Otaczała ją nieprzenikniona ciemność oraz panująca bezradność. Na jej twarzy spływały słone łzy, a gdyby dobrze się wsłuchać, można było usłyszeć cichy szloch. Zastanawiała się jak mogła być taka słaba? Nie miała siły, aby obronić samą siebie czy też uratować przyjaciół. Była słaba i musiała się do tego przyznać.
– Natsu – szepnęła
i zaniosła się jeszcze większym szlochem. – Co ona ci robi? – Lucy chciała jak
najszybciej się stąd uwolnić, ale bicz na nic jej się tu zda, a klucze nie
działały… – Zaraz! – krzyknęła z nadzieją i podbiegła do drzwi, a potem wyciągnęła
pęk kluczy. Wyjęła jeden z nich i włożyła do dziurki, a następnie powoli
przekręciła. – Udało się! – niespodziewanie zamek się otworzył i blondynka była
w stanie się wydostać. Trochę dziwne było to, że z taką łatwością wydostała się
z celi, ale nie było to w tej chwili ważne. Bez wahania wybiegła z celi i
ruszyła na poszukiwania Natsu.
Gdy udało jej się
wydostać z lochów, znalazła się na korytarzu, który zaprowadził ją prosto do wielkich
dębowych drzwi. Lucy z ciekawości się im przyjrzała i ujrzała na nich
wyrzeźbione znaki zodiaku.
Dziwne to wszystko
– pomyślała i otworzyła drzwi do wielkiego pomieszczenia. Niepewnie
przekroczyła próg i pierwsze co rzuciło jej się w oczy to wielka waga, na której
z jednej strony leżały złote klucze. – Co?! – krzyknęła zaskoczona i szybko
zajrzała do swojej kieszeni, w której nie znalazła swych ukochanych kluczy. – Przecież
przed chwilą tam były! Kiedy ona zdążyła je zabrać?! – spojrzała na drugą
stronę, a tam leżał nieprzytomny: – Natsu! – podbiegła do niego, lecz ten
wisiał zbyt wysoko, by Lucy mogła go dosięgnąć. – Co robić?! Co robić?! –
powtarzała wciąż, nie mając świadomości w jakiej jest sytuacji. Rozglądała się
nerwowo we wszystkie strony, chcąc znaleźć jakąś drabinę czy coś innego. Coś co
pomogło by jej dostać się do Dragneela i do kluczy.
– To na nic –
odezwała się kobieta, która znikąd pojawiła się na samym szczycie wagi.
– Wypuść Natsu i
oddaj klucze! – krzyknęła wściekła dziewczyna.
– Nie dopóki nie
odpowiesz mi na pytanie – odpowiedziała beznamiętnie.
– Czego chcesz …
Libro? – syknęła Lucy.
– Oh, czyli jednak
wiesz kim jestem?
– Łatwo można się
domyśleć. Zodiaki na drzwiach i ta wielka waga, każdy by zorientował, ale to
nie ważne. Powiedz czego chcesz od Natsu!
– Ja od niego
niczego. Od ciebie pragnę odpowiedzi – rzekła poważnie robiąc przerwę, a
następnie przeszła do sedna. – Władanie taką potężną mocą, nie jest dla jakiś
tam magów amatorów. Musisz pokazać, że jesteś godna tej mocy.
– Co mam zrobić?!
– Nie znoszę
magów, którzy kpią sobie z magii gwiezdnej energii, dlatego wybierzesz co jest
dla ciebie ważniejsze. Miłość czy magia. Tylko jedno możesz wybrać, a to co
zostało odrzucone zostanie zniszczone.
☆☆☆
– Lucy! – szukał Nastu
dziewczyny, który razem z Lokim znalazł się niedaleko ruin. – Gdzie ona może
być?
– Powinna była
udać się właśnie do tych ruin, ale możliwe, że wpadła w pułapkę Libry –
westchnął Loki.
– To jest ten
ostatni duch?
– Tak, ale ona w
przeciwieństwie do nas jest bezlitosna. Boję się, że Lucy może nie przejść tej
próby.
– Dlaczego?
Przecież Lucy jest silna, poradzi sobie – uśmiechnął się Natsu, dając przykład,
że wierzy w umiejętności blondynki, na co Loki się zaśmiał. – O co ci chodzi?
– Powiedziała to
osoba, która przebiegła taki kawał drogi, aby się upewnić czy jego dziewczyna
jest bezpieczna.
– To… To nie jest
moja dziewczyna – mruknął. – Przynajmniej
na razie – pomyślał rumieniąc się, ale odpędził tą myśl od siebie i zmienił
temat. – Co tam u ciebie i Aries?
– W porządku – odpowiedział szybko i nastała między nimi
długa, niezręczna cisza. Oboje modlili się, aby blondynka jak najszybciej
wróciła.
☆☆☆
– Co ty mówisz?!
Kpisz czy o drogę pytasz?! – krzyczała wściekła Lucy, domagając się wyjaśnień
od Libry. Jednak ta odpowiedziała, że to nie jest żaden żart tylko wybór.
Miłość czy magia?
Lucy nie mogła
uwierzyć w słowa wypowiedziane przez gwiezdnego ducha. Przecież gdyby wybrała
Natsu to wtedy, duch zniszczyłby klucze, a tym samym swoich przyjaciół. Czy naprawdę
była do tego zdolna?! Z drugiej strony gdyby wybrała klucze, Natsu by zginął, a
tego też nie chciała. Nieważne co by wybrała i tak by coś straciła.
– Ile mam czasu? –
zapytała Lucy.
– Czas jest
nieograniczony. Możesz myśleć do woli.
– A czy mogę porozmawiać
z innymi duchami?
– Nie, w tym
świecie to ja mam władzę i nie pozwolę komukolwiek ingerować w twoją decyzje.
Ten wybór należy do ciebie! – przypomniała jej Libra, a następnie zamilkła i
cierpliwie czekała na odpowiedź blondynki. Ta jednak trochę podenerwowana,
usilnie próbowała wykombinować, jak wykręcić się z tej całej sytuacji. Nie
zamierzała podejmować decyzji, tak jak życzyłaby sobie tego Libra. Musiała
wymyśleć cos innego.
Natsu, a ty co byś zrobił? – pomyślała Lucy, próbując powstrzymać lecące łzy i
wyobraziła go sobie w akcji.
Chłopak, który
zawsze się uśmiechał, pomagał swoim przyjaciołom pewnie by powiedział, żeby po
prostu uwierzyła w siebie.
Uwierzyć w siebie
– uśmiechnęła się. – Nie będę nic
wybierać, po prostu zaoferuję jej wymianę – pomyślała, a następnie
uśmiechając wstała i rzekła stanowczo: – Nie będę nic wybierać!
– Co masz na
myśli? – zapytała zaskoczona dziewczyna.
– Obie te rzeczy
są dla mnie zbyt cenne, abym wybrała co jest dla mnie najważniejsze. Prędzej
wolę, abyś mnie zniszczyła niż klucze czy Natsu!
– Co chcesz przez
to powiedzieć? – spytała Libra zaciekawiona wypowiedzią Lucy.
– Proponuję
ci wymianę! Nie będę wybierać między Natsu a kluczami tylko chcę, abyś uwolniła
moich przyjaciół, a zamiast nich to mnie zniszczyła! Nie mam prawa wybierać kto
ma umrzeć, a kto przeżyć, jednak jeżeli chodzi o mnie to co innego. W każdej
chwili mogę się zabić, jeżeli tylko chcę! – zrobiła przerwę na oddech, a potem
powiedziała to co uważa za stosowne: – Zrób ze mną co chcesz, ale moich
przyjaciół zostaw w spokoju!
Lucy
kończąc swój wypowiedź czekała cierpliwie na werdykt Libry, która o dziwo była
z tego zadowolona, przynajmniej można było to wywnioskować po jej oczach, które
miała zresztą odsłonięte. Były one koloru pomarańczowego niczym dojrzałe
pomarańcze. Jej ciepły wzrok obserwował zachowanie blondwłosej, która
niecierpliwiła się z każdą sekundą, więc nie chcąc jej dłużej denerwować,
odpowiedziała:
–
Ludzie mają wrodzony talent do wybierania tego co jest dla nich najgorsze,
jednak ty to zrobiłaś, aby uratować swoich przyjaciół i to był dobry wybór –
zdjęła chustkę z twarzy i wtedy można było ujrzeć jej twarz. Twarz, na której
widniał szczery uśmiech. – Zdałaś!
–
Co? – Lucy zatkało. – Więc ten cały cyrk, to była próba?! – krzyknęła
zszokowana.
–
Tak i zdałaś go perfekcyjnie – odpowiedziała, a następnie ukłoniła się i
powiedziała. – Przepraszam, jeśli cię w jakiś sposób skrzywdziłam, jednak
musiałam być pewna.
–
Wiesz jakiego stracha mi narobiłaś?! Tak się zamartwiałam o Natsu, myślałam, że
zaraz zginie! Uwolnij go!
–
Ale to nie jest twój Natsu, tylko zwykła marionetka.
–
Co?
–
Twój Natsu jest cały i zdrowy, a pozostałym duchom nic nie jest – wytłumaczyła.
– Nikomu nie zrobiłabym krzywdy.
–
Całe szczęście – opadła na kolana, czując ulgę. – Możemy wrócić do tych ruin?
–
Oczywiście. Od teraz jestem na twe rozkazy – ukłoniła się i zanim Lucy zdążyła
coś powiedzieć ta zniknęła, a w dłoni dziewczyny pojawił się złoty klucz.
Wymiar
stworzony przez Librę, zaczął się rozpadać, a blondynka znikać. Na początku
trochę spanikowała, ale zaraz zrozumiała co się dzieje. Wracała do domu. Gdy
otworzyła po chwili oczy, zauważyła gdzie się znajduje. Znalazła się znowu w
ruinach, ale nie była sama. Natsu i Loki stali obok siebie i zdziwieni patrzyli
na równie zaskoczoną jak oni blondynkę.
–
Natsu! – krzyknęła szczęśliwa i od razu rzuciła się mu w ramiona. Ten bez
wahania odwzajemnił uścisk i długo by tak trwali, gdyby nie to, że był z nimi
Loki.
–
To wy jesteście w końcu razem czy nie? – zapytał Leo, starając się nie ryknąć
śmiechem.
–
CO?! – krzyknęła para i szybko od siebie odskoczyła rumieniąc się.
–
Nic nie mówiłem – zaśmiał się i dodał: – Cieszę się, że nic Ci nie jest Lucy. Miłego
powrotu do Magnolii – i wrócił do świata duchów.
Para,
która została nareszcie sama, przez chwilę ze sobą nie rozmawiała, jednak Natsu
postanowił przerwać tą niezręczną ciszę:
–
To wracamy?
–
Jasne – uśmiechnęła się i ruszyli wolnym krokiem w kierunku Magnolii. Co jakiś
czas zerkali na siebie niepewnie, ale gdy tylko ich oczy się napotkały to od
razu się odwracali wzrok.
–
Czemu uciekłaś? – znów przerwał ciszę.
–
Chciałam zrobić coś sama, nie miałam zamiaru cię niepokoić – zapewniła.
–
Wiesz, że się o ciebie martwiłem? Czemu wysłałaś swoje duchy? Wiesz, że mnie
pobiły? – powiedział z zażaleniem.
–
Nie chciałam, aby cię biły. One miały za zadnie odwracać twoją uwagę, abym
mogła szybciej oddalić się od Magnolii.
–
Ale po co to wszystko? Mogłaś po prostu powiedzieć, że idziesz SAMA poszukać
klucza i sprawa załatwiona – odparł, a blondynka spojrzała na niego kpiącym
wzrokiem. – Co?
–
Nie sądzę, żebyś mnie wtedy puścił.
–
No może masz rację – zaśmiali się oboje. – Ale jak w końcu ci poszło?
–
Misja zakończona sukcesem – uśmiechnęła się, pokazując Dragneelowi nowy klucz.
– To już ostatni.
–
Gratuluję! Teraz możesz użyć platynowego klucza – przypomniał jej, mając na
dzieje, że zachęci ją tym do działania, lecz ta się zasmuciła. – Co się stało?
–
Cóż… Sagittaris wspominał, że użycie tego klucza może być niebezpieczne –
odpowiedziała z niepewnością, a widząc zaskoczoną minę różowowłosego
postanowiła mu wyjaśnić całą sytuację.
Problem
nie polegał w tym jak użyć klucza smoka, ale o konsekwencje jego użycia.
Podobno może w niej zajść wielka zmiana, a ona nie wiedziała na czym ta zmiana
będzie polegać. Obawiała się go używać, bo nie miała pojęcia co to był za duch.
Owszem, chciała poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania, ale zawsze pozostawał
cień wątpliwości. Postanowiła, że jeszcze o tym pomyśli, a tymczasem spróbowała
rozkoszować się pięknym popołudniem, które spędza razem z Natsu.
Koniec
dnia w Fairy tail zapowiadał świetny wieczór, który magowie postanowili spędzić
na wypiciu paru kieliszków z sake. Dwójka magów wracając ze swojej małej
przygody zahaczyli o gildię i również postanowili się zabawić. Mira oraz jej
siostra Lisanna zaczęły biegać z tacami pełnymi sake i rozdawały je swoim
przyjaciołom. Muzyka leciała w tle, więc nie zabrakło również tancerzy, a byli
to m. in. Gray i Juvia i to oni rządzili na parkiecie. Lucy udało się nawet
nakłonić Natsu na jeden taniec, a pewna osóbka przyglądała się im z zazdrością.
Jednak nie wszyscy uczestniczyli w zabawie.
Wielu
członków było aktualnie na misjach, mistrz gildii zamknął się w swoim gabinecie
i starał się rozwiązać swoje problemy, a na taka Levy przesiadywała w archiwum
Fairy tail. Nie szukała niczego ważnego tylko z ciekawości przeglądała kolejne
księgi będące w tym ogromnym księgozbiorze. Niespodziewanie ktoś postanowił
złożyć jej małą wizytę.
–
Co robisz? – pochylił się nad nią Gajeel, chcąc zerknąć na książkę, którą
trzymała w ręce.
–
Gajeel! – poskoczyła zaskoczona Levy. – Co ty tu robisz?
–
Przyszedłem cię wyciągnąć z tej dziury.
–
Dziękuję, ale to nie potrzebne – mruknęła niezadowolona tym, że chłopak nazwał
to wspaniałe miejsce dziurą. – Nie siedzę tu, bo muszę tylko, że chcę.
–
Rozumiem, ale impreza trwa i szkoda, abyś ją opuściła.
–
Może później dojdę – odparła beznamiętnie i wróciła do lektury.
Gajeel
nie odpowiedział na jej uwagę i usiadł przy stoliku, a następnie wpatrywał się
w niebieskowłosą. Wyglądało to trochę dziwnie, więc zaniepokojona Levy nie była
w stanie się skupić na lekturze, więc westchnęła i powiedziała, że już idzie.
–
Nie chcę cię siłą wyciągać. Pokaż, że chcesz tam iść.
–
Chcę tam iść – powiedziała, ale nie było widać w tym entuzjazmu.
–
Nieważne – opadł z powrotem na krzesło i zapytał: – O czym była ta książka?
–
Akurat o smoczych zabójcach.
–
Czemu zainteresował cię ten temat? – zdziwił się.
–
Nie wiem, tak po prostu – uśmiechnęła się. – Jak będziesz chciał o tym ze mną
poczytać to jeszcze tu wrócimy, a na razie chodź.
–
Gdzie?
–
No jak to gdzie? Na imprezę! – zaśmiała się i pociągnęła czarnowłosego w
kierunku schodów.
Po
chwili będąc już na miejscu Gajeel usiadł przy barze i wypił sake, a Levy
zaskoczona patrzyła na niego zirytowanym wzrokiem.
–
Nie będziesz pił! – krzyknęła do niego, a następnie chwyciła go za ręcę i
pociągnęła w stronę parkietu. – Chodź zatańczymy!
–
CO?! Ja tańczyć nie umiem – próbował się wymigać, ale nic z tego.
–
Nauczysz się, jakby co to Lucy jest w pobliżu. Ona jest świetnym instruktorem
tańca – zaśmiała się dziewczyna, na co Gajeel westchnął i niechętnie zgodził na
taniec.
Zabawa
trwała najlepsze, dopóki zmrok nie zapadł, a gdy pojawiały się pierwsze pijane
osoby, które postanowiły wrócić do domów to impreza została oficjalnie
zakończona.
–
Jutro jak przyjdziecie to posprzątacie, a tymczasem dobranoc! – pożegnała się
Mira robiąc swój słodki uśmiech i wraz z rodzeństwem wróciła do domu.
Kolejny
dzień pełen życia, uśmiechu i zabawy w Fairy tail dobiegł końca, a tymczasem
nad innym miastem w Fiore zbierały się czarne chmury. Pewna czarnowłosa
piękność żwawym krokiem kierowała się w stronę celi nr 777 gdzie wyczekiwał jej
pewien więzień.
–
W końcu się pojawiłaś.
–
Witam panie Heartfilio i przepraszam za tak skromną celę, ale w tej sytuacji
dostał pan najodpowiedniejszą – pokazała swój sztuczny uśmiech i oznajmiła: –
Niech się pan nie martwi. Wypuścimy pana dopiero jak uda nam się schwytać
pańską córkę.
–
Nie powiem wam gdzie się znajduje, bo nawet tego nie wiem.
– Nie jestem do końca przekonana, ale dam panu na razie święty spokój. Mam inne, ciekawsze rzeczy do roboty niż torturowanie pana – zaśmiała się i wyszła z celi zamykając ją za sobą. – Już nie długo się zemszczę!
– Nie jestem do końca przekonana, ale dam panu na razie święty spokój. Mam inne, ciekawsze rzeczy do roboty niż torturowanie pana – zaśmiała się i wyszła z celi zamykając ją za sobą. – Już nie długo się zemszczę!
Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 34 "Platyna"
Nie hejjj !
OdpowiedzUsuńŁał, końcowka przerażająca. Bardzo fajny rozdział. Świetnie się czytało. Gajjel jakiś milszy, a pomiędzy Natsu i Lucy chyba coś kwitnie. Co ja gadam? Nie chyba, napewno ! Naprawdę przyjemny, słodki i romantyczny rozdział. Bardzo mi się podobało i oczywiście liczę na więcej.
Pozdrawiam i życzę weny.
Bye :*
Mnie się osobiście również spodobał ten rozdział, bo umieściłam w nim więcej opisów niż zwykle. Dla mnie opisy to zło, ale staram się je pisać jak najczęściej i najlepiej ^^ Bardzo się cieszę, że rozdział ci się świetnie czytało.
UsuńDziękuję za wenę, komentarz i pozdrawiam :D
NALU ZACZYNA KWITNĄĆ~!
OdpowiedzUsuńRozdział super, czasami nie było przecinków, ale nie mam czasu wypisywać.
M.in. Gale <3 Nalu <3 A GDZIE MOJA GRUVIA? Lories <3
Pozdrawiam i weny. ;3
Ps. Amaya (a dawniej Nashi)
UsuńGruvia już była XD są przecież ze sobą, ale nie martw się, bo jeszcze do niej wrócimy. Gale zaczyna kwitnąć tak samo jak Nalu. Przepraszam za brak przecinków, ale mam małe problemy z interpunkcją (zjadam przecinki).
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam ^^
Kyaa ! XD
OdpowiedzUsuńTakie to bylo słodziaszne ;p
Ten rozdzial byl naprawde interesujący ... Wogle jak Libra powiedziała "Zdałas " .. XD
Ale cieszy mnie ta akcja gdy szli razem do gildi ^^ Jestem zauroczona haha xD
Wiesz.. Prawde .. Mówiąc... To... No .. Wiesz... Coraz ... Bardziej .. Twoje.. Rodziały.. Są... ZAJEBIASZCZE ! !!! :D xD Poważnie ten jest chyba najlepszy ze wszystkich poniewaz było bardzo dużo akcji jak i śmiesznych momentów ;) Ten rozdzial bardzo mi sie spodobał.. Ojej nie moge sie doczekac następnego ;3 .. I tak mysle że ta sprawa z handlem szybko sie skonczy.. Misaki naprawde sie zmienila.. Ale czemu ona jest zla oto ze Lucy magia zabila jej brata (brata tak ? Bo mysle ze tak xDD) ale dla mnie to sie robi coraz ciekawsze... Wogle jej ojciec teraz trafil za kratki... Ciekawe jak go zabija Lucy bedzie plakac ? Jakos mnie to ciekawi... Chmm... XD Ojejuu Natsukiś.. Ty nawet nie wiesz że jak ja to czytam to po prostu raduje sie że jest kolejny rozdzial... Ten blog mnie tak zainteresował że masakra.. Nie ze on jest masakryczny czy cos xD chodzi mi oto ze CHOLERNIE sie zaczytałam w tym blogu .. Cholera.. Znowu pisze taki długi kometarz xD
Jeju mysle ze Cię nie zanudze..Tak stwierdzam że jestes troche znudzona tymi kometarzami "to bylo piekne","wspaniale" albo "fascynujace".. Tak mysle xD .. Podziwiam Cie ze dajesz rade odpowiadac na wszystkie kometarze.. Cholerciaa. Ale sie rozpisałam .. >.< Gomene...xc
Ok koncze.. Życze dalszej weny ;)
Kyaaa jesteś taka ZARĄBISTA ;3
Pozdrowionka ^^
Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! <3 Takie komentarze motywują mnie do pisania! :D Ja sama też jestem zadowolona z tego rozdziału. Bardzo dziękuję ci za tak dłuuuugi komentarz. Nieważne czy długie czy krótkie. Ważne, żeby wyrażały waszą opinię o mych wymysłach ;)
UsuńJeżeli chodzi o Chandler to myślę, że akcja w nim potrwa z 3-4 rozdziałów. Misaki jest zła na Lucy właśnie przez to, że zabiła jej brata, ale nie tylko. Przecież była najlepszą przyjaciółką Lucy i ma do niej trochę żalu, że nie powiedziała jej na początku, że jest magiem. Myślałam, że to w rozdziałach wyjaśniłam, a jak nie do 35 rozdziale dopowiem co nieco na ten temat. ;)
Naprawdę dziękuję ci za ten dłuuugi rozdział, bo nie oszukujmy się takie są przecież najlepsze ;) Dziękuję za wenę i pozdrawiam :*
Zajebiste... Nie to jest więcej niż zajebiste. A ta akcja pod koniec się fajnie zaczyna, z niecierpliwością czekam na kolejny rodział. Dużo weny przesyłam :-D
OdpowiedzUsuńDziękuję ^^ Naprawdę się namęczyłam przy tym rozdziale (głównie przy opisach) i bałam się, że nie wyjdzie. Dziękuję ci za komentarz, wenę i pozdrawiam ^^
UsuńPięknie wszystko opisane, super rozdział. Widać, że się starałaś ^^ Już nie mogę się doczekać kolejnego *o* Przesyłam duuuużo weny i uściski ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję za te miłe słowa :D Dziękuję za wenę, komentarz i też uściski ;)
UsuńPozdrawiam :)
WoW! Jak zwykle się nie zawiodłam: wszystko świetnie opisane, niezłe emocje przy czytaniu i oczywiście urocza scenka NaLu z idealnym komentarzem Loki'ego. Po prostu cudo! Będę czekać z niecierpliwością na kolejny rozdział. Do zobaczenia i pozdrawiam. (=^.^=)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłą opinię :D Cieszę się, że nie było żadnej krytyki, a przydałaby się xD Nie mówią tu o zwracanie na błędy interpunkcyjne, bo z nimi mam najwięcej problemu XD
UsuńDziękuję ci za komentarz i pozdrawiam :3
Rozdział jak zawsze super :D
OdpowiedzUsuńNa reszcie Lucy zdobyła wszystkie klucze, tylko teraz czekać na użycie diamentowego klucza, coś czuje, że jak go użyje to będzie się dużo działo ;)
Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział, który jak sadzę będzie bardzo ciekawy i pozdrawiam ^-^
Dwanaście duchów zebranych, więc już wkrótce nasza Lucy użyje platynowego klucza, a zmusi ją do tego jej własna ciekawość. Jak się to mówi: "Ciekawość to pierwszy stopień do piekła." ;)
UsuńDziękuję Ci za komentarz, wenę i pozdrawiam :D