środa, 3 czerwca 2015

Rozdział 32 - Pościg


Zasapana Heartfilia biegła przez las już od pół godziny, przez co zmęczenie powoli zaczęło jej dawać się we znaki. Nie była przyzwyczajona do bezustannego biegu, a kondycji również nie miała najlepszej, jednak pragnęła od niego uciec jak najszybciej. Coś czuła, że ruszył za nią w pogoń dlatego, więc musiała zrobić wszystko, aby go spłoszyć.
– Myślisz, że ten pomysł z duchami się uda? – zapytała blondynka Lokiego, który dotrzymywał jej kroku.
– Oczywiście! Jego nos nie jest doskonały, więc może się pomylić, a w razie co zawsze masz mnie – uśmiechnął się do niej, a następnie powiedział: – Ja nadal nie rozumiem dlaczego nie mógł iść z nami.
– Chcę tą misję wypełnić sama. Chcę im, a także sobie udowodnić, że nie jestem słaba oraz, że potrafię sobie radzić z niebezpieczeństwem.
– Ale wiesz Natsu się po prostu o ciebie martwi?
– Wiem i dlatego chcę mu pokazać, że nie musi! – była przekonana, że to co robi jest słuszne, ale nie wiedziała, że sprawiłaby tym przykrość Dragneelowi. Lucy nie miała świadomości, że on to wszystko robi, bo ją kocha. Natomiast on nie wiedział, że Heartfilia to robi, aby go móc w przyszłości obronić. Loki już nic się nie odezwał na ten temat. Miał świadomość uczuć różowowłosego do swojej pani, ale wolał jej o tym nie wspominać, bo przecież wtedy by zniszczyłby wielkie wyznanie.
Lucy powoli opadała z sił, a jej bieg przeradzał się w szybki trucht, ale to nie powodowało, że wracały jej siły. Rudowłosy to zauważył dlatego, szybkim ruchem i bez zastanowienia uniósł ją i pobiegł dalej.
– Co ty robisz?! – zapytała zaskoczona blondynka.
– Pomagam ci.
– Sama mogę biec.
– Ale przez to tracisz o wiele szybciej siły – odpowiedział szybko i skupił się dalszej podróży. Lucy niechętnie przystanęła na regenerację sił, ale ostrzegła, że jak tylko odzyska siły to sama biegnie.
Czasu było coraz mniej, a odkryli to po upływie kilku minut kiedy to Virgo oraz Aries powróciły z zakończonej, nie powodzeniem misji. Ich miny wskazywały, że sytuacja w jakiej mogą się znaleźć, nie będzie należała do najlepszych. Natsu je pokonał i ruszył w stronę Gemini, więc Lucy miała jeszcze szanse na ucieczkę.
– Ale to naprawdę niewiele – powiedziała smutno Aries, która o mało nie wybuchła płaczem. Było jej przykro, że nie potrafiła pokonać Dragneela, ale to nie była jej wina. Lucy nawet nie oczekiwała tego od niej, po prostu chciała zyskać na czasie.
– Dziękuję wam – powiedziała dziewczynom, które zaraz zniknęły i zwróciła się do Lokiego. – Jeżeli Natsu nas dogoni to proszę zatrzymaj go. Zdobycie Libry samej – podkreśliła to słowo – jest dla mnie ważne.
– Dobrze, zrobię co w mojej mocy, ale nie wiem czy uda mi się go pokonać – odparł z niepewnością, a Lucy kiwnęła głową.
– Nie oczekuję tego od ciebie. Tak jak mówiłam, chcę zyskać na czasie – mówiąc to, wróciła na ziemie i wznowiła bieg.
Dziewczyna dała mu znak, a Loki od razu zrozumiał co ma robić. Zatrzymał się gwałtownie i odwrócił się w przeciwnym kierunku, niż ten, w którym biegła Lucy. Zaczął oddychać spokojnie i czekał cierpliwie na przeciwnika, z którym zaraz miał się zmierzyć. 

☆☆☆

Zdezorientowany Natsu zatrzymał się na rozdrożu zapachu Lucy. Zastanawiał się jak to możliwe, że jej zapach rozchodził się w trzech kierunkach, no ale, któryś w końcu musiał wybrać. Jeszcze raz się zaciągnął i nie mogąc stwierdzić różnicy, wybrał pierwszą lepszą drogę. Nic nie wskazywało na to, że miedzy drzewami mógł się czaić wróg, a wręcz przeciwnie.
– Kurde, co jest! – krzyknął, gdy poczuł, że zapach Lucy jest wszędzie. – „Coś jest nie tak” – pomyślał i w ostatniej chwili, dzięki swojej szybkiej reakcji, zdążył uniknąć ataku dwóch kobiet.
– Virgo? Aries? – patrzył na nie z niedowierzaniem. Na początku myślał, że to jakiś dobry kawał, ale ich miny tego nie mówiły. Były śmiertelne poważne, nawet jeśli na ich twarzach był cień smutku. – Gdzie jest Lucy?! – zapytał się, zdając sobie sprawę, że to one wydzielały jej zapach. Miały na sobie jej ubrania, więc nic dziwnego, że czuł swoją ukochaną, a nie je.
– To nie jest ważne – odpowiedziała Virgo.
– Wybacz Natsu – przeprosiła smutno Aries, a następnie bez wahania, obie zaatakowały różowowłosego.
Natsu dzielnie unikał ich kopniaków, uderzeń itp., ale sam nie próbował ich skrzywdzić, gdyż wiedział, że to były przyjaciółki Lucy. W międzyczasie cały czas zadawał im pytanie: „Gdzie jest Lucy?”, jednak duchy nie chciały odpowiadać. Ich ataki były coraz bardziej zażarte i widać było, że nie chciały odpuszczać. Natsu zirytowany nie mógł już dłużej wytrzymać, więc w końcu odpalił swą pięść i kilkoma zwinnymi ruchami powalił dziewczyny na ziemie, a następnie nie czekając, aż się podniosą i ruszył w dalszą drogę.
Zostały mu jeszcze dwie drogi, którymi mogła udać się Lucy, a na jednej z nich zapewne czekał kolejny duch.
– Lucy, dlaczego? – zapytał, zastanawiając się dlaczego blondynka opuściła Magnolię i nic nikomu nie powiedziała. To prawda, że ostatnio wiele przykrych rzeczy ją spotkało związku z Chandler, ale przecież w Magnolii miała rodzinę, przyjaciół, no i oczywiście jego. Na niego mogła zawsze liczyć. Obiecał sobie, że będzie ją ochraniał, nie pozwoli, aby stała jej się krzywda. – Lucy, gdzie jesteś?! – krzyknął i wtedy usłyszał śmiech. JEJ śmiech dlatego, od razu pobiegł w kierunku, z którego usłyszał jej głos. Czuł jej zapach, była blisko. Na pewno ją znajdzie. Między drzewami widział już czyjąś sylwetkę i to na pewno była ona.
– Lucy! – krzyknął najgłośniej jak się dało.
Dziewczyna odwróciła się i widząc biegnącego w jej stronę Salamandra, zaśmiała się i sama zaczęła uciekać. Chłopak przyspieszył bieg i na szczęście zdążył ją dosięgnąć, ale niestety oboje wylądowali na ziemie.
– Czemu uciekłaś! – krzyknął, ale dziewczyna go zignorowała i śmiała się w najlepsze. – Odpowiedz – powiedział oschle, ale Lucy wystawiła mu język i niechętnie odpowiedziała:
– Nie uciekłam, tylko poszłam na spacer.
– To w takim razie czemu twoje duchy mnie zaatakowały?
– To był mały trening dla ciebie – mrugnęła i podnosząc się z ziemi, otrzepała się, a następnie ruszyła dalej.
– Gdzie się wybierasz?
– Nigdzie, tak sobie spaceruję. Zabraniasz mi? – spojrzała na niego groźnie.
– Nie, ale mogłaś mi powiedzieć to bym z tobą poszedł – powiedział, unosząc ręce w geście obronnym.
– Chciałam pobyć sama i nic ci do tego – nie zdążyła ugryźć się w język. Dragneelowi zrobiło się smutno słysząc to, ale nie oznaczało to, że zamierzał ją teraz opuścić. Nie spodobało mu się, że Lucy tak do niego powiedziała. Zaraz… Czy to, aby na pewno ONA sama to powiedziała czy…
– Gemini? – zapytał, a blondynka odwróciła się do niego i wybuchła śmiechem, a następnie zmieniła się w bliźniaki. – Gdzie jest Lucy?! – krzyknął.
– Cześć Natsu! Podobało ci się nasze przedstawienie?
– Gdzie jest Lucy? – ponowił pytanie starając się okiełznać swój narastający gniew. Gdyby ten duch nie był przyjacielem Lucy, to wtedy chętnie by się na niego rzucił.
Nienawidził takich żartów, ale wątpił, żeby duchy sobie ot tak go atakowały i z niego żartowały. Lucy musiała maczać w tym palcem, tylko pytanie dlaczego to robiła?
 Gemini nie odpowiedziały na jego pytanie, tylko się zaśmiały, a następnie zniknęły, tak jak się spodziewał różowowłosy. Nie czekając ani chwili dłużej, pobiegł w kolejnym kierunku, z którego dobiegał zapach Lucy.
– Jeżeli pójdę tą drogą to na pewno ją spotkam – powiedział, mając nadzieje, że dziewczyna nie zrobi mu znowu niespodzianki, jednak się mylił. Gdy wybiegł na łąkę, nie ujrzał Lucy tylko rudowłosego mężczyznę. – No nie! – krzyknął na całą okolice. Loki machnął do Natsu na przywitanie, a następnie przyjął postawę obronną. Był to znak oznajmujący, że nie ma zamiaru puścić Dragneela dalej, zamierzał sprawić, aby Lucy jak najszybciej się od niego oddaliła.

☆☆☆

Po kilkunastu minutach znalazła się w nieznanych jej dotąd ruinach. Wiedziała tylko, że znajdują się one w połowie drogi między Magnolią a Chandler, ale nie znała ich historii. Oklapła zmęczona na jedną z płyt i pozwoliła sobie na krótką przerwę. Natsu był strasznie uparty, zmusił ją do biegu przez ponad dobrą godzinę. Dzięki Lokiemu jeszcze szybciej udało jej się tu dostać. Była wdzięczna swoim duchom za ucieczkę i miała nadzieje, że Lokiemu uda się zawrócić Natsu lub chociaż, że kupi jej trochę czasu.
Miała świadomość tego, że jak wróci do Magnolii to dostanie niezły wykład od niego, ale naprawdę chciała zdobyć ten ostatni klucz sama, a on musiał to jakoś przeżyć. Po chwili odpoczynku wstała i nie chcąc tracić ani chwili, zaczęła szukać jakiegoś tajnego przejścia, gdyż była pewna, że to tu może się skrywać Libra.
Samotne chodzenie bezbronnej dziewczyny bez towarzystwa mężczyzny może być niebezpieczne i w tym przypadku także się sprawdziło. Lucy niczego nieświadoma dalej szukała przejścia w ruinach, jednak nim się zorientowała było już za późno i straciła przytomność.
Blondwłosa otworzyła oczy dopiero po jakimś czasie i zauważyła, że znajduje się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Najprawdopodobniej był to loch ze względu na kraty i niezadbany wygląd. Dziewczyna była związana i ciężko było jej się poruszać, więc nie pozostało jej nic innego jak czekać. Nie musiała długo oczekiwać nadejścia wroga, bo po chwili pojawił się on za kratami. Była do młoda kobieta, o pięknych seledynowych włosach. Ubrana była w białą suknię, ale twarz miała zasłoniętą
– Kim jesteś? – zapytała Lucy, jednak nieznajoma zignorowała jej pytanie i rzekła:
– Pewnie czujesz się tu samotna – powiedziała spokojnie. – Nie martw się, niedługo pojawią się tu twoi pozostali przyjaciele. Chyba, że wolisz  tylko towarzystwo swojego ukochanego.
– Nie waż się go ruszyć! – zaczęła się szargać, a nieznajoma wybuchła głośnym śmiechem, którego echo słychać było zapewne w całym budynku. – Co cię tak bawi?
– Twoja bezsilność – odpowiedziała i odchodząc, dodała: – Jestem potężna, więc radzę ci się poddać, bo nikt cię nie uratuje. 
– Natsu mnie znajdzie!
– Jesteś tego pewna? – zaśmiała się i pokazała blondynce, kto leży w pomieszczeniu obok.
– NATSU! – krzyknęła zrozpaczona dziewczyna. – Co mu zrobiłaś?!
– Tak dla pewności, to najpierw nim się zajęłam, a następnie rozprawiłam się z tobą. W przeciwieństwie do niego, nie byłaś dla mnie żadnym przeciwnikiem.
– Dlaczego to robisz?
– To już mój interes – odpowiedziała i wyszła.  
Lucy co chwilę wołała chłopaka, lecz ten się nie odzywał. Nie pokazywał żadnych oznak życia.
– Natsu!

☆☆☆

– Loki! – krzyknął zdenerwowany Natsu, który już nie miał ochoty bawić się w podchody. – Gadaj gdzie jest Lucy!
– Niestety nie mogę ci powiedzieć, nawet gdybym chciał.
– Dlaczego?!
– Ponieważ jej to obiecałem – odpowiedział smutno i przygotował się na wypadek gdyby Natsu postanowił go zaatakować.
Salamander z dużą wściekłością zaczął biec w stronę Lokiego, jednak nie zaatakował go, tylko ominął i pobiegł dalej. Nie zależało mu na pokonaniu duchów dziewczyny, tylko na odnalezieniu jej samej.
– Nie pozwolę ci! – krzyknął Loki, który szybko dogonił Dragneela i zaatakował go swoją magią. Różowowłosy sprawnie uniknął ataku, skręcając w prawo, a następnie uderzył ducha pięścią, jednak nie zamierzał użyć magii.
– Powiedz, dlaczego Lucy wysłała was, aby mnie zatrzymać? Co takiego zrobiłem, że ode mnie ucieka? – zapytał smutno.
– Nie powinienem tego mówić, ale Lucy nie ucieka od ciebie. Ona chce coś sobie udowodnić i nie chce, aby ktokolwiek jej przeszkadzał. Nie chciała również nikomu, a zwłaszcza tobie mówić, bo wiedziała, że nie pozwolisz jej samej pójść.
– I miała rację, ale ona nie rozumie, że ja chcę ją tylko chronić.
– Ty za to nie rozumiesz, że ona nie potrzebuje niańki. Dobrze, że się o nią troszczysz, ale ona potrafi o siebie zadbać – powiedział z nutką oskarżenia.
– Ja to rozumiem, ale…
– Żadne ALE! – Natsu zamilkł. – Powiedz jej, że coś do niej czujesz, a nie zachowujesz się jak jakiś prześladowca! Przemyśl co do niej czujesz i jej to powiedz, a potem się o nią martw! 
– Ty nic nie rozumiesz. Jeżeli coś jej się stanie, ja sobie tego nie wybaczę.
– To ty chyba nic nie rozumiesz – westchnął Loki. – Lucy ma duchy, które za wszelką cenę będą chronić swoją panią. Nie martw się, jeżeli będzie trzeba to oddamy za nią swoje życie – uśmiechnął się delikatnie, widząc, że jego tłumaczenia przyniosły jakiś efekt. – Wracaj do Magnolii. Do jutra tam wrócimy.
– Obiecaj mi, że ją przypilnujesz.
– Obiecuję, ale nie tobie, tylko sobie.

☆☆☆

– Natsu! – krzyknęła zrozpaczona Lucy, widząc, że jej ukochany w ogóle się nie rusza i nawet nie była w stanie stwierdzić czy oddychał. Starając się poluźnić ręce, wyjęła jeden ze swoich kluczy i spróbowała przywołać Virgo, jednak ta się nie zjawiła. Widocznie miała ograniczoną moc, jednak nie poddawała się i spróbowała zbliżyć się do krat, za którymi leżał nieprzytomny Dragneel. – Natsu! – nawoływała co chwilę. Poskutkowało, bo chłopak drgnął i szepnął:
– Lucy…
– Natsu! – rozpłakała się. Chciała jakoś się uwolnić, szarpała się tak długo, aż w końcu liny poluzowały się i była w stanie się uwolnić. Szybko znalazła się przy kratach i próbowała dosięgnąć różowowłosego, jednak ten był za daleko, a wezwanie duchów okazało się niemożliwe. – Co tu się dzieje?! – zapytała, ale nikt jej nie odpowiedział.
Po jakimś czasie kobieta, która ją tu uwięziła przyszła, ale nie po nią tylko po Dragneela. Lucy nie chciała na to pozwolić, ale kraty uniemożliwiły jej ratunek ukochanego.
– Nie martw się, bo niedługo nadejdzie i twoja kolej.
– Co chcesz z nim zrobić?! – krzyknęła zrozpaczona.
– Dowiesz się w swoim czasie. 
– Nie pozwolę ci go skrzywdzić! – krzyczała dalej, ale kobieta nie chciała już nic więcej powiedzieć, więc tylko zabrała Natsu i wyszła z nim nie mówiąc, gdzie się udaje.

☆☆☆

Wykład Lokiego dał mu do zrozumienia Dragneelowi, że zachowuje się jak prześladowca, jednak naprawdę martwił się o dziewczynę, więc postanowił tylko się upewnić, że wszystko z nią w porządku.
– Loki chodź ze mną do Lucy. Upewnię się, że wszystko w porządku i wracam do Magnolii – powiedział, nadal będąc przy swoim zdaniu.
– Heh, jesteś uparty – westchnął Loki. – No dobra, ale dasz radę ją wyczuć? Jestem tu i używam swoją moc, więc nie jestem w stanie stwierdzić gdzie jest.
– No dobrze, ale kiedy dokładnie się rozdzieliliście?
– Niecałe pół godziny temu, a co?
Natsu zamarł.
– To niemożliwe, ale nie ma nigdzie jej zapachu! A powinien być, przecież zapach znika po kilku godzinach!
– Co?
– W którą stronę pobiegła? – Loki wskazał kierunek, w którym udała się Lucy, a Natsu bez wahania ruszył w tamtym kierunku.
– Powiesz mi co się stało? Nie zrozumiałem co masz na myśli.
– Co ty tu człowieku nie rozumiesz? Zapachy żywych istot znikają dopiero po ok. dwóch godzinach, przecież wy się widzieliście niecałe pół godziny temu! Nie ma jej zapachu, a to oznacza, że coś jest nie tak! 
– Chyba wiem co się stało.
– Co takiego?
– Lucy natrafiła na swój cel i chyba jednak nie było mądrym pomysłem, aby wysyłać ją do tych ruin samą. Libra jest bezlitosna.


Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 33 "Wybór życia"

15 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ciekawy rozdział. ;p
      Lucy dosyć typowa, no, bo zamiast walczy to krzyczy i płacze, smutno mi q.q
      Natsu g w a ł c i c i e l ! XD Taka moja pierwsza myśl po słowie ,,...prześladowca'' xD
      Gajeel: LEVY! GDZIE MOJE GACIE?!
      Levy: W dupie! Odpierdol się wreszcie!
      Znowu się kłócą. *stuka miotłą w podłogę* CISZEJ MI TAM!
      Gajeel: Wiedźma!
      Levy: Zamknij się, jędzo!
      TO WY, KURWA, ZAMKNIJCIE RYJE! I, KURWA, MARSZ DO ŁÓŻKA!
      Gajeel: Pf.
      Levy: ...h-hai...
      Pozdrawiam. ;333

      Usuń
    2. Prześladowca, zboczony kosmita jak Usui <3 XD
      Czwarty wers od dołu (twojego komentarz) "Marsz do łóżka" - skojarzenia XDD
      Dziękuję za komentarz :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Super rozdział! :D
    Bardzo mi się podobał. Jak ja uwielbiam tą nadopiekuńczość Natsu <3 <3
    Ale Lucy rzeczywiście wykazała się głupotą :/ nie pomyślała nawet o tym jak Natsu się martwił.
    Życzę weny i czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natsu boski, a Lucy głupiutka jak zawsze ;)
      Dziękuję za wenę i komentarz :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Ojejuuuuu ! :3
    Rozdział GENIALNYYY !!!
    Nie moge sie juz doczekac nastepnego ;33
    Życze weny i wiecej pomyslow na rozdzialy !
    Ale tak sie spytam... Ten Natsu w lochu to klon ? Bo nie wiem... Tak czytałam i właśnie sie nad tym zamyśliłam ... Jprdll ZARĄBISTY ROZDZIAŁ XD .. Tu masz dużo właśnie takich momentów gdzie sprawiasz ze te rzeczy rozne robią sie tajemnicze... Wiesz o co mi chodzi prawda ? XD i jak tak sie robi coraz bardziej tajemniczo.. To... Czytelnicy chcą to dalej czytac... Bo to takie yymm.. Ukryte :D
    (Pierwsza myśl-Ukryta prawda xDD)
    Bedzie przecudnie jak Natsu powie jej co czuje.. Ojej... :3 Wszystko w swoim czasie XD
    Natsuki jesteś wspaniałą,inteligentną i wesołą pisarką. Dziekuje za takie piękne rozdziały.. Jesteś Niesamowita...życze wiecej osiągnięć w pisaniu blogów..
    POWODZENIA !
    ~Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, schlebiasz mi. Dziękuję :) Wszystkie tajemnice się rozwiążą, więc nie martw się. Dowiesz się w następnym rozdziale :D Już mniej więcej zaplanowałam co będzie się działo w następnych rozdziałach. Opracowałam taki plan wydarzeń i doszłam aż do 48 rozdziału. Akcja w 4 sadze będzie dramatyczna i jestem przez to na siebie zła, bo tam tylko problemy xD Ale nie będę spojlerować :3
      Dziękuję za komentarz i jestem naprawdę wdzięczna, bo mnie zmotywowałaś do pracy :D
      Pozdrawiam :DDDD

      Usuń
  4. Genialny rozdział :3
    Libra cwana, chyba stworzyła drugiego Natsu, żeby sprawdzić Lucy. Ciekawie będzie jak oryginał i podróba staną koło siebie, ale znając Salamandra, gdy by miał tylko okazję zrobił by sztuczkę z lustrem XD
    Czasami wydaje mi się, że Lucy jest głupiutka >-< Ale to dodaje jej tylko uroku XD
    Nadopiekuńczy Natsu jest taki słodki >///<
    Przesyłam dużo weny, czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadopiekuńczy Natsu jest najlepszy ^^ Takiego go uwielbiam i takiego go tworzę ^^
      Dziękuję za wenę i komentarz. <3
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Niesamowity rozdział! Zaczęłam czytać twojego bloga od niedawna, ale już mi się podoba, no i jestem strasznie ciekawa co Libra zrobi Natsu. Nie mogę się doczekać dalszego rozwinięcia całej sprawy z ostatnim kluczem. Życzę ci z całego serducha weny i do zobaczenia w następnych rozdziałach. (=^.^=)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się spodobało. Ja sama naprawdę się bałam, że będzie dużo krytyki, bo błędy itp., a to mój pierwszy blog :)
      Dziękuję ci za wenę, komentarz i pozdrawiam ^^

      Usuń
  6. Jej, ile akcji jestem pod wrażeniem. Super ciekawy rozdział, Natsu ma jednak dar przekonywania. Pięknie wszystko opisałaś, a szczególnie walkę. Tak mnie zaintrygowałaś że w miejscu wysiedzieć nie mogę. Co się teraz stanie? Czekam na dalszy ciąg.
    Gorąco pozdrawiam i życzę dużo wenki.
    Buziaczki: *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie jest źle :D Właśnie w opisywaniu, najtrudniejsze są dla mnie walki, ale jeśli mówisz, że fajnie opisałam walkę to mogę odetchnąć z ulgą ^^ Cieszę się, że się tobie podobało i zapraszam do przeczytania kolejnego rozdziału, który nie długo się pojawi ;)
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Kocham Cię.
    Cholera, chyba pierwszy raz mówię to szczerze. Ale tak, kocham Cię, Natsukiś.
    Kinana: *węszy zamknięta w szafie* Coś mi tu zalatuje yuri...
    *wyskakuje mi żyłka* Ignoruj ją, ignoruj ją, ignoruj ją...
    Boże, ten rozdział był nieziemski. Początek był taki... no, zwyczajny. Ale potem... Jezu, jakie to było piękne. Albo poprawiłaś styl pisania (bo wciągnęło mnie jak jakieś ruchome piaski), albo po prostu akcja się rozkręca.
    Fenomenalna próba Libry (Iluzja Natsu... Aj, Lucka, weź się w garść! To nie jest prawdziwy Dragneel!), zwrot akcji z brakiem zapachu Lucy (Run, Natsu! Ruuuuun! XD) i ogólna eksplozja uczuć.
    Kochaaam. Będę to powtarzać do bólu.
    Kinana: Ostatnio kochasz tak wszystkie blogi...
    Bo wszystkie są niesamowite! Chyba dlatego je czytam, nie?
    Właśnie na to cały czas k***a czekałam! Lucy, pójdź w Natsu ramiona!
    Niech żyje NaLu! Niech żyje wena! I... niech żyje Chandler! (Chcę tam mieszkać *-*)
    PS: Sorry, że tak późno. Na nowym telefonie nie mam menedżera stron, więc mi nie przychodzą powiadomienia. Nie wiedziałam, że już jest nowy rozdział.
    Powiem, że dużo straciłam. Ślę weny wiadrami.
    I duuużo żółto-różowych żelków NaLu! XD

    OdpowiedzUsuń