wtorek, 20 stycznia 2015

Rozdział 22 –Wróżba


  Słońce powoli chyliło się ku zachodowi, a jego ostatnie promienie oświetlały stolicę Fiore. Przygotowania do przyjęcia zostały zakończone i wszystko wskazywało na udany wieczór. Goście powoli się schodzili. Byli to bardzo zamożni ludzie, którzy mieli wpływy na terenach przez nich zamieszkanych. Wśród gości byli również magowie, którzy otrzymali specjalne zaproszenie od księżniczki.
– Natsu, pospiesz się, bo się spóźnimy! – ponagliła chłopaka zdenerwowana Lucy. To wstyd, by się spóźnić na taką uroczystość.
– I kto to mówi?! To nie ja siedziałem przez tyle w łazience!
– Słucham? To nie ja musiałam się uczyć tańczyć! – odburknęła mu poprawiając swoją długą różową suknie. Księżniczka pożyczyła jej jedną ze swoich sukni, która wywarła ogromne wrażenie nie tylko na dziewczynie. Natsu był oszołomiony gdy zobaczył w niej Lucy. Zwykła, prosta i różowa sukienka była piękna, a urokowi dodawały jej wzorki róż wyszyte na gorsecie.
– Ja wcale nie musiałem uczyć się tańczyć – mruknął pod nosem widząc, że ta kłótnia do niczego nie prowadzi.
Odnajdując drogę do sali balowej, ruszyli korytarzem i po chwili wtopili się w tłum. Tuż przed balem powrócił Cancer i przygotowując fryzurę Lucy powiedział, że księżniczka jeszcze nie raz skorzysta z jego usług. Widać, że był zachwycony, a co robił w tym czasie Natsu? Uczył się podstaw tańca i pomagał mu w tym Capricorn. Komicznie to wyglądało, ale Lucy miała nadzieje, że to chodź trochę pomoże. Nie chciała mieć posiniaczonych stóp.
Sala balowa, w której się znaleźli wywarła na nich ogromne wrażenie, nawet na Lucy. Ogromna, ozdobiona kwiatami sala, a w niej przy ścianach stoliki z różnymi daniami, przystawkami oraz napojami. Natsu jak tylko to zobaczył, nie zastanawiając się dłużej ruszył w tamtą stronę, zostawiając trochę zdezorientowaną blondynkę.
– Heh, jak zwykle pierwszy do żarcia – westchnęła i ruszyła w dokładnie tę samą stronę co on.
Widząc jak jej przyjaciel zajada się smakołykami, również postanowiła spróbować. Po kilku minutach orkiestra zaczęła grać, a goście ruszyli na parkiet. Lucy nieśmiało zerkała co chwilę na pogrążonych w tańcu ludzi, mając nadzieje, że Dragneel to zobaczy i zaprosi ją do tańca. Niestety, ale nic sobie z tego nie zrobił.
Blondynka starała się okazać cierpliwość, ale zamiast jak to w zwyczaju się zirytować i wziąć sprawę we własne ręce, to się zawiodła.
– Przepraszam – podszedł do niej pewien mężczyzna i zapytał: – Czemu panienka nie tańczy?
– Niech się pan zapyta tamtego chłopaka – odpowiedziała smutno, wskazując na różowowłosego.
– Tak nie można – pokręcił głową i robiąc ukłon zapytał: – Mogę prosić?
– T…tak – odpowiedziała nieśmiało i podała obcemu mężczyźnie dłoń.
Ten poprowadził ją na parkiet i zaczęli tańczyć. Jednak taniec z mężczyzną nie poprawił Lucy humoru, dlatego gdy piosenka dobiegła końca, przeprosiła i wróciła do miejsca, w którym był Natsu. Był, ale go nie ma. Blondynka rozejrzała się, ale wzrokiem nie potrafiła go odnaleźć.
– Gdzie on się podział? – westchnęła ciężko i skierowała swe kroki na balkon.
Otworzyła drzwi i podeszła do barierki. Olśnił ją piękny widok Crocus. Światła lampek oświetlały stolice, która przy ich blasku wyglądała z tego punktu widzenia pięknie. Oparła głowę o barierkę i się lekko uśmiechnęła. Spokojna muzyka, którą słyszała z sali balowej kołysała ją jakby do snu, ale nie próbowała zasypiać. Wpatrywała się w krajobraz tak przez pewien czas, dopóki nie usłyszała czyjegoś głosu.
– Lucy, czemu tu jesteś? – Natsu raczył się pojawić. Wytłumaczył, że musiał wrócić się na chwilę do pokoju, lecz ją nie obchodziły jego słowa.
– Podziwiam widoki, bo nic innego do roboty nie mam – mruknęła cicho.
Natsu podrapał się po głowie i westchnął. Lucy była do niego odwrócona plecami, więc szybko wyjął z wazonu różę i podstawił ją pod nos dziewczyny.
– Nie gniewaj się na mnie.
– Pomyślę nad tym – burknęła, ale przyjęła kwiat.
       Natsu wziął głęboki oddech i zebrał w sobie odwagę, aby powiedzieć:
– Czy mogę prosić panią do tańca? – zapytał szarmancko i ukłonił się. Lucy odwróciła się w jego stronę
– Oczywiście – uśmiechnęła się i ruszyła z różowowłosym na parkiet.
Piosenka się dopiero zaczynała, a dały o tym znać skrzypce, które grały spokojną melodię. Lucy pokazała chłopakowi jak ma ją złapać i zaczęli tańczyć z rytmem muzyki. Na początku Natsu zdążył jej kilka razy nadepnąć na suknie, ale potem rozluźnił się i oboje dali się ponieść muzyce. Poczuli się podczas tego tańca szczęśliwi. W tym momencie świata po za sobą nie widzieli, dlatego gdy ich twarze się do siebie zbliżały, gdy ich usta miały się złączyć w pocałunku, przemówiła księżniczka.
– Moi drodzy… – zaczęła, a para odskoczyła od siebie jak poparzona – … chciałabym wam z całego serca podziękować za przybycie, dlatego zanim zabawa się skończy, pragnę podarować każdemu mały upominek – dała znak służbie, która znikąd się pojawiła i zaczęła rozdawać prezenty gościom.
Magowie również otrzymali upominki, ale zdecydowali się je otworzyć dopiero w swoim pokoju, do którego wrócili po jakimś czasie. Podczas gdy Natsu brał sobie prysznic, blondynka szybko przebrała się w piżamę i otworzyła prezent od księżniczki. Na początku nie uwierzyła w to co zobaczyła. W niewielkim pudełku leżał złoty klucz bliźniąt. Uśmiechnęła się szeroko i zaczęła piszczeć jak dziecko.
– Co się stało? – zapytała Natsu, wychodząc z łazienki.
– Patrz! – pokazała mu przedmiot.
– Skąd go masz?
– Od księżniczki. To jest ten upominek co mi dała, ale nie wiem dlaczego akurat klucz – powiedziała.
– Możliwe, że wie o twoich poszukiwaniach kluczy.
– Ale od kogo miałaby to wiedzieć?
– Możliwe, że Cancer jej powiedział jak ją szykował do balu – uśmiechnął się wycierając włosy swym ręcznikiem. – To ile musimy jeszcze zebrać?
– Chyba pięć – odpowiedziała.
– Eee, to szybko się z tym uwiniemy – zaśmiał się.
W tym samym czasie w Magnolii niebieskowłosa dziewczyna siedziała skulona w swoim pokoju. Była jak zgaszona świeca, a wszystko przez ukochanego, który najwyraźniej nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Było to dla niej przygnębiające, a także bolesne, jednak mimo wszystko, była na siebie zła, że nie może się z tego otrząsnąć.
 – Juvia! Otwórz! – krzyknęła zniecierpliwiona Erza. Stała tu razem z Levy już od jakiś kilkunastu minut. Miały świadomość co gryzie Juvii, lecz duszenie tego w sobie jej nie pomoże tylko zaszkodzi. – Nie możesz wiecznie siedzieć w pokoju i się użalać nad sobą!
Juvia zacisnęła pięści na poduszce i krzyknęła:
– Nikt jej tego nie zabroni! Juvia wie, że nie uda jej się zdobyć panicz Graya dlatego, próbuje się z tym pogodzić!
– Skąd taka pewność, że go nie zdobędziesz? – zapytała Levy stojąca pod drzwiami. Ręce miała złożone jak do modlitwy, bo chciała, by te cierpienia się skończyły. Nie znały konkretnego powody, dlaczego Juvia tak nagle się załamała, ale musiały zrobić co w ich mocy, by ją pocieszyć.
– Bo wyznał uczucia innej!
– Ona tego nie odwzajemniła! Powiedział mi to! – powiedziała szybko Erza. Widziała tą scenę i teraz miała nadzieje, że ich przyjaciółka otrząśnie się z tego.
Juvia otworzyła szerzej oczy. Zaskoczona podeszła powoli do drzwi i niepewnie je otworzyła. Spojrzała z nadzieją na dziewczyny i zapytała:
– Naprawdę? – te w odpowiedzi uśmiechnęły się i powiedziały:
– Oczywiście! Ona już ma swojego wybranka, więc odrzuciła jego zaloty.
– Może Juvia wiedzieć kto to jest? – Scarlet pokręciła nosem, lecz zgodziła się to Juvii, jak i Levy wyjawić.
– To była Lucy.
Juvia westchnęła z ulgą i lekko się uśmiechnęła. Ulżyło jej. Wiedziała, że Lucy kocha kogoś innego, dlatego teraz miała pewność, że ze strony blondynki nic nie grozi jej związkowi, ale przecież było wiele innych dziewczyn.
– To jak? Weźmiesz się w garść? – zapytała Levy, lecz widząc jak na twarz Lockser zawitał uśmiech, odetchnęła z ulgą.

☆☆☆

Droga powrotna do Magnolii nie zajęła dwójce magom dużo czasu, może dlatego, że blondynka zmusiła chłopaka do jazdy pociągiem. Zielony na twarzy Natsu męczył się podczas podróży, aż w końcu został pozbawiony przytomności. Lucy położyła sobie jego głowę na kolanach i przyglądała mu się z uśmiechem na ustach. Niestety droga szybko  minęła i kiedy maszyna zatrzymała się na dworcu, chłopak obudził się i od razu wybiegł na zewnątrz.
– Już nigdy nie wsiądę do tego potwora!
– Zawsze tak mówisz, a potem i tak dajesz się namówić na podróż tą maszyną – zaśmiała się Heartfilia.
Oboje ruszyli w stronę gildii, w której po dziesięciu minutach już byli. Tam jak zwykle trwała sielanka, której chyba nic nie było w stanie przerwać. Mimo, że słońce było jeszcze wysoko na niebie to i tak większość rozkręcała imprezę oraz popijała sake.
– Wróciliśmy! – krzyknął Natsu, a w tym samym czasie podleciał do nich zrozpaczony kotek, który wtulił w zdezorientowaną blondynkę.
– Dlaczego mnie zostawiliście?! – odparł z wyrzutem.
– Byłeś wtedy na misji, więc…
– Mogliście na mnie poczekać! – był zły na swoich przyjaciół. Znowu o nim zapomnieli, a teraz próbowali zrzucić na niego winę, bo akurat był wtedy na misji z Carlą.
– Przepraszam – pogłaskała go po głowie. – Obiecuję, że następnym razem zabierzemy cię ze sobą – przytuliła kotka.
– No dobrze, więc opowiedzcie mi o misji – rozchmurzył się.
I tak Natsu i Lucy opowiedzieli Happiemu ogólnie o ich „wycieczce do Crocus”. Na początku o walce z Pisces, potem o duchu–zleceniodawcy, następnie o księżniczce Hisui, bliźniakach oraz balu kwiatów, na który zostali potem zaproszeni.
– Byliście w pałacu?! – zawołał zachwycony kotek i szybko pożałował, że nie ruszył z nimi.
– Tak i jeszcze mogliśmy zostać tam na dwie noce – pochwalił się Dragneel.
– Lucy, a jaką moc miało to rodzeństwo? – zignorował kotek wypowiedź chłopaka.
– Potrafili zamieniać ludzi w zwierzęta, na nieokreślony czas – zbliżyła się do kota i szepnęła na coś na ucho.
– NATSU ZOSTAŁ ZAMIENIONY W KOTA?! – wybuchł śmiechem. – Chciałbym to zobaczyć!
– Nie musiałeś tego tak głośno mówić – mruknął zawstydzony chłopak.
– Musiałem – zachichotał. – Właśnie mi się przypomniało! Skoro byliście na balu to ze sobą tańczyliście prawda?
– Tak i co z tego?
– Wiedziałem! Wy się lubicie! – krzyknął na całą gildię.
– Nieprawda! – odpowiedzieli równocześni czerwieniąc się przy tym.
Chwilę się jeszcze tak sprzeczali, a potem Natsu odrzekł, że wraca do domu się rozpakować, więc Lucy zrobiła to samo. Idąc powoli ścieżką, towarzyszył jej Plue, który obok na murku podskakiwał. Heartfilia była pogrążona w swoich myślach. Myślała o balu i o tym co się stało. Pamiętała o tym, że prawie pocałowała Natsu. Na tą myśl zaczerwieniła się. W tamtym momencie czuła, że chciała go pocałować i on chyba też.
– Nie to nie możliwe! – pokręciła głową, jednak ta myśl nie chciała jej opuścić.
Niespodziewanie po chwili leżała na ziemi, a przed nią jeszcze jakiś chłopak.
– Przepraszam, zamyśliłem się. Nic się pani nie stało? – zerwał się okularnik na równe nogi i pomógł Lucy wstać.
– Dziękuję, nic mi nie jest – zaśmiała się nerwowo. – Ja również się zamyśliłam.
– A o czym myślała tak piękna dama? – zapytał poprawiając swe okulary.
– O niczym ważnym. Przepraszam, ale się spieszę – powiedziała wymijająco i pobiegła w stronę swojego mieszkania.
Okularnik chwilę za nią jeszcze błądził wzrokiem, ale jak zniknęła mu z oczu to ruszył w swoją stronę.
– Kolejna dziewczyna? Czemu nie – szepnął do siebie i zniknął gdzieś za rogiem.
Wieczorem wszyscy członkowie Fairy tail znajdowali się w budynku gildyjnym i świętowali. Co świętowali? Swoje szczęście. Między chłopakami dochodziły spięcia, które mogły spowodować bójkę jednak Erza nad wszystkim panowała. Natomiast dziewczyny zebrały się wokół Cany, która postanowiła im trochę powróżyć.
– To która pierwsza? – zapytała brązowowłosa.
– Juvia chce! – krzyknęła niebieskowłosa.
Loxar szybko usiadła naprzeciwko Alberony, która po chwili zaczęła rozkładać tarota.
– O czym chcesz dokładnie wiedzieć? Miłość, pieniądze…
– MIŁOŚĆ! – krzyknęła stanowczo i z niecierpliwością wyczekiwała dalszych odpowiedzi.
– Dobrze – zaśmiała się i dalej mieszała kartami.
– I co tam widzisz? – zapytała zaniepokojona, lecz dziewczyna na razie nic nie odpowiedziała. Była niezwykle skupiona, ale po chwili uśmiechnęła się pod nosem i oznajmiła:
– Wszystko w porządku! Twa miłość rozkwita i jak na razie nie widzę, żadnych zakłóceń. Tak trzymaj Juvia!
– Gray–sama! Słyszałeś?! Naszemu związkowi nic nie grozi! – krzyknęła szczęśliwa Lockser i popędziła do swojego ukochanego.
– No dobrze to teraz ja! – powiedziała blondynka i usiadła naprzeciwko Cany. – Ja również wybieram miłość.
– Ooo czyżby ktoś ci się z gildii podobał? – zapytała podejrzliwie Mira.
– Możliwe, ale muszę sprawdzić czy ten ktoś odwzajemnia moje uczucie. Mam nadzieje, że karty Cany dadzą mi jakąś wskazówkę.
– Już się robi! – Alberona przeciągnęła się i potasowała karty, a następnie je rozłożyła.
Po ich odczytaniu jej mina się skwasiła, a to nie oznaczało nic dobrego.
– Co się stało? – zapytała zaniepokojona Lucy.
– Wybacz, ale coś jest nie tak. Karty pokazują, że spotka cię miłość, ale nie od tego, którego ty kochasz – widząc przerażoną minę Lucy szybko dodała: – Nie wiem co to do końca ma oznaczać, ale dwóch mężczyzn będzie się najprawdopodobniej o ciebie bić i twój los zależy od tego, którego z nich wybierzesz. Nie martw się na zapas. Możliwe, że coś pochrzaniłam.
– Skoro tak mówisz… Napijmy się! – odpowiedziała blondynka z entuzjazmem.
– Dobrze gadasz! Mira przyniesiesz sake?
– Oczywiście, już po nie idę. – powiedziała białowłosa i ruszyła na zaplecze.
Reszta wieczoru miło im upłynęła, ale Lucy nadal obawiała się tego co przepowiedziała jej Cana. 


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 23 "Koniec wahań"

12 komentarzy:

  1. MASZ ZOSTAWIĆ TEGO BLOGA W SPOKOJU I DALEJ PISAĆ.
    Bo inaczej Ci nie daruję.
    Planowałam jeszcze cię ochrzanić za wstawienie posta po trzech dniach, ale ładnie przeprosiłaś, więc tego nie zrobię xd
    Kinana: *łapie moją myszkę*
    Ej!!!! Co ty robisz?!!
    Kinana: Będziesz się teraz reklamować.
    No i co?!! Co ty, wykrywacz cookies?!! Oddawaj myszkę!!!
    Kinana: Nie-e.
    *mniej więcej pół godziny zaciętej walki później*
    Uff, udało mi się odzyskać myszkę. A więc Kinana po części miała rację. Chciałabym Cię powiadomić odnośnie mojego bloga. Mianowicie wstawiłam już 3 rozdział fanfika i mam wielką nowinę! Od teraz rozdziały będą wstawiane co dwa tygodnie w niedzielę! Następny termin 1 marca :3
    Ten cholerny wykrywacz cookies Kinana znowu mi drzwiczki od strychu próbuje rozwalić, więc ja już się nie reklamuję i wstawiam opinię odnośnie rozdziału:
    Super!!! Wielka poprawa! Dawno nie czytałam tak fajnego rozdziału u ciebie :D
    Głupia Hisui. Ja jej tak nie lubię, w anime jest totalną ofiarą a teraz zaczęłam jej nienawidzić jeszcze bardziej. Jak można przerwać Natsu i Lucy w pocałunku no??? Foch ForEver.
    A ten okularnik to Leo. Na 100%.
    Wyrocznia się kłania i śle wiadro weny, ale jak skończysz z tym blogiem, to osobiście Cię tym wiadrem zabiję.
    (XD)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bakayaro!!! Baka! Baka! Oczywiście, że blog się podoba i nawet nie myśl, że nie bo poszczuję cię Nashi!
    N: Ja nie jestem psem ;_;
    Ale gryźć umiesz nie?
    N: Nie -_-
    No to ją podpalisz!
    N: No to mi już bardziej pasuje! *zapala pięść* Moete kita zo!
    Widzisz? Tylko spróbuj zakończyć tego bloga a Nashi się tobą zajmie!
    N: Dobrze gada!
    Powinnaś teraz powiedzieć Aye ;_;
    N: Nie będę naśladować tej łej niebieskiej kanalii!
    Hai hai.
    Rozdział super. Uhu Lucy tańczyła z Natsu :D i prawie się pocałowali. No właśnie! PRAWIE! Czyżby ten okularnik się w najbliższym czasie zakochał w Lucynie?
    Nie mogę się doczekać rywalizacji jego i Natsu. Uwielbiam jak Natsu jest zazdrosny :D Weny życzę i mam nadzieję, że kolejny rozdział się szybko pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Cieszę się, że ci się podobał. Postaram się szybko napisać kolejny rozdział i go wstawić :D

      Usuń
  3. Blog jest tak świetny że nie da się tego opisać słowami! Jest Najlepszy!
    Jest akcja, można się pośmiać i jest romantycznie xD!
    A co najlepsze. Jest NaLU!!
    Heh xD.
    Świetnie piszesz!
    Jeśli chodzi o przerwe... Każdemu jest czasem potrzebna! Ale Plis Nie xD!
    Skoro brak Ci weny...Hmm... To przysyłam Ci ją Ciężarówkami!! I Tirami... I czymś jeszcze?
    No mniejsza! Dużo Weny i pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest świetny... i bardzo mi się podoba.
    Widać niedługo będzię się dziać u Lucy. Mam tylko nadzieję że ten okularnik nie na miesza za dużo między Natsu i Lucy.

    Co do twojego bloga... nie mam żadnych zastrzeżeń i nie widzę powodów byś przerywała jego pisanie.

    Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okularnik namiesza i to dużo. Zespojleruje ci i powiem, że to on był tym gościem z wróżby Cany ;)

      Usuń
  5. Pisz, pisz! Pierwszy raz komentuje ale twojego bloga odwiedzam już od jakiegoś czasu! Podoba mi się Twój styl pisania i systematyczność bloga(nie ma półrocznych przerw) poza tym pozwalasz mi się wzorować na swojej pracy! Ja dopiero zaczynam ale mam nadzieje na chociażby polowe tylu pozytywnych komentarzy!
    Zapraszam do siebie ! : http://milosc-i-lzy-soma.blogspot.com/ ja kontynuuje soul eater, moze kiedyś wezmę sie za fairy tail!
    Pozdrawiam :)
    Nataly.~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem w trakcie oglądania Soul Eatera a, że ze mnie romantyczka to oczywiście sparingowałam Make i Soula, więc chętnie przeczytam :D

      Usuń
    2. Uwierz mi, że oni idealnie do siebie pasują!!! Mam nadzieje, że będziesz miała takie samo zdanie jak ja :D

      Usuń
  6. Woa.... Sporo tego...
    Dziś przeczytałam od 1 rozdziału, i mówię ci, mega! Jakoś miałam szczęście bo mnie naszło na NaLu (Szkolne). Ja nowa na fanfikcjach z mangi XD, ale i tak kolejny psychofan tej pary, wo piszczy jak Natsu jest obok Lucy na odcinkach :D. Jeszcze raz, rozdział świetny, jak i wszystko, zazdroszczę talentu itd. Ja też piszę fanfikcje, ale jakby to ktoś przeczytał to trauma gwarantowana!
    (Uwaga historia!)
    S-*Wchodzi do piramidy, zabiera pochodnię ze ściany, unika półapek, powala mumie, dobiega do głównego pomieszczenia, zagląda do krypty... A tam kśiążka. Otwiera i...*AAAAAAAAA!!!
    K-Ja nie mogę Shiro, po coś ty to czytała?
    S-*Kuli się w kącie*
    K i S, Czyli Shiro i Konami, to postacie z mojego op. jakby co ^^
    Ps.Cały komentarz się kompletnie kupy nie trzyma....
    I pisz następny rozdział!!!
    Shiro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i za to, że ci się podoba :D Na razie przerwa, bo piszę rozdziały na nowego bloga, którego jeszcze nie stworzyłam, ale co tam ;) Nowy rozdział pojawi się za tydzień na 100% :)

      Usuń