz ciepłe uczucia?
O.: Nie robię tego, bo muszę tylko,
bo chcę. Jeśli chodzi o Lucy to oczywiście, że ją także uwielbiam. Przypodobała
mi się głównie dlatego, bo bardzo przypomina mnie z charakteru. Wrażliwa, ale
pozytywnie nastawiona do życia duszyczka, która pragnie mieć, dbać o swych
przyjaciół, a także iść z nimi do przodu na dobre i na złe. Lubię ją i z
wielkim zainteresowaniem śledzę jej dalsze losy.
K.: Wiem już, że uwielbiasz swoich
głównych bohaterów – Natsu i Lucy,
ale... czy pisząc o nich nie rzuciłaś się na głęboka wodę? Słyszałam, że blogów
o nich jest ogrom i ciężko zaistnieć, wybić się swoja własną historią? Podjęłaś
duże ryzyko, prawda?
O.: Tak, to prawda, ale ja nie
tworzę, żeby się wzbić, zasłynąć, ale głównie z przyjemności samego pisania.
Chcę pisać to co lubię i rozwijać swe umiejętności. Mam dość sporo czytelników,
więc cieszę się z tego co mam. Owszem, chciałabym być ceniona czy zauważana na
większą skalę, ale i tak nie mam źle.
K.: Od dziecka miałaś smykałkę do
pisania czy może zaczęłaś tworzyć za sprawą Fairy Tail? Co było bodźcem, który
pobudził cię do działania – założenia bloga?
O.: Od dziecka? Na pewno nie. XD W
szkole podstawowej zawsze byłam najsłabsza w pracach pisemnych. Bodźcem, który
sprawił, że odkryłam swą pasję były blogi. Natknęłam się się któregoś razu na
pewien fanfiction Fairy Tail, który został niedawno wznowiony, lecz po
skończeniu pierwszej wersji szukałam kolejnych i kolejnych. Pomysł napisania
czegoś sam wpadł mi do głowy i nie sądzę, że był zły, ale do tego zainspirowały
mnie dzieła innych.
K.: Jesteś już w trakcie pisania V
sagi opowiadania. Co inspiruje Cię na tym etapie tworzenia? Posiadasz skuteczne
lekarstwo na brak weny?
O.: To też trudne pytania, lecz
wena przychodzi sama, a także ucieka kiedy jej się podoba. Nie ma skutecznego
lekarstwa na jej brak. Ja jak zaczynam coś pisać to fakt, że jestem już na tym
etapie pisania i, że kiedyś moja historia może się skończyć napawa mnie
ekscytacją, dzięki czemu nabieram ochoty na dalsze pisanie. Oczywiście, wielkim
wsparciem są przede wszystkim czytelnicy, którzy chcą czytać te moje wypociny,
więc nie mogę ich pod żadnym pozorem zawieść. W pisaniu pomagają mi również
koleżanki. Od czasu do czasu zaproponują mi jakiś pomysł, który natchnie mnie
do napisania zupełnie czego innego lub wskażą mi jakie błędy robię, bym mogła
dalej się udoskonalać. Są nieocenioną pomocą.
K.: Myślałam, że w końcu znajdę
sposób na moją wenę, a tu nic. Chociaż wsparcie bliskich osób też jest ważne.
Mogłabyś w skrócie przybliżyć jedną z sag, by zachęcić czytelników? O czym
jest, co chciałaś w niej ukazać?
O.: To może saga, którą właśnie
zakończyłam. SAGA IV - Przemiana, ukazuje nam wewnętrzną przemianę Lucy z
niedoświadczonego maga w osobę, która musi stanąć na czele ważnej walki, której
stawką są losy świata. Dziewczyna także prowadzi wewnętrzną walkę. Bije się z
własnymi myślami, bo boi się zaufać tym, którzy byli dla niej do tej pory
największym wsparciem. Niby to takie oczywiste, że przyjaciele ruszą jej na
pomoc, ale w prawdziwym życiu bywa często inaczej. Życie daje nam wiele
scenariuszy, a skutki wybrania jednego są różne. Co by było gdyby Lucy jednak
nie ujawniła swego sekretu? Na pewno by działała dalej sama, a jej mała tajemnica
wcześniej czy później i tak by się wydała, jednak skutkiem tego byłoby
stracenie lub osłabienie zaufania przyjaciół.
K.: To bardzo dojrzałe. Muszę
przyznać, że mnie zaskoczyłaś. A gdzie w tym wszystkim jest Natsu? Jest dla
Lucy wsparciem?
O.: On sam poczuł się zraniony gdy
Lucy postanowiła wyjechać bez niego, ale ze względu na to, że ją kochał
uszanował jej wolę. Z każdym dniem pojawiał się pomysł, żeby rzucić wszystko i
biec jej szukać, ale obiecał jej, że tego nie zrobi. Natsu zawsze był dla niej
wsparciem. Już na początku ich znajomości mogła szukać u niego ciepła mimo, że
inni się od niej odwracali.
O.: Chodzi mi o osoby, z którymi
Lucy chodziła na początku całej historii do szkoły. Nawet jej najlepsza
przyjaciółka Misaki (która jest wymyśloną postacią) postanowiła się od niej
odwrócić tylko dlatego, że Heatfilia była magiem, ale to okazało się dopiero w
sadze III.
K.: Saga I była wprowadzeniem czy
może działo się w niej już coś ciekawego? Możesz również ją troszkę przyblizyć?
W jakim momencie życia poznajemy bohaterów, jakie są ich relacje?
O.: Saga I to jak najbardziej
wprowadzenie, ale to nie znaczy, że jest nudna i lepiej ją pominąć. O nie! To
tu poznajemy naszych głównych bohaterów, a także historię Lucy, która w końcu
odnajduje cel swojego życia i opuszcza miejsce, z którym była związana tylko,
ze względu na mamę. Saga I to także przedstawienie głównego sensu tej historii.
Relacje bohaterów w tamtym momencie są czystą kartą. Dopiero się poznają, a
między nimi zaczyna się tworzyć silna więź. Natsu i Erza, którzy są gotowi
oddać życia za swych przyjaciół i Lucy, która kurczowo poszukuje ciepła i
akceptacji. Lepiej wypaść nie mogło. :)
K.: Czy czytelnicy mogą liczyć na
jakieś zdrady? Lucy lub Natsu zwrócą uwagę na kogoś innego, zbłądzą z ścieżki
wierności?
O.: Możliwe jest coś takiego, ale
szczerze wątpię, żebym w przyszłości coś takiego zrobiła. Ich relacje mogą
prędzej ulec pogorszeniu się, ale raczej nie będą się za kimś innym oglądać.
Był kiedyś pomysł wprowadzenia "walki" Lisanny z Lucy o chłopaka, ale
uznałam, że jest to przereklamowane.
K.: Jak często nasi bohaterowie
muszą walczyć z wrogiem? Kto jest dla nich cięższym orzechem do zgryzienia:
własne obawy, fobie, emocje czy ludzie?
O.: Bohaterowie ciągle walczą, a
ich największym wrogiem są ich własne uczucia, a także niepewność czy obrana
droga lub podjęta decyzja jest słuszna. Jeszcze nie raz będą się wahać czy
walka, którą stoczą już wkrótce okaże się słuszna. Na pewno będą ofiary. Gihi.
K.: Dużo postaci już uśmierciłaś?
Nie czujesz się źle pozbawiając kogoś życia? Słyszałam, że pisarz jest mocno
związany z swoimi bohaterami; zarówno dobrymi jak i czarnymi charakterami.
O.: Nie mam serca zabijać ludzi,
nawet tych wymyślonych. Jestem bardzo związana z tymi bohaterami, nawet jeśli
to nie ja ich stworzyłam, więc ciężko mi było się z nimi rozstać, ale niestety
bez tego strasznego czynu nie byłoby ciekawej akcji. Głównie mówię tu o drugim blogu, gdzie prawie co drugi rozdział ktoś "umiera".
Szczegółów nie zdradzam, bo akcja jeszcze się nie wyjaśniła.
K.: Zbliżamy się już do końca
wywiadu. Myślę, że pora aby zadać to pytanie
– kim jesteś Oliwia, jaka jesteś?
O.: Wielką niewiadomą. Sama nie
wiem do końca kim jestem. "Chaos i porządek, alfa i omega, pierwszy i
ostatni, początek i koniec." XD Żartuję... Jestem wielką optymistką, która chce, żeby ludzie cieszyli się życiem i byli
dla siebie życzliwi, a przede wszystkim jestem dziewczyną o wielu
zainteresowaniach, która najchętniej spróbowała by wszystkiego. Jedno co
najbardziej kocham to tworzenie nowych historii. Moim marzeniem jest wydać
swoją własną książkę. Chcę osiągnąć coś w swym życiu i zostawić po sobie ślad.
Nie być zapomniana :)
K.: Wzruszyłam się troszkę, mam
podobne ambicje. Oby Ci się udało! ☺
A teraz masz ostatnią okazję, aby dorzucić swoje dwa grosze. Możesz kogoś
pozdrowić, zaprosić na swojego bloga, co tylko zechcesz.
O.: Chcę podziękować wszystkim moim
czytelnikom za to, że mnie wspierają i dodają mi sił bym dalej dzielnie szła
przed siebie. Chcę podziękować Tobie za to, że zechciałaś przeprowadzić ze mną
wywiad. Pragnę także pozdrowić moje trzy kochane przyjaciółki z liceum. ^^
K.: Również bardzo dziękuję za
poświęcony wywiad i zgłoszenie się do mnie. Powodzenia w pisaniu życzę! ☺
O.: Dziękuję ^^
PS. Szkolę się na dziennikarkę i
mam do ciebie pytanko. Pytania do wywiadu przygotowałaś wcześniej czy zadawałaś
je na bieżąco?
K.: Och, zaskoczyłaś mnie. Na
początku, gdy zaczynałam zabawę z wywiadami, pisałam sobie w zeszycie
przykładowe pytania. Teraz, po ponad rocznym stażu, pytania same przychodzą mi
do głowy. Często improwizuje. Aczkolwiek zdarza mi się, że mam pustkę i zerkam
do zeszytu w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego pytania. ^ ^ ''
~~~~~~
Mam nadzieję, że nikt nie zapomniał
o Babci i Dziadku podczas ich święta. ;) Ja uczciłam te dni już wczoraj zapraszając dziadków na ciasto. ^^
A oto wywiad ze mną. Kaori-chan zaprosiła mnie na stronkę, na której się udziela wywiadów, więc pomyślałam "czemu nie"? Jeśli myślicie, że wywiad został
urwany/nie dokończony to rozwieję Wasze wątpliwości, bowiem potem zaczęłyśmy z
Kaori-chan rozmawiać o dziennikarstwie... bardziej prywatnie i niekoniecznie powinno
się to tutaj znaleźć, prawda? XD
A jeżeli chodzi o kolejny rozdział to pojawi się on dopiero w połowie lutego lub trochę wcześniej, bo skupiam się teraz na napisaniu "niesodzianki", która ukaże się za tydzień, a także sprawdzaniem reszty rozdziałów.
Stronka, na której udzieliłam wywiadu: http://wywiady-z-autorami-blogow-mangiianime.blogspot.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz