– Lucy co się stało? – zapytała Levy z przejęciem.
Gestem dłoni zaprosiła swą przyjaciółkę do środka, a
następnie skierowała ją do swojego pokoju. Usiadły obie na łóżku i zanim
jeszcze zaczęły rozmawiać, niebieskowłosa przyniosła coś na przegryzienie.
– Więc? Mów co się stało?
– No, bo… – załkała. – To wszystko wina Natsu! On jest
tępy, lekkomyślny i niczego nie rozumie!
Lucy zaczęła od początku. Wyjaśniła, że niecałe półtora
tygodnia temu Natsu wyznał jej miłość i związku z tym, że blondynka miała
mętlik w głowie, nie wiedziała co powiedzieć to poprosiła o jeden dzień na
przemyślenie wszystkiego. Niestety, gdy owy dzień nastał coś ją złapało i nie
była w stanie funkcjonować przez cały dzień. Nieumyślnie odwołała go i pewnie
sobie pomyślał, że go odrzuciła, a dzisiaj zrobił jej z tego awanturę.
– Nie mogę uwierzyć, że to zrobił! – krzyknęła zaskoczona
Levy.
– A ja nie mogę uwierzyć, że pomyślał sobie coś takiego –
odpowiedziała smutno. – Powiedziałam mu, że prędzej bym się zabiła niż bym go
odrzuciła. Levy ja go kocham.
– Zabiję gnoja, a jeśli nie ja to któraś z dziewcząt.
Pomyśl sobie co Erza zrobi jak się dowie.
– Niczego się nie dowie, bo ty jej o tym nie powiesz ani
żadnej z dziewcząt. Obiecaj mi to – powiedziała ocierając łzy z kącików ust.
– Nic nie powiem, ale co ty zamierzasz zrobić? – zgodziła
się niechętnie.
– Udać, że nic się takiego nie wydarzyło i zająć się swoimi
sprawami. Mam jeszcze jedną prośbę do ciebie – powiedziała Lucy i wyjaśniła czy
nie mogła by znaleźć jakiś informacji o smoczych zabójcach. Od razu dodała, że
to nie ma nic wspólnego z Natsu. To jest osobny temat i musi dowiedzieć się o
nich jak najwięcej.
– Nie ma sprawy – odpowiedziała jej przyjaciółka. – Myślę,
że w archiwum gildii znajdę coś ciekawego. Nie jestem pewna, ale chyba coś już
czytałam – zamyśliła się, a po chwili zapytała. – A mogę wiedzieć czemu cię ten
temat interesuje?
– Na razie nie mogę nic powiedzieć, ale muszę jeszcze
koniecznie porozmawiać o tym z mistrzem – dodała blondynka i wtedy przedstawiła
tą sprawę jako poważną rzecz, ale nie chciała zdradzać szczegółów. To wszystko
było dość skomplikowane. – A mam jeszcze małą prośbę do ciebie.
– Jaką?
– Czy mogłabyś mnie przenocować na dwie, trzy noce i nic
nie wspominać o moim miejscu pobytu?
– Nie chcesz go widzieć, prawda?
– To nie… – westchnęła i przyznała racje niebieskowłosej. –
Nie chcę na razie o tym myśleć.
☆☆☆
Natsu wszedł szybko do gildii rozejrzał się w poszukiwaniu
jednego osobnika. Zastał go siedzącego na ławce w towarzystwie Juvii. Podszedł
do niego, chwycił za rękę i odparł:
– Pożyczam go na chwilę!
– Co? – zapytał Gray ciągnięty przez Natsu na zewnątrz. –
Czego chcesz? – warknął, gdy znaleźli się na miejscu.
– Rady – odparł smutno, na co Gray spojrzał na niego
zdziwionym wzrokiem i uspokoił się.
– Czy to ma coś wspólnego z tą awanturą, którą rano
zacząłeś?
– Tak, jestem totalnym debilem. Upokorzyłem się przed całą
gildią i jeszcze straciłem miłość swojego życia – jęknął.
– Masz na myśli Lisannę?! – zaskoczyło go to. Natsu
spojrzał na niego z grymasem i pokręcił głową.
– Nie, to nie Lisanna. Chodziło mi o Lucy, bo z nią też się
pokłóciłem i ją straciłem – złapał się za głowę. – Nie mam pojęcia co robić.
– Wiesz, ja ci się nie dziwie. Sam w tej sytuacji miałbym
nieźle pomieszane w głowie, ale myślę, że powinieneś zrobić wszystko, aby ci
wybaczyła i co najważniejsze uwierzyła w twoją miłość. Tak jej namieszałeś, że mogłeś
tym samym stracić jej zaufanie.
– Postaram się! Zrobię co w mojej mocy! Muszę ją odzyskać!
Ale się napaliłem! – wykrzyknął zmotywowany, na co Gray się zaśmiał i życzył mu
powodzenia.
Natsu od razu ruszył w obranym przez siebie kierunku
zostawiając Graya samego. W końcu miał plan, aby odzyskać miłość Lucy.
☆☆☆
Niebieskowłosa Mcgarden ruszyła do archiwum Fairy tail,
mając zamiar poczytać coś o smoczych zabójcach tak jak ją o to prosiła Lucy.
Bardzo była ciekawa na co te informacje przydadzą się jej koleżance, jednak nie
lubiła wtykać nosa w nie swoje sprawy dlatego, więcej nie drążyła tego tematu.
Złapała książkę, którą ostatnio czytała i usiadła wygodnie przy stole, a
następnie zanurzyła się w lekturze.
Książka dotyczyła smoczych zabójców. Wszyscy otrzymali
swoją moc od smoków, dzięki lacrimie lub nauczyli się jej od innego smoczego
zabójcy. Istniało wiele rodzajów smoczych zabójców. Levy znała tylko kilku
m.in. Natsu, Wendy, Laxusa i Gajeela. Oni posługiwali się czterema rodzajami, a
było ich wiele. Za przykład weźmy ognistego smoczego zabójcę, Natsu Dragneela.
Posługiwaniem się ogniem nauczył się od swego ojca Igneela, jednak nie wiadomo
co się z nim stało. Tak samo było z pozostałymi smokami i nikt nie miał pojęcia
co się z nimi stało oraz w jakich okolicznościach zniknęły.
Levy przejrzała wiele książek i mało co znalazła o smoczych
zabójcach. Nie wiele było o nich wiadomo, więc można było się spodziewać, że w
książkach też mało co znajdzie. Zrezygnowana odłożyła książkę na miejsce i
usiadła na ławce. Po chwili zajrzał do niej Gajeel i pomachał do niej. Ona
również mu odmachała. Zaskoczyło ją to spotkanie, ale także uszczęśliwiło.
– Cześć mała, co tam porabiasz?
– Lucy poprosiła mnie, abym poszukała jej czegoś o smoczych
zabójcach – zignorowała jego uwagę na temat jej wzrostu.
– O smoczych zabójcach? A co chciała wiedzieć?
– Sama nie wiem – westchnęła. – Niczego konkretnego nie
powiedziała.
– Może lepiej będzie jak razem czegoś poszukacie – odparł,
a Levy stwierdziła, że tak będzie najlepiej.
Mcgarden wstała i zaczęła szperać na jednej z półek,
natomiast Gajeel przez chwilę milczał i się jej przyglądał. W końcu zapytał:
– Miałabyś ochotę wybrać się ze mną na misję?
– Z tobą? – spojrzała na niego zaskoczona i szybko dodała:
– A na jaką konkretnie?
– Może uznasz to za zwykły zbieg okoliczności, ale właśnie
dotyczącą znalezienia jednego ze smoczych zabójców.
– Ciekawe… – uśmiechnęła się. – Mów dalej.
– Co mam mówić? Nie mam pojęcia jakiego mamy szukać zabójcy
smoków ani po co. Powinniśmy się wszystkiego dowiedzieć u zleceniodawcy.
– A kim on jest?
– To jeden z byłych członków rady.
☆☆☆
Trzymając wielki bukiet kwiatów, Natsu wkroczył niepewnie
do gildii i starając się ignorować zdziwione spojrzenia gapiów szukał pewnej
osoby. Ujrzał gdzieś koło baru kręcącą się Lisannę, więc podszedł do niej
niepewnie i zapytał:
– Lisanna widziałaś gdzieś może Lucy?
– Nie – odpowiedziała oschle, na co Natsu podrapał się po
głowie i mruknął:
– Przepraszam.
– Przepraszasz mnie za to, że skrzywdziłeś Lucy czy, że
zachowałeś się jak dupek?
– Za to i za to? – odparł niepewnie.
– Niech ci będzie, ale te kwiaty to mam nadzieje, że nie
dla mnie.
– Właściwie to były dla Lucy… – Lisanna się uśmiechnęła. –
Co? – nie wiedział o co chodzi białowłosej.
– Duży ten bukiet i bardzo dobrze. Niestety nie widziałam
nigdzie Lucy. Może wróciła do domu?
– Już tam byłem i pusto – westchnął i rozejrzał się
ponownie po gildii. Po chwili krzyknął do pozostałych członków: – Hej,
towarzystwo! Widział ktoś Lucy?
– A co masz dla niej kwiaty? – zaśmiali się niektórzy, a
Natsu poważnym tonem odpowiedział, że tak. Wszyscy naraz zamilkli, a dopiero po
chwili namysłu odpowiedzieli, że jej nie widzieli. Różowowłosy westchnął i
rzucił kwiaty na stół, po czym położył się na ławce i czekał.
– Natsu jeśli będziesz tak leżał to nic nie zdziałasz –
westchnęła Lisanna.
– Nie mam pojęcia gdzie ona jest. Nawet nie jestem w stanie
jej wyczuć i to dziwne – podniósł się gwałtownie. – Nie jestem w stanie jej
wyczuć, bo możliwe, że zamaskowała swój zapach.
– Coś takiego jest możliwe?
– Oczywiście, ale to umiejętność mają zazwyczaj zabójcy
smoków, ale nie jestem pewny.
– A może gdzieś poszła na dłuższy spacer i jej zapach się po
prostu rozwiał? – podpowiedziała dziewczyna.
– To też możliwe i to jest już bardziej prawdopodobne –
wstał i wziął kwiaty. – Przejdę się po mieście i spróbuję ją wyczuć. Dzięki
Lisanna! – pomachał jej i pobiegł w kierunku wyjścia.
W tym samym czasie Lucy przebywała w Fairy Hills w pokoju
Levy. Przeglądała po kolei książki znajdujące się na półkach, które zajmowały
dosłownie cały pokój. Istna biblioteka! Taki wystrój bardzo spodobał się Lucy.
Ciekawy sposób na
udekorowanie pokoju – stwierdziła. Usiadła
na łóżku i błądziła wzrokiem po pokoju. Posmutniała na myśl o swoim egoizmie
wobec Natsu. Jeśli naprawdę mu na niej zależało to pewnie teraz jej szukał, a
ona głupia się ukrywała, jednak nie chciała na razie zawracać sobie głowy tą sprawą.
Musiała teraz zająć się czymś innym.
Tuż wieczorem Levy przekazała Lucy, że jedzie na misje z
Gajeelem i Lily’m z samego rana. Opowiedziała czego dotyczy ta misja, na co
blondynka wyraźnie się zaniepokoiła. Miała złe przeczucia co do tej misji,
jednak nie ważyła się o tym podzielić z przyjaciółką. Reszta wieczoru minęła im
spokojnie i nim się obejrzały było już bardzo późno. Wszystkie
najpotrzebniejsze rzeczy Lucy dostała od Virgo, która była tak miła, że poszła
po nie do jej mieszkania. Obie się umyły i położyły spać, aby być przygotowanym
na kolejny dzień.
Z rana Levy szybko się zebrała i nie chcąc budzić blondynki
napisała krótki liścik i opuściła swoje mieszkanko. Ruszyła żwawym krokiem na
dworzec gdzie umówiła się z Gajeelem i z Lily’m. Oni już na nią czekali i
powitali ją z uśmiechem.
– Gotowa? – zapytał czarnowłosy.
– Ja owszem, a ty? – wskazała na pociąg, na co chłopak
zrobił kwaśną minę.
– Myślę, że tak. Na szczęście to tylko dwie godziny.
– A w jakim konkretnie miejscu to jest?
– Musimy się udać do rady magicznej i od nich wziąć adres –
rzekł Gajeel, a Levy kiwnęła głową.
Po chwili podjechał ich pociąg, a oni zabierając swój bagaż
zajęli jeden z przedziałów i ruszyli.
Na miejscu rada nie przyjęła ich zbyt ciepło. Nadal
uważali, że to muchy z Fairy tail, które potrafią tylko narobić kłopotów, więc
nie odnosili się wobec nich zbyt łagodnie.
– Czemuż przybyliście? – zapytał oschle jeden z radnych.
Niebieskowłosa wzięła głęboki oddech i powiedziała:
– Proszę nam wybaczyć tą niezapowiedzianą wizytę, jednak
przybyliśmy, aby uzyskać adres jednego z byłych radnych. Na tym zleceniu jest
napisane, że tu powinniśmy otrzymać adres – wyciągnęła ze swej torby kartkę ze
zleceniem i podała ją radnemu. Ten w namyśle przyglądał się kartce, a następnie
westchnął:
– To zlecenie zostało napisane przez mojego dobrego
przyjaciela, który niestety zmarł kilka dni temu.
– Bardzo nam przykro z pańskiej straty, jednak co mamy
zrobić z tym zleceniem?
– Z tego co mi wiadomo chciał zapisać dzieje smoczych
zabójców, a zwłaszcza jednego.
– Jakiego konkretnie?
– Gwiezdnego Zabójcy Smoków.
Ciąg dalszy nastąpi w rozdziale 41 "Lekcja historii"
Już miałam zamiar rzucić cię na stos, no ale w końcu Natsu się ogarnął i całe szczęście!
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo Lisanny jak na to patrzę ale w sumie to fajnie. Już myślałam,że się do niego przylepi kiedy miał te kwiaty a tu całkiem miłe zaskoczenie. Chyba czas stopić Graya za wymysły o NaLi.
W każdym bądź razie rozdział mi się bardzo podobał i to zaskoczenie, że Gajeel i Levy będą szukali informacji o Gwiezdnym Zabójczy Smoków kyaa ♥_♥
Dobra koniec, bo znowu się rozpiszę a chyba czytanie przydługich komentarzy nie jest zbyt hm..ciekawym zajęciem?
Pozdrawiam i ślę tony weny, która mam nadzieję się przyda ^^
Myślę, że czytanie przydługich komentarzy może być dosyć zabawne. Każdy komentarz czytelnika motywuje autora to napisania dalszej historii lub poprawy opowiadania na lepsze :D
UsuńAle nawet te króciutkie są mile zaskakujące. :)
Nigdy nie lubiłam Nali, ale samą Lisannę lubię. Hiro pokazał, że dla Natsu jest wyłącznie jak siostra, a to mi wystarczyło, żeby przestać ją nienawidzić. Ja także chciałam przedstawić tu Lisannę jako przyjaciółkę, na którą zawsze można liczyć. ;)
Dziękuję Ci za komentarz i pozdrawiam ^^
Napiszałaś że nawet krótkie komentarze są mile widziane więc powiem krótko i treściwie: Piserz bardzo fajnie, dobrze że natsu się chce postarać i mam nadzieję że dodasz coś ciekawego(moje pomysły odnośnie tego wolał bym na privie napisać). Życzę spokojnych wakacji i dużo weny oraz bezpieczeństwa. Phantom (sorki za błędy ale mam dysortografie i dysleksję)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie ^^ Mam już rozpiskę do całej sagi 4, myślę jeszcze nad 5 i 6, ale na to jeszcze przyjdzie pora ;)
UsuńDziękuję za komentarz i również życzę Ci spokojnych wakacji (co z tego, że się już kończą XD )
Pozdrawiam ^^
UHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHIHI~ hehehehehehheheheheheh
OdpowiedzUsuńRozjebałaś mi mózg kuźwa :v :C Okey skarbie ogarniam się. Króciutko! Za krótko! No, ale rozumiem, że się zdarza C: Bardzo się cieszę, że Natsu kupił jej ten bukiet i w ogóle, ale nadal uważam, że to wina Lucyny! To ona powinna przeprosić :c A teraz jeszcze przed nim ucieka :c Co do tego że Luce to smoczy zabójca to chyba każdy o tym wie xD Teraz tylko czekamy co z tą informacją zrobią :v
No cóż kochana, życzę ci weny i czekam na ciąg dalszy! Buziaki! :*
Pozdrawiam, Twoja Black :)
Czemu wina Lucy?! To Natsu wszystko opacznie zrozumiał jak to on. XD
UsuńWiem, że krótki rozdział, ale taki raz na jakiś czas musi być ;)
Następny będzie trochę dłuższy XD
Dzięki za wenę i komentarz ^^
Pozdrawiam ^^
Rozdział świetny i mi się podobał.
OdpowiedzUsuńCiekawi jak długo Lucy zamierza unikać Natsu oraz jakie będą ich relację względem siebie i jak to się rozkręci hehe
Pozdrawiam i życzę weny oraz czekam na next
Myślę, że większość może być trochę rozczarowana akcją, którą planuje, bo teraz główną parą będzie Gale, a Nalu rzadko co wystąpi. :/ No niestety, ale tak będzie ciekawiej. Gihi XD
UsuńDziękuję za komentarz i pozdrawiam ^^
Rozdział genialny czekam z niecierpliwością na dalszą część i jestem ciekawa co z tej misji wyniknie. 🐯 przesyłam dużo weny i czekam z utenskineniem na nexta
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłą i mam nadzieje, że szczerą opinię ;)
UsuńPozdrawiam ^^
Dobra juz mialam zabic Natsu ale na szczescie sie opamietal. I chwala mu za to. Gwiezdny smoczy zabujca ka? chyba sie domyslam kto to moze byc. Gihi. Zgaduje pewna blondynka o brazowych nawet czekoladowych oczach? A wlasnie mialam cie opiepszyc ze nie ma nowego rozdzialu no co to ma byc ja sie pytam.
OdpowiedzUsuńDobra spokuj.
Kochana pozdrawiam cie i przesylam wene.
Lusia (bez Cany jakis tam konkurs czy cos w ten desej).
Dziękuję za komentarz i cieszę się, że nie dostałam opieprzu XD
UsuńPozdrawiam ^^
Gwiezdny zabójca smoków... Nie obraź się, ale dość przerobiony wątek. Nie wiem, co ty wymyśliłaś, ale już parę blogów kojarzę z takim rozwiązaniem, choć możesz mnie zaskoczyć :)
OdpowiedzUsuńDość fajnie się czytało. Jeszcze tylko jeden rozdział i już będę na bieżąco!!!
Hura!!!
Gwiezdny smoczy zabójca - Też widziałam ten wątek w kilku blogach, jednak nigdy nie widziałam w nich zakończenia. Autorki tych blogów zawieszały blogi, a jak już wznowiły to gdzieś mi się zapodziały. :/ Ale ja swój skończę i myślę, że nie będziesz rozczarowana. ^^
UsuńPozdrawiam